cytaty z książki "Apokalipsa Z: Mroczne dni"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie chciałem umierać. Na pewno nie tak. Nie w brudnym kiblu baru na zadupiu, z rozpiętymi spodniami, czołgając się po ziemi. Nie w ten sposób.
-Co za draństwo!- przeklął oficer, uderzając pięścią w ściankę kabiny.- Ta przeklęta wojna domowa wykończy nas do reszty. Nie potrzebujemy do tego Nieumarłych. Żadna zaraza nie jest potrzebna, żeby wytępić rasę ludzką. My sami to lepiej załatwimy we własnym zakresie!
-Błagam! Niech ich pan zatrzyma!- włączyła się spanikowana siostra Cecilia.
Niech ich pan zatrzyma. Chyba jej odwaliło. No proste, idę do nich i zapraszam do baru na jednego. Albo namawiam, żeby poszli na plażę się poopalać i pograć w siatkówkę, dlaczego nie.
Ludzie zakochują się i marzą, pomimo całego tego piekła, przez które musieliśmy przejść. Nawet żyjąc tak, jak żyjemy, możemy czuć się wystarczająco szczęśliwi. To wydaje się niewiarygodne, ale tak jest. Wola życia zwycięża.
Nie sądzę, aby moja wiedza i doświadczenie mogły się przydać w kwestii szybów naftowych, natomiast jeżeli ktoś tu zamierza pozywać Nieumarłych do sądu, to jak najusilniej bym odradzał. Nie wydaje mi się, aby byli wypłacalni, a w mojej opinii najprawdopodobniej nawet nie stawią się na rozprawę.
Jego umysł - czyli to, co ludzie nazywają świadomością - przestał istnieć już prawie rok temu, kiedy Jamie stał się Nieumarłym. Gdyby jakiś lekarz zbadał w tej chwili jego czaszkę rezonansem magnetycznym lub tomografem komputerowym, mocno by się zdziwił, bo okazałoby się, że aktywność przejawiają jedynie neurony w pniu mózgu i móżdżku, czyli tym, co naukowo nazywa się ,,mózgiem gadzim", w najstarszej, podstawowej i prymitywnej części tego organu.
-(...) Alfa Cztery nie daje znaku życia, co oznacza, że mają poważne problemy.
"Poważne problemy". Piękny eufemizm, pomyślałem. "Mają przepierdolone" byłoby bardziej ścisłym określeniem ich położenia.
Wszyscy, którzy przeżyliśmy, tkwimy zanurzeni w olbrzymiej beczce cierpienia, a krawędzie tej beczki są rozpaczliwie daleko.
Eksperci wyrażają opinię, że podstawą do stworzenia TSJ-Dagestan był wysoce zmutowany zjadliwy szczep wirusa ebola. Do jego kodu genetycznego dołączono fragmenty kwasów nukleinowych innych wirusów, również częściowo przekształcone, aby nadać mu pożądane cechy.
- Z tego, co nam wiadomo, Nieumarli mają nieokreślony termin istnienia. Pomimo że nie żyją, naturalne procesy gnicia są całkowicie zatrzymane, a przynajmniej ogromnie spowolnione. Nie oddychają, więc ich organizmy się nie utleniają. Ich metabolizm jest tak niski, że nie mają potrzeby się odżywiać. Nasz dzisiejszy stan wiedzy wskazuje, że istoty te mogłyby... - Przerwała.
- Mogłyby... co? - Czułem, jak lodowacieje mi serce. Wiedziałem już, jaka będzie odpowiedź.
- Mogłyby być wieczne - powiedziała ponuro Pons.
-Fatalizm- powiedział z gorzkim uśmiechem na ustach.- Jest, jak jest.
-Fatalizm- powtórzyłem.
To, że na wyspach nie istniała legalna waluta, było dla operujących na czarnym rynku doprawdy uciążliwe, ale na razie nieuniknione. Na spustoszonym kontynencie każdy, kto tylko chciał ( i kto odważył się stawić czoło Nieumarłym), mógł zawładnąć porzuconymi milionami czy miliardami dolarów, euro i funtów. Lokalny rynek został zalany banknotami, za którymi nie stały już gwarancje żadnego rządu i których nikt nie chciał. Tylko złoto, srebro i klejnoty były prawdziwą walutą w tych czasach, a Basilio wiedział, jak się urządzić, żeby je zdobywać.
Duma jest czymś absurdalnym, ale kiedy w sytuacji bez wyjścia zostaje ci tylko ona, zamienia się w twoją jedyną broń.
Podobnie jak czynili jego przodkowie przez całe wieki, z rezygnacją przyjmował przeciwności losu. Jego jedyną reakcją wtedy było zacisnąć zęby i iść do przodu... bo nie istniało miejsce, dokąd można by się wycofać.
Osłupiałem ze zdumienia, a jedyny komentarz, na jaki się zdobyłem, brzmiał: "Ja pierdolę!".
Przez brak hufnala zostało stracone królestwo. Przez jeden hufnal. Po prostu jeden jedyny pieprzony gwóźdź.
Dziewczyna była przyjazna, choć oczywiście postępowała rozważnie.
Te czasy zmuszają ludzi, aby dojrzewali w przyspieszonym tempie, pomyślała gorzko. Niedawno była po prostu siedemnastoletnią smarkulą, tak właśnie, smarkulą. Ale teraz już nie jest dzieckiem.
To już, powiedziałem sam do siebie, znowu tu jestem. Witajcie w piekle!