cytaty z książki "Tajemnice Gwen Frost"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdyby...Czasami wydaje mi się,że to najstraszliwsze słowo na świecie.
- Gdybym miał rękę, popukałbym się w czoło - mruknął w końcu. - Nie, jednak wbiłbym ci nią rozum do głowy.
- Bardzo trudno jest ocalić świat. Niektórzy muszą się poświęcić, żeby inni mogli żyć szczęśliwie.
- Nie stój tak - powiedziałam, wciągając ją do pokoju. - We włamaniu chodzi o to, żeby się włamać i wejść do środka. A nie stać na korytarzu, gdzie każdy widzi, co robisz.
- Przepraszam - mruknęła Daphne. - Nie mam twojego doświadczenia.
- Lukrecja! - syknął Wiktor na ten widok.
Płomiennoczerwone oko Lukrecji rozpaliła nienawiść.
- Wiktor! - warknęła w odpowiedzi.
Dalszą konwersację uniemożliwiła walka.
Miecze się zderzyły, krzesząc czerwone i fioletowe iskry, szydząc i obrzucając się wyzwiskami.
- Nóż do masła! - zawyła Lukrecja,
- Zardzewiała łycha! - wrzasnął Wiktor.
- Przepraszam, że byłam taka wredna. Wiesz, najpierw Carson został ranny, później dojrzał mój dar i z tego wszystkiego dostałam bzika.
[...]
- W porządku. Po to są przyjaciele. Żeby razem mieli bzika.
Trochę smutne, kiedy mityczne stworzenie uważa się za mądrzejsze od ciebie.
- Dobrze. Będę twoją wybranką. - Spojrzałam na boginię i dodałam: - Tylko nie wiń mnie, jeśli zawiodę. Mieć na głowie los świata to jednak strasznie stresujące.
- Nigdy się nie zawiodę na tobie, Gwendolyn - odparła Nike miękko. - Posiadasz wszystkie zalety śmiertelników. Masz czyste serce i robisz, co możesz, nawet jeśli to trudne. Nie przestajesz się starać. Niczego więcej nie można oczekiwać od wybrańca.
- Nareszcie północ - mruknęła Vivian. - Wiesz, co to znaczy?
- Co?
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Że nastał czas, żebyś zrobiła to, po co cię tu przywiozłam.
Zmusiłam się do zadania pytania:
- Czyli co?
- Umarła.
Logan uśmiechnął się asymetrycznie.
- Nie zranisz mnie. Wiem o tym.
- Skąd wiesz? - szepnęłam.
Uśmiechnął się szeroko.
- Bo jesteś Cyganką, a ja Spartaninem o fatalnej reputacji. Chyba już nadszedł czas, żebyśmy byli razem, nie sądzisz?
- Jak go nazwiesz? - spytała pani Metis.
- Nyks - odparłam po krótkim namyśle.
- Jak grecka bogini nocy? - upewnił się Ajaks.
Skinęłam głową.
- Tak, bo wyłoniła się z ciemności, tak jak Nott.
- Wiem, że świetnie całuję, ale ty też jesteś niezła, Cyganko.
- Co takiego widziałaś? - spytałam ją.
Przez moment sądziłam, że nie odpowie, tymczasem ona uśmiechnęła się i rzekła.
- Nic, czym należałoby się martwić, kochanie. Poza tym tylko zainteresowanym zdradzam ich losy. Wiesz, polityka prywatności i te rzeczy.
- No, chłopie! Tylko na tyle cię stać? A może mam ci pokazać, jak to się robi? - zawołał Carson z drugiego końca sali i tylko roześmiał się na oburzone spojrzenie Spartanina.
Logan odwrócił się do mnie i rzekł.
- Może pokażemy im coś ekstra, żeby ich zatkało, co, Cyganko?
- Proszę bardzo, Spartaninie - odparłam.
- Dzieciaki - mruknął Wiktor.
I to była ostatnia rzecz, jaką usłyszałam, zanim nasze usta się zetknęły.
- Nie myśl sobie, że nie dam ci w dupę na wuefie, gdy tylko będę miała okazję - zawołała za mną Talia.
- Niczego innego się nie spodziewam! - odkrzyknęłam, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Uważaj na siebie, Gwendolyn Frost - powiedziała Nike. - Miej się dobrze i bądź silna, póki znowu się nie spotkamy, bo będziesz poddana próbie, i to szybciej, niż myślisz.
-[...]Nigdy nie chciałam być złodziejką chłopaków, a tymczasem się nią okazałam. Tak jak powiedziałaś w koloseum.
Morgan spojrzała na mnie i uśmiechnęła się znowu, strzelając w powietrze zielonymi iskrami.
- No, Cyganko, długa droga przed tobą, jeśli chcesz mi dorównać - zażartowała.
Pani Metis skinęła Daphne głową. Przed kilkoma minutami zbadała również walkirię. Teraz powiedziała:
- Uratowałaś go swoją magią.
- Pewnie to znaczy, że będę musiał dać ci coś zupełnie wyjątkowego na walentynki - zażartował jej chłopak.
Posiadasz wszystkie zalety śmiertelników. Masz czyste serce i robisz, co możesz, nawet jeśli jest to trudne. Nie przestajesz się starać. Niczego więcej nie można oczekiwać od wybrańca.