cytaty z książki "Losing Hope"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Cała moja uwaga jest nieustannie skupiona na niej, zupełnie jakbym był kompasem, a ona moją północą.
Ciekawe, czy człowiek zakochuje się w jednej charakterystycznej cesze drugiej osoby, czy od razu w niej całej. Bo ja chyba właśnie się zakochałem w jej poczuciu humoru. A także w jej szczerości. I chyba też w jej ustach, ale nie jestem pewien, bo nie pozwalam sobie za długo na nie patrzeć.
Patrzymy sobie długo w oczy, a potem ona całkowicie pochłania mnie, a ja ją, i nie wiem już, gdzie kończy się moja miłość, a zaczyna jej.
Nie zasługuję na nią. Nie zasługuję na zrozumienie z jej strony i z pewnością nie zasługuję również na uczucia, które we mnie wywołuje.
Przyszłość dla mnie nie istniała. Dopiero będąc ze Sky, zacząłem myśleć o tym, co stanie się jutro, pojutrze, za rok czy w odległej przyszłości. Potrzebuję tego teraz. Boję się, że jeśli nie wezmę jej w ramiona, znowu zacznę patrzeć za siebie i przeszłość całkowicie mnie pochłonie.
Serce przestaje mi bić.
Czas zatrzymuje się w miejscu.
Cały świat zatrzymuje się w miejscu.
To, co miało być przelotnym spojrzeniem, zamienia się w mimowolne zagapienie się.
Poznaję te oczy.
To oczy Hope.
A także jej nos, twarz, usta, włosy. Po prostu wszystko.
-Chyba już mi się nie podobasz tak jak kiedyś.
(...)
- Nie podobam Ci się tak jak kiedyś? - pytam, patrząc jej prosto w oczy.-Ale wiesz, że to może oznaczać, że podobam Ci się bardziej niż kiedyś?
Jestem zmęczona. Naprawdę nie chcę już tak żyć. Jestem zmęczona udawaniem, że wszystko gra, bo wcale tak nie jest. Za każdym razem, kiedy się uśmiecham, czuję się tak, jakbym cię oszukiwała, ale nie wiem, jak inaczej żyć.
A kiedy chłopak kocha jakąś dziewczynę, zwłaszcza swoją siostrę, powinien wiedzieć, co sprawia, że się uśmiecha, a co zmusza ją do płaczu.
I’m pretty sure it’s too soon to love her, but shit. She’s got to stop doing and saying these unexpected
things that make me want to fast-forward whatever’s going on between us. Because I want to kiss her
and make love to her and marry her and make her have my babies and I want it all to happen tonight" Dean Holder.
Długo jeszcze mógłbym wyliczać rzeczy, których mi brakuje. Ale przez ostatni rok nauczyłem się, co to znaczy naprawdę pogodzić się z czyimś odejściem. I teraz cieszę sie, że miałem szczęście w ogóle Cię znać.
I wtedy właśnie uświadomiłem sobie, że utraciłem najlepszą część samego siebie.
Muskam kciukiem jej policzek tylko dlatego, że chciałem znów poczuć dotyk jej skóry. Przechodzi ją dreszcz i jej ramiona pokrywają się gęsią skórką. Krzyżuje ręce na piersiach, a ja mimo woli się uśmiecham. Nie do wiary, że sprawiłem to jednym dotknięciem.
Sky, nie pocałuję cię
dzisiaj, ale uwierz, że jeszcze nigdy wcześniej nie miałem na to takiej ochoty. Więc przestań
myśleć, że nie jestem tobą zainteresowany, bo nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mnie
pociągasz. Możesz trzymać mnie za rękę, możesz zatopić dłoń w moich włosach, możesz
siedzieć na mnie okrakiem, kiedy będę karmił cię spaghetti, ale pocałunek dziś nie wchodzi
w grę. I prawdopodobnie jutro też nie. Potrzebuję tego. Muszę być pewny, że odczujesz
wszystko to, co ja, kiedy moje usta dotkną twoich. Bo chcę, żeby twój pierwszy pocałunek był najlepszym pierwszym pocałunkiem w historii pierwszych pocałunków.
Życie zawiodło mnie zbyt wiele razy i mówiąc szczerze, jestem zmęczona tym, że ciągle tracę nadzieję.
W chwili, gdy nasze usta łączą się w pocałunku, ta dziewczyna całkowicie podbija moje serce.
Jest tak totalnie zdruzgotana, że powinniśmy na nowo stworzyć definicję tego słowa. Należałoby go używać wyłącznie w takich sytuacjach. To absurdalne, że ludzie opisują za jego pomocą coś innego niż to, co czuje matka po stracie dziecka. To naprawdę jedyna sytuacja, w której słowo ‘zdruzgotanie’ oddaje cały ogrom uczuć.
Chcę jej pomóc, złapać ją za tę rękę, jednak jestem zbyt słaby, by się poruszyć. Albo moje ciało jest zbyt ciężkie. Nie wiem, co mnie powstrzymuje. Znajduję się zaledwie pół metra od niej i staram się ze wszystkich sił, ale nie mogę zrobić nawet jednego pieprzonego ruchu. Im bardziej się staram, tym trudniej mi się oddycha (...).Czuję ciężar w piersi i gulę w gardle. Nie mogę jej nawet uspokoić, bo nie jestem w stanie wypowiedzieć ani słowa. Napinam się, ale zęby mam zaciśnięte, a usta nie chcą się otworzyć.
