cytaty z książki "Star Carrier: Otchłań"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Konstantin zawiesił głos, zupełnie jak człowiek. - Czasem bardzo się o was martwię, ludzie. Wasza pasja może was zniszczyć.
- Ludzie nie posiadają sonarów - odparł.
- Sprawdzam dane, jakie zapisali na temat porucznik Connor - ponownie odezwała się AI, powodując niekomfortową przerwę. - Możliwe, kapitanie, że Slan uważają kobiecy biust za projektory sonaru.
Gray parsknął śmiechem.
Dzwon Czystej Harmonii odnosił wrażenie, że to, co oglądał, było wyrazem prawdziwej ludzkiej siły. Siły, wobec której Slan nie mieli szans.
Dzwon poczuł się zagubiony w ludzkim widzeniu wszechświata. Zamiast widzieć miejsca jako kompleksy tuneli, mniej lub bardziej rozległych, oni widzieli malutkie punkciki zagubione w ogromnej próżni, oddzielone kolosalnymi obszarami pustki.
Ta myśl była przerażająca, niosła ze sobą straszliwą samotność.
By walczyć z ludźmi, trzeba było zdaniem Dzwona dostosować się do ich sposobu walki, zlikwidować ich całkowicie, atakować, aż ich macierzysta planeta i wszystkie światy, które skolonizowali, zostaną starte w radioaktywny pył. U Slan ta myśl budziła odrazę i wstręt, jednak Dzwon Czystej Harmonii nie widział innego wyjścia.
Sjusz Sh'daar musiał wybić ludzi aż do ostatniej ślepej istoty albo sam zostanie zniszczony.
Te światy (miejsca) są częścią ludzkiej społeczności.
Zaatakowaliście naszą społeczność.
Zostaniecie teraz odesłani w światło!
Dzwon Czystej Harmonii rozważył to. Słyszał już te argumenty, ale teraz brzmiały one słabo. ,,Społeczność" Sh'daar była tylko nazwą, zbiorem wzajemnie obcych kultur, prowadzonych i zarządzanych przez wirtualne istoty, poprzez ich sieć komputerową. W porównaniu z emocjonalną wiadomością od ludzi odpowiedź Sh'daar brzmiała jak zakłócenie w dźwiękowym otoczenia Dzwonu.
Grzech...
- Ja to rozumiem - powiedział Koenig po ceremonii awansowej. Prezydent wzruszył ramionami. - Gdy jesteś chujwiegdzie, musisz robić to, co uważasz, że jest słuszne w tym momencie. Ale jeśli nie jest to zrobione podręcznikowo, sztabolom się to nie spodoba. Wiesz o tym.
Gray wiedział.
A teraz faktycznie był chujwiegdzie, szesnaście tysięcy lat świetlnych od domu, i patrzył na ,,to".