cytaty z książki "Frostbite"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pomyślałam, że nie można się zmusić do miłości. Albo jest, albo jej nie ma. Jeśli nie, trzeba umieć się do tego przyznać. A kiedy sie kogoś kocha, należy robić wszystko, żeby ten ktoś był szczęśliwy.
- Gdzie idziesz? - zapytał.
- Złamać komuś serce. - odparłam.
-Jak możesz nie wiedzieć gdzie jest serce? Tyle ich przecież złamałaś...''.
Ja chcę tylko wyrazić swoje wnętrze.
- Oh, Roza... - westchnął, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. „Roza” to moje imię w
języku rosyjskim. Rzadko go używał. - Wyrażasz siebie bardziej niż ktokolwiek inny,
kogo znam
,, Ostatecznie reguły są po to, by je łamać." ~ str.12
Miałam podbite oko. Pieprzone podbite oko.
I moja matka mi to zrobiła.
- Belikov jest chorym, złym człowiekiem, który powinien zostać wrzucony do dołu
wściekłych żmij za wielkie przestępstwo, które popełnił dziś rano przeciwko tobie.
- Dziękuję. - powiedziałam sztywno. Potem pomyślałam. - Żmije mogą być wściekłe?
-Biorąc pod uwagę jak często się spotykamy? To znaczy, to już jakiś piąty raz? To zaczyna wyglądać podejrzanie. Nie przejmuj się jednak. Nie powiem twojemu chłopakowi.
Żadnemu z nich.
Byłam zaskoczona, gdy drzwi otworzyły się kilka minut później. Kiedy odwróciłam sie, byłam jeszcze bardziej zaskoczona widząc Dymitra. Moje serce odrobinę zatrzepotało i odwróciłam się od niego, niepewna co o tym myśleć. Jego buty skrzypiały na śniegu, gdy podchodził do miejsca, gdzie siedziałam. Chwilę później, zdjął swój długi płaszcz i okrył nim moje ramiona.
-Nie.
Spojrzałam do tyłu.
- Co?
Podtrzymał moje spojrzenie, i coś ciepłego, pięknego i cudownego wystrzeliło między nami.
- Nie. - powtórzył - Powiedziałem jej nie. Taszy.
-Więc, tak jak powiedziałam, nie chcę już dłużej walczyć. Nie chcę żebyśmy nienawidzili się nawzajem. I... cóż...- ze zmęczeniem przymknęłam oczy, po czym je otworzyłam.
- Nie ważne, co czuję wobec nas... Chcę żebyś był szczęśliwy.
Znowu cisza. Odnotowałam uczucie bólu w klatce piersiowej.
Należysz do osób, które mają serdecznych przyjaciół albo śmiertelnych wrogów, mam rację? Nie uznajesz niczego pośrodku.
-Ładnie wyglądasz. Z jakiej to okazji?
-Umówiłam się z Christianem.
-No, no. Czym sobie na to zasłużył? Wyniósł sierotki z płonącego budynku? Jeśli tak, upewnij się, czy to przypadkiem nie on wcześniej podłożył ogień.
Zazdrość sprawia, że wygadujemy najróżniejsze głupstwa.
Little dampir. - powiedział serdecznie. - Nie spodziewałem się ciebie tutaj zobaczyć.
- Zwracam to.
Podałam mu pudło przed nos zanim zaprotestował. Złapał je niezdarnie i zachwiał się nieco zaskoczony. Jak tylko dobrze je chwycił, cofnął się o kilka kroków i postawił je na ziemi.
- Żadne z nich ci się nie spodobały? - spytał - Chcesz żebym przysłał ci więcej?
Musisz wiedzieć, kiedy możesz posunąć się dalej, a kiedy się wycofać.
Znaki molnija były przyznawane strażnikom, gdy zabijali strzygę. Każdy z nich wyglądał jak małe "x" wykonane
błyskawicami. Zaczynał się na plecach do szyi i pokazywał jak doświadczony był strażnik.
Podniosłam głowę, słysząc brzmiące w pobliży głosy i kroki. Ludzie 'wlewali' się przez drzwi. Naprawdę nie mogłam rozpoznać żadnego z nich. Nie musiałam. Oni byli zagrożeniem, zagrożeniem przed którym musiałam chronić Masona. Gdy kilku z nich
podeszło do mnie, zerwałam się na równe nogi, unosząc miecz i trzymając go obronnie nad ciałem Masona.
- Cofnijcie się. - ostrzegłam - Trzymajcie się od niego z daleka.
Gdy w pewnej chwili wyciągnął rękę i podał mi sztylet, nie zrozumiałam.
- Dajesz mi go? - w jego oczach zamigotały iskierki rozbawienia.
- Nie mogę uwierzyć, że się wahasz. Sądziłem, że wyrwiesz mi broń z ręki i uciekniesz.
-Jak ich znajdziemy?- spytał mój towarzysz.
Wzruszyłam ramionami.
-Zachowujmy się jak strzygi, może nas zaatakują.
Będę straszyć ludzi w czasie świąt i wyjazdu na narty. Czarna opaska na oko. Chciała zrobić ze mnie pirata.
,, Ostatecznie reguły są po to, by je łamać." ~ str.12
- Długo będziemy jechali? - wymamrotałam, zaklinając w myślach, żeby czekała nas długa podróż, najlepiej tygodniowa. Byśmy musieli zatrzymywać się po drodze w luksusowych hotelach. Może utkniemy w zaspie śnieżnej i wtedy tylko ciepło naszych ciał uchroni nas przed śmiercią.
- Pięć godzin.
- Och.
Miałam nadzieję na więcej. Ale lepsze to niż nic.
Poza tym wciąż istniała szansa na utknięcie w zaspie.
- W prawdziwym świecie nie ma miejsca dla cudów i aktów łaski.(...)
- W prawdziwym świecie sama możesz czynić cuda.
- Przecież jest dzień – wyszeptałam. – Złe rzeczy nie dzieją się za dnia – powtarzałam z rozpaczą, jak małe dziecko, które chce, żeby straszne wydarzenia okazały się złym snem.
- Zło pojawia się o każdej porze – odparł Dymitr.
- Naprawdę chcesz mi pomóc? (...)
- Mhm.
- To wyłącz te beznadziejną muzę i wrzuć, coś co powstało po zburzeniu muru berlińskiego.
Dymitr parsknął śmiechem.
- Jak na kogoś, kto nie cierpi historii, zadziwiająco dużo wiesz na temat Europy Wschodniej.
– Zbieram materiały do kąśliwych komentarzy, towarzyszu.