Wyzwania literackie
Wyzwania literackie powracają co roku jak bumerang. I co roku wywołują burzliwe dyskusje między zwolennikami i przeciwnikami tego typu akcji. Dzisiaj proponujemy Wam pięć trochę nietypowych i lekko kontrowersyjnych wyzwań – ciekawe czy wam się spodobają...
1 – Pozbądź się większej liczby książek
To wyzwanie brzmi jak największe bluźnierstwo, ale spójrzcie na to z innej strony. Po pierwsze z pewnością na waszych półkach, parapetach, szafkach, biurkach, podłodze znajdują się książki, do których już nie wrócicie, albo takie, których nawet nie macie zamiaru czytać. Poświęćcie trochę czasu na przejrzenie waszych biblioteczek – wynieście kilka pozycji do bibliotek, umieśćcie w regałach do bookcrossingu, przynieście na naszą wymianę z Półki na półkę! Zrobicie miejsce na nowe książki. A kto wie, jeśli uda Wam się sprzedać jakieś tytuły na aukcji, to uzbieracie pieniądze na nowe lektury!
2 – Czytaj tylko to, co już kiedyś przeczytałeś
To również wydaje się nielogiczne – przecież co roku wydaje się tyyyyle wspaniałych nowych książek, a my sugerujemy, aby przez cały rok nie czytać żadnych nowości?! Właśnie tak! Pozwólcie sobie wrócić do tych książek, które kochaliście najbardziej gdy byliście dziećmi, nastolatkami, studentami. Przeżyjcie jeszcze raz te wszystkie wspaniałe momenty! I stłumcie w sobie ten odruch natychmiastowego kupowania nowości, przestańcie śledzić promocje w księgarniach internetowych – możecie nam wierzyć – większość z tych książek będzie można również przeczytać w 2018.
3 – Zwolnij!
Wiele osób stawia ilość przed jakością. Wyzwaniu typu 52 książki w rok, 100 książek w rok, 150 książek w rok – są dobre, ale sprawiają, że przede wszystkim czyta się cienkie, niewymagające lektury – połyka się kolejne kryminały, romanse i powieści obyczajowe. A może warto podejść do sprawy z innej strony i skupić się na kilku, ale za to bardzo dobrych i wymagających książkach? Może warto wrócić do Dostojewskiego, Manna, Joyce'a, albo spędzić dwa miesiące z Ursulą LeGuin? Czasem warto zwolnić, żeby docenić kunszt literacki pisarza, rozsmakować się w fabule, zaprzyjaźnić z bohaterami, pomyśleć nad przesłaniem. Pozwolić lekturze dojrzeć w głowie, zanim rzucimy się na następną książkę.
4 – Czytaj książki wybrane przez innych
Potraktujcie to wyzwanie jako swoisty skok wiary. Poproście partnera/ partnerkę, przyjaciela/ przyjaciółkę, aby przez cały rok decydowali o tym, co będziecie czytać. To może umocnić lub kompletnie zniszczyć wasz związek – warto więc poważnie się nad tym zadaniem zastanowić! Ale możecie po pierwsze odkryć nową stronę osoby, którą wydaje się, że znacie bardzo dobrze, a przy okazji poznać nieznane sobie wcześniej tytuły!
5 – Daj szansę nowemu gatunkowi
Z reguły czytamy to, co nam się podoba. Jeśli jesteśmy fanami namiętnych romansów jest mało prawdopodobne, że sięgniemy po hard s-f, jeśli pochłaniamy krwawe thrillery, to powieści obyczajowe mogą nas zwyczajnie nudzić – ale tak nam się tylko wydaje! Warto dać szansę gatunkom, które do tej pory omijaliśmy szerokim łukiem, i których nie czytaliście w myśl zasady „nie, bo nie”. Nie namawiamy Was do kompletnego porzucenia na rok ukochanego gatunku – ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi lekko urozmaicić książkową dietę.
Jakie inne niestandardowe literackie wyzwania byście polecili?
komentarze [114]
Polecam moje wyzwanie! Zapraszam do grupy
Wyzwanie Czytelnicze Czerwiec 2017
Ja mam dosyć niestandardowe wyzwanie czytelnicze. Poza podstawowym poziomem (po prostu przeczytania 12 książek przez rok - zrobione nie tylko z myślą o blogerach) to jest to czytanie m.in. z autorów z różnych krajów piszących o swoich krajach, czytanie książek z różnych dekad.
Wyzwanie Książkowa podróż 2017 jest dostępne na moim blogu http://multikulturalny.wordpress.com ....
6. Przeczytaj wszystkie książki jednego autora.
7. Czytam tylko w języku obcym.
8. Czytam tylko nowości.
??? C.D. może N.