Kiedy wziąłeś mnie w ramiona, zrozumiałam, że niezależnie od tego, co stanie się z moim życiem, to ty jesteś moim domem.
Myślałem, że Mormoni nie mogą spożywać kofeiny - zauważam.
Breckin wzrusza ramionami.
- Postanowiłem złamać tę zasadę w dniu, kiedy obudziłem się jako gej.
- Nie mogę uwierzyć, że myślisz, że jestem seksowny. – mówię, przełamując ciszę.
- Zamknij się.
- Prawdopodobnie udawałaś wtedy omdlenie, żeby znaleźć się w moich spoconych,
męskich, umięśnionych ramionach..
- Zamknij się. – powtarza.
- Założę się, że fantazjujesz o mnie w nocy, tutaj, w tym łóżku.
- Zamknij się, Holder.
- Prawdopodobnie nawet...
Zatyka mi usta swoją ręką.
- Jesteś o niebo seksowniejszy, kiedy się nie odzywasz.
Przez następne kilka minut całkowicie zatracamy się w tych fantastycznych doznaniach. Czas zatrzymał się w miejscu, a ja myślę, że warto cierpieć dla takich chwil i takich osób jak ona. To właśnie takie chwile jak ta sprawiają, że ludzie patrzą ufnie w przyszłość. Nie mogę uwierzyć, że byłem gotów się ich wyrzec.
Wzdycham ciężko, czując, że zaraz się rozpłaczę. Patrzę w sufit, usiłując jakoś się opanować. Zamykam oczy i przykładam rękę do czoła. Wciągam powietrze, by wydobyć z siebie to jedno słowo, które zniszczy jej życie.
- Masz już pozwolenie na zajście w ciążę?
Śmieje się.
- Nie, jeszcze nie w tej weekend. Poza tym, zanim zrobisz dziewczynie dziecko, musisz ją
najpierw pocałować.
- Czy ktoś przerabiał z tobą w ogóle edukację seksualną? Bo zdecydowanie mogę to zrobić
bez całowania. Pokazać ci?
- Cześć, szamszurko - wita mnie Daniel, wpychając się przede mną do kolejki.
- Szamszurko? - wzdycham i potrząsam głową. Słowo daję, nie wiem, skąd on to wszystko bierze.
- No co, nie podobało ci się, gdy mówiłem do ciebie Hopeless. Nie przypadły ci też do gustu piździelec i cipcia. To może...
- A nie możesz mówić do mnie po prostu Holder?
- Wszyscy cię tak nazywają. A ponieważ nienawidzę wszystkich, to nie mogę. - Bierze dwie puste tace i jedną mi podaje. A potem kiwa głową w kierunku stolika Sky. - Mam nadzieję, że opłacało się wystawić mnie w sobotę dla tej cycatki.
- Ma na imię Sky - prostuję.
- Nie mogę jej nazywać Sky. Wszyscy ją tak nazywają. A ponieważ nienawidzę wszystkich...
Wybucham śmiechem.
- To dlaczego w takim razie na Valerie mówisz Valerie?
Rozgląda się dookoła.
- A kto to jest Valerie? - pyta, patrząc na mnie jak na wariata.
- Val, twoja była dziewczyna. A może obecna, sam już nie wiem.
Daniel zaczyna się śmiać.
- Co ty, człowieku. Ona wcale nie ma na imię Valerie, tylko Tessa.
Co, u diabła?
- Val to skrót od valium, bo bierze tego gówna na kopy. Nie kłamałem, kiedy ci mówiłem, że jest popieprzona.
- Czy ty w ogóle mówisz do kogoś po imieniu?
Przez chwilę zastanawia się nad odpowiedzią. W końcu patrzy na mnie ze zdziwieniem.
- A niby czemu miałbym to robić?
Patrząc na Les leżącą w łóżku, błyskawicznie wracam pamięcią do czasów dzieciństwa. Do tej chwili, która mnie odmieniła. Odmieniła mnie i cały otaczający mnie świat. Jaskrawe, żywe kolory zastąpiła martwa szarość. Niebo, trawa, drzewa... gdy dowiedziałem się, że to ja odpowiadam za zaginięcie naszej najlepszej przyjaciółki Hope, wszystko straciło swoje piękno.
Nigdy już nie patrzyłem tak samo na ludzi ani na przyrodę. Zmieniło się również moje postrzeganie przyszłości. Jeśli niegdyś wszystko miało znaczenie, cel i powód, to teraz otaczała mnie drugorzędna wersja tego, czym mogłoby być moje życie. Mój niegdyś tak radosny i ożywiony świat nagle zaczął przypominać rozmazaną, poszarzałą kserokopię.
Oczy Les w tym momencie wyglądają dokładnie tak samo.
Jest dla mnie strasznie niedobra, ale ja to kocham. Jest uparta, ale ja to kocham. Jest przemądrzała i sarkastyczna, ale każda dowcipna uwaga, jaka pada z jej ust,jest muzyką dla moich uszu. Jest dokładnie tym, czego potrzebuję, i nie chcę, żeby się zmieniła. Nie zmieniłbym w niej ani jednej rzeczy.
Nie mieściło mi się w głowie, że ktoś w jednej chwili może żyć, a w następnej już nie.