cytaty z książki "Zawsze stanę przy tobie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Świat jest pełen potworów,
choć trudno je zobaczyć,
nie mają kłów, krwawych szponów,
wyglądają jak każdy.
Wtedy zrozumiałam, że posiadanie kogoś, kto stoi po twojej stronie, wcale nie jest takie oczywiste. To coś szczególnego - i może nam zostać odebrane.
Możesz się schować ze strachu. Albo żyć po swojemu.
Po prostu lubimy sobie wyobrażać, że szaleństwo i rozsądek to przeciwne brzegi oceanu, a tak naprawdę to sąsiednie wyspy.
W najczarniejszej godzinie,
gdy masz już dosyć walki,
kiedy cię siły opuszczą
i już nie widzisz jasno,
kiedy pragniesz się poddać,
pozwolić, by ogarnął cię mrok,
obejrzyj się przez ramię,
stoję za tobą o krok.
[...] ostatecznie do mnie dotarło, że chyba jedyny sposób, by przestać się zadręczać tym pytaniem, to przestać je zadawać.
Tylko tyle możemy zrobić Brit. Stawiać kolejne kroki. A jeśli zrobisz ich wystarczająco wiele, nagle dokądś docierasz.
Poczucie winy to potworne emocjonalne marnotrawstwo.
[...] ty decydujesz, jak pokierujesz swoim życiem do tej pory. Możesz się chować ze strachu. Albo żyć po swojemu.
- (...) Myślę, że bi, ale jak się zastanowić, to samo można powiedzieć o każdym nastolatku. Po prostu staramy się wykombinować co i jak.
Tyle tylko możemy zrobić. Stawiać kolejne kroki. A jeśli zrobisz ich wystarczająco wiele, nagle dokądś docierasz.
Kogo kochasz to niczyj interes,
piękno to nie kwestia rozmiaru,
przed każdą z na życie i śmierć,
poeci nam drogę pokażą.
Znowu byłam Brit. Dziewczyną robiącą to, na co ma ochotę. Dziewczyną mającą mamę i tatę, którzy ją kochają. Mającą normalne, nawet jeśli ciutkę ekscentryczne życie. Jak gdyby muzyka mnie naprostowała, zwróciła mi mnie samą, moją
pewność siebie, przypomniała, że przez ostatnie pół roku nie żyłam swoim życiem. Prawdziwe życie było cudowną rzeczą i chociaż w tym momencie wydawało się bardzo odległe, wciąż istniało. Ja wciąż istniałam.
Nie ma żadnego przeznaczenia. Ty decydujesz. Ty wybierasz swój los.
Dość już niańczenia okrutnych i niemających o niczym pojęcia rodziców. Świat stanął na głowie. Dorośli porzucili swoje role. Otoczyli się kokonem ignorancji, a potem wmówili nam, że to my jesteśmy pochrzanione. (...) Musiałyśmy zadbać o siebie same.
-Świąteczną czekoladę!- zawołała Cassie, wyciągając olbrzymią tabliczkę Hersheya.
Zaczęłyśmy się ślinić.
-Cass, skąd ją wytrzasnęłaś?- spytała V.
-Rodzice mi przywieźli.
-Przecież odwiedzili cię parę miesięcy temu.
-We wrześniu, ale jestem pewna, że się nie zepsuła. Czekolada może leżeć w nieskończoność, no nie?
-Nawet zabytkowa byłaby okej. - zapewniłam. - Tylko jak ci się udało jej nie pożreć przez trzy miesiące? Ja bym się z nią rozprawiła wieki temu.
-Chciałam ją zachować... na szczególną okazję... jak dzisiaj.
-Kochanie, to takie wzruszające - powiedziała Bebe.
-Możemy ją zaraz zjeść? - spytała błagalnie Martha.
-A czy świnie lubią błoto? - odpowiedziała pytaniem Cassie.
To miała być wycieczka do Wielkiego Kanionu i wcale nie chciałam na nią jechać.
Zachowuj się, jakbyś mała prawo tam być. Zachowuj się, jakbyś miała prawo znać odpowiedzi.
Nie istnieją złe macochy ani chrzestne matki wróżki i nie istnieją piękni książęta. Nie ma żadnego przeznaczenia. Ty decydujesz. Ty wybierasz swój los.
- O mój Boże, to totalny gułag.
- Pierwszy raz powiedziałaś coś mądrego, Brit.
Tylko tyle możemy zrobić, Brit. Stawiać kolejne kroki. A jeśli zrobisz ich wystarczająco wiele, nagle dokądś docierasz.