cytaty z książek autora "Michaił Szyszkin"
Pracuje w bibliotece i nie lubi czytelników za to, że biorą książkę, a zwracają coś zatłuszczonego, zlepionego, z wypadającymi kartkami, więc w akcie odwetu, pisze im ołóweczkiem na pierwszej stronie kryminału, kto zabił.
Ciągle się żarli, jakby nie wiedzieli, że złych słów nie da się cofnąć i zapomnieć. Jakby nie wiedzieli, że ludzie kłócą się na całego, a godzą w połowie i że w ten sposób, za każdym razem odcina się od miłości kawałek i robi się jej coraz mniej i mniej...
A co zrobić, jeżeli zajdzie potrzeba nazwania tego, co jest tak bliskie, i nie ma na to słów? (…) Mamy tak mało słów na określenie stanów ducha, a jeszcze mniej na nazwanie stanów ciała! Jak opisać to, co było między nami? Opisać tak, żeby oddać chociaż w części prawdę chwili przedziwnej i przepięknej. Wymyślać nowe słowa? Stawiać kropki i kreski? Boże, wtedy to, co całowaliśmy będzie wykropkowane! (…) Trzeba wymyślić nowe abecadło, żeby nazywać nienazywalne, żeby nie było wstyd nazywać tego, co nie ma jeszcze czystego, pięknego imienia.
Saszeńko, przecież nikt nam tego nie wytłumaczy, dopóki w jakimś najmniej odpowiednim momencie samo się nam nie objawi, że na pytanie "kim jestem?" nie ma odpowiedzi, bo takiej odpowiedzi nie można znać, można tylko nią być.
Wokół tłumu na przystanku unoszą się gęste kłęby wydychanej pary, to dusza się rozpowszechnia przez samozapylenie.
Wiesz, co jest w tym wspaniałego? Z naszymi czapkami wojskowymi mieszają się białe hełmy Anglików, niebieskie kapi Francuzów, niemieckie hełmy, zawoje sipajów, kapelusze Amerykanów z zawadiacko podgiętym rondem, małe białe czapki Japończyków – widząc to, czuję, że faktycznie istnieje jedna ludzka rodzina, że wszystkie wojny, które prowadzili nasi przodkowie, należą do przeszłości. My na pewno uczestniczymy w ostatniej wojnie.