Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrea Schacht
Źródło: http://www.randomhouse.de/author/author.jsp?per=72129
1
7,3/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Andrea Schacht, urodzona w 1956, była powszechnie uznawana za inżyniera w przemyśle i pracowała jako konsultant. Autorka mieszka z mężem i jego muzą - Cat Mira - w Bad Godesberg. Andrea czerpie inspirację z eleganckich czworonożnych przyjaciół.
7,3/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
28 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szpieg w konfesjonale Andrea Schacht
7,3
Po przeczytaniu opisu książki na jej tyle dowiadujemy się, że główna bohaterka jest kotką. Łącząc sobie kryminalnie zapowiadający się tytuł "Szpieg w konfesjonale" czekałam na perypetie kobiety, której zachowanie, zwyczaje przypomina życie futrzanego przyjaciela starej panny. Nic bardziej mylnego. "Jestem kotką" oznacza po prostu jestem cholernym KOTEM. Do ostatniej strony ciężko było mi zdać sobie sprawę, że ktoś wpadł na pomysł, że połączenie religii, fantastyki i KOTÓW może okazać się ciekawe. Wcale, a wcale. "Szpieg w konfesjonale" jest strasznie przewidywalną, wypełnioną masą nudnych faktów z życia zwierząt książką, która w gruncie rzeczy zła nie jest. Przyrównałabym ją do filmu obyczajowego puszczanego w niedziele. W sumie nie interesuje nas specjalnie, ale oglądamy go nie znajdując lepszego zajęcia. Ani ziębi, ani grzeje - po prostu oglądamy. "Szpieg w konfesjonale" ani mi się nie spodobał, ani też go nie znienawidziłam. Po prostu przeczytałam, oddałam bibliotekarce i powoli ginie gdzieś w moim umyśle pod nawałem dobrych lub złych książek. Wydaje mi się, że nijakość jest większą porażką niż bycie kiepskim. Książki, które nam się podobały i te, których nienawidzimy - pamiętamy, a o takich przejściówkach jak książka Andrei Schacht zapominamy.
Szpieg w konfesjonale Andrea Schacht
7,3
Pozycja ta idealnie wpisuje się w definicję dobrej książki - jest tak wspaniała, że bardzo chciałam już ją przeczytać, by dowiedzieć się jak to się wszystko skończy, a jednocześnie tak strasznie nie chciałam jej skończyć, bo tak świetnie mi się ją czytało. I tak, mam teraz kaca książkowego, chciałabym więcej, a jutro pewnie niektóre fragmenty przeczytam raz jeszcze - głównie dlatego, iż w "pośpiechu" czytelniczym nie byłam w stanie się nimi odpowiednio delektować. Właściwie autorka zawarła w niej wszystko to, co w książkach uwielbiam - wyraziste, wzbudzające sympatię, postaci, ciekawą tajemnicę, dobrze poprowadzony, nienachalny romans, piękny styl i oczywiście - koty, mnóstwo kotów! Jedyne, co mogła według mnie rozwiązać nieco inaczej, to kwestia nadnaturalnego tła, które do końca powinno pozostać właśnie baśniowym tłem, niczym więcej. Dzięki temu utrzymałaby się w tym magia i klimat, a tak nieco nie wyszło jak dla mnie.
Mam wielką nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się przeczytać coś jeszcze tej autorki. I że będą tam koty oczywiście^^