rozwiń zwiń

Gdzie jest korzyść dla czytelnika?

LubimyCzytać LubimyCzytać
18.08.2015

Z pewnym zdumieniem konstatuję, że wciąż pojawiają się przedstawiciele branży wydawniczej, którzy nie zauważają problemów na naszym rynku. No bo jakże inaczej interpretować głosy przeciwne ustawie o książce! Jeśli te głosy uważają, że tego typu regulacja jest niepotrzebna, to znaczy, iż rynek świetnie sobie sam poradzi z ewentualnymi trudnościami. Mogę zrozumieć głosy oburzenia ze strony konsumentów/czytelników, bo te wynikają z nieznajomości zagadnienia, ale sprzeciw wobec ustawy pochodzący od wydawców należy traktować jako swoiste kuriozum.

Gdzie jest korzyść dla czytelnika?

Wydawca w dalszym ciągu będzie miał suwerenne, niezależne i autonomiczne prawo do ustalenia cen detalicznych książek.

Po pierwsze, dążymy do wprowadzenia regulacji, która funkcjonuje w większości (na pewno pod względem terytorialnym) państw Europy, a też i poza nią (np. w Japonii, Korei Południowej czy Meksyku), a kolejne państwa przymierzają się do niej. Nie mówimy zatem o ustawie, która mogłaby mieć coś wspólnego z centralizmem gospodarczym, znamiennym dla ustroju socjalistycznego, co zarzucają przeciwnicy. Wydawca w dalszym ciągu będzie miał suwerenne, niezależne i autonomiczne prawo do ustalenia cen detalicznych książek. Państwa, które wycofały się z ustawy, borykają się z określonymi problemami. Dla przykładu Wielka Brytania, która zrezygnowała z Net Book Agreement w 1995r., zdecydowała się na taki ruch pod wpływem silnego lobby ze strony dużych sieci, głównie TESCO i w chwili obecnej jej rynek jest zdominowany przez firmę Amazon, posiadającą ponad 60% udział w rynku (85% w rynku książek elektronicznych), a księgarnie niezależne zostały prawie wyeliminowane z rynku. Brytyjscy przedstawiciele branży oceniają bardzo negatywnie fakt nieposiadania ustawy, natomiast kraj nie jest w stanie przywrócić NBA z uwagi na zbyt głębokie zmiany na rynku wydawniczym, jakie nastąpiły zwłaszcza w ostatnich latach. Innym państwem, nieposiadającym ustawy, jest Szwecja, ale kraj ten do tej pory skutecznie bronił się przed wejściem Amazona na rynek, a z kolei funkcjonujące na jej terytorium sieci księgarskie należą do kilku dużych wydawnictw. Szwedzi nie mają zatem problemów z wojnami cenowymi.

Po drugie, historia dowodzi, że początkowy opór wobec ustawy zawsze przeradza się w poparcie dla niej. Dla przykładu, ustawa znana jako Prawo Langa, została wprowadzona we Francji w roku 1981 i od tamtej pory zafunkcjonowała z dużym powodzeniem, a początkowi przeciwnicy w postaci sieci hipermarketów zaczęli z czasem również ją popierać i obecnie nie ma tam nikogo, kto by sprzeciwiał się ustawie. Wszyscy przedstawiciele rynku, począwszy od autorów, księgarń niezależnych i małych wydawnictw, a skończywszy na dużych podmiotach, jak sieci księgarń, hurtownie czy grupy wydawnicze, nie wyobrażają sobie innej rzeczywistości, jak tylko tej, w której funkcjonują z udziałem Prawa Langa. Co więcej, gdy pojawiają się na rynku nowe wyzwania, ta ustawa podlega aneksowaniu – tak stało się, gdy na rynku pojawiły się produkty elektroniczne w postaci ebooków, czy też 2 lata temu, gdy uchwalono tzw. akt anty-amazonowy, nakazujący sklepom elektronicznym dorzucać koszty wysyłki do sprzedawanych książek. Warte podkreślenia jest też to, że Prawo Langa we Francji, jak też i ustawy o książce w większości państw uchwalane były przez parlamenty w sposób jednomyślny, ponad podziałami partyjnymi.

W żadnej innej branży artykuły z nowych kolekcji nie są od razu rabatowane!

Po trzecie, mamy w Polsce sytuację, w której wojny cenowe doszły do niebezpiecznego punktu. Książki pojawiające się na rynku jako nowości są od razu rabatowane, jako 20-25% przecena. Powoduje to sugerowanie konsumentom, że książki są albo niepełnowartościowe, albo ich ceny zawyżone. Bo przecież w żadnej innej branży artykuły z nowych kolekcji nie są od razu rabatowane! Czytelnik ma prawo czuć się zatem obecnie oszukiwany, tymczasem w większości przepadków te 20-25% jest zabierane z czyjejś marży. Jeśli wydawca ustalając cenę, kalkuluje ją na pewnym poziomie, zakłada on pokrycie kosztów zakupu praw, ewentualnego tłumaczenia, prac redakcyjnych, produkcji oraz marży pośredników. Jeśli pośrednicy oddają ze swojej marży 20-25%, stają nagle w obliczu braku rentowności – znane są przykłady olbrzymich kłopotów finansowych dużych podmiotów księgarskich na naszym rynku, którzy wykorzystując obecnie swoją przewagę konkurencyjną, „wyciągają ręce” do wydawców o dodatkowe rabaty.

Wydawca ma obecnie do wyboru: albo ulec tej presji i udzielić dodatkowego rabatu, ale podnieść najpierw odpowiednio cenę książki, albo nie poddać się i w konsekwencji zaprzestać współpracy z daną siecią, albo przestać wydawać te bardziej wymagające i kosztowne książki. Gdzie tu jest zatem korzyść dla czytelnika? Przeciętny konsument nie zdaje sobie sprawy z tego, że wchodząc obecnie do Empiku czy Matrasa, nie poznaje pełnej oferty rynkowej. Ponadto, może poczuć się oszukany, kupując u zaprzyjaźnionego, miłego i pomocnego księgarza, po czym znajdując tę samą książkę w Internecie o 30% taniej. Czy gdyby ten księgarz nie poleciłby mu tej książki, nie wyeksponował odpowiednio na półce, kupiłby też ten sam tytuł? Internet nie jest w stanie wypromować ambitnej, wartościowej literatury, a zwłaszcza debiutów, co więcej napisanych przez rodzimych autorów. W sieci szuka się książek znanych, googlujemy przecież według nazwisk autorów czy tytułów książek.

#####

Sieci skupiają się na sprzedaży książek komercyjnych, których rabatowanie przynosi sukces sprzedażowy, natomiast książka ambitna często ląduje w szarym kącie i szybko jest zwracana do wydawcy.

Po czwarte, wydawcy doszli do momentu, w którym są zmuszani z przyczyn ekonomicznych do rezygnowania z wydawania ambitnej, wymagającej literatury. I gdzie tu jest korzyść dla czytelnika? Ten nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ile doskonałych książek omija nasz rynek. Niestety, wydawca może dopłacać