Czytam bo lubię, a w dodatku wiem jakiego rodzaju literatura sprawia mi przyjemność. Książek wokół na szczęście nie brak. Czy głodnego trzeba zachęcać do jedzenia? Ta dyskusja wydaje mi się zupełnie zbędnym, sztucznym generowaniem ruchu na tym portalu. Pozdrawiam wszystkich pożeraczy książek :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCieszę się że Polska ma własny popularny portal do katalogowa książek, dlatego postaram się was sb bardziej nie obrzydzać i po prostu przestanę czytać zamieszczane tu artykuły bo tylko ciśnienie mi się podnosi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSzkoda ze nie jestem Twoja znajoma....z checia przyjelabym kazda ksiazke pod swoj dach...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDodam tylko, że naiwnie myślałam, że LC wprowadza jakieś nowe udogodnienie w postaci wyzwań. Sama się sobie dziwię, że mam jeszcze jakiekolwiek oczekiwania co do rozwoju tego portalu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBookcrossing jest super. Ale słyszałem kiedyś o takiej grze, gdzie zostawia się książki w określonym miejscu i inni je znajdują.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDasz jakiś link do tego wyzwania czy co kolwiek to jest? Brzmi ciekawie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
moja siostra znalazła jedną taką książkę w Oxfordzie. Była w niej przyklejona karteczka z linkiem do strony, na której każdy kolejny Czytelnik danej książki zapisywał, gdzie i kiedy ją znalazł. Książka, która trafiła do mojej siostry, obiegła już pół świata! I po lekturze, powędrowała dalej... :)
Niestety, nigdy nie słyszałam o takiej akcji na naszym polskim podwórku.
Wydaje mi się, że Bookcrossing jest dostępny wyłącznie za granicą. Ja spotkałam się z Bookcrossingiem w Berlinie, na Prenzlauer Bergu są drzewa z półkami na książki i również obecnie w Szwajcarii w Lucernie w parku, można zostawić książkę :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW Poznaniu jest kilka takich szafek (ja widziałem tylko jedną) gdzie leżą książki. Oczywiście dość szybko znikają, ale sama idea jest świetna.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Odnośnie oddawania książek do biblioteki...
Kiedyś miałam tam praktyki - w niedużym mieście, gdzie jest jedna publiczna biblioteka. Kilka miesięcy przed tym zaniosłam im dużą torbę niepotrzebnych książek (nie jakieś rozpadające się, czy stare, właściwie sporo całkiem niezłych moim zdaniem, nowszych tytułów). I wiecie co?
Nigdy więcej!
Panie, które tam pracowały miały mi...
Ja ostatnio zrobiłam porządek na mojej półce z książkami i odniosłam do miejskiej biblioteki 20 książek. Wcześniej zapytałam, czy przyjmą księgozbiór. Panie w bibliotece wszystko bardzo chętnie wzięły, z pocałowaniem ręki, mimo iż kilka tytułów już miały. Powiedziały, że zawsze inni skorzystają, po co mają leżeć niepotrzebne w domu...
Musiałaś naprawdę kiepsko trafić. Chyba...
Jeszcze w 2016 zrobiłam listę totalnie beznadziejnych książek z mojej szafy... tylko ponad 160 :) ! Ciekawa jestem reakcji bibliotekarek
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postraz byłam świadkiem, jak jeden Pan umorzył sobie karę za przetrzymywanie książek, oddając kilkanaście własnych książek (głównie nowości, przeczytane już przez niego i jego żonę). Sam wpadł na ten pomysł, a bibliotekarka nie mogła powstrzymać łez śmiechu. Ale układ zaakceptowała bez mrugnięcia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Myślę, że do pracy bibliotekarza trzeba mieć coś w rodzaju powołania. W małych miastach niekiedy jest tak, że bibliotekę prowadzą osoby, które wcześniej zajmowały się czymś kompletnie innym, a tu zostały jakby "z urzędu" wysłane, bo nie było nikogo innego.
Jak ktoś jest bardziej urzędnikiem i siedzi za karę, niż bibliotekarzem, bo to lubi, to później wychodzą takie...
Mieszkam właśnie w małym mieście, gdzie jest tylko jedna biblioteka. Te pani, co tam pracują - mimo, że pracują tam ponad 20 lat - kompletnie nie potrafią kupować książek. Ciągle widzę tylko kolejne romanse i słabe kryminały na półce z nowościami. Jak już kupią coś dobrego, to bardzo rzadko, albo serie kupują na wyrywki, np. 1 i 3 tom, albo tylko ostatni. Ręce opadają! A w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNigdy nie miałam takich problemów. Często odnoszę do biblioteki książki, do których nie wrócę, a które ktoś - jak przypuszczam - chętnie przeczyta. To, co się przydaje w bibliotece trafia do księgozbioru, reszta ląduje na półkach, z których ja też chętnie korzystam - to książki, które można kupić za parę złotych. Pieniądze idą na potrzeby biblioteki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zrobiłam sobie kiedyś kilka wyzwań książkowych:)
*Jednego roku postanowiłam czytać literaturę z różnych krajów, bo uświadomiłam sobie, ze miałam braki w wiedzy na temat pisarzy niemieckich, słowackich, skandynawskich, ukraińskich... :) To było fantastyczne doświadczenie.
*Kolejnego roku zapragnęłam czytać "wyłącznie serie, które wszyscy znają" - i tak zakochałam się w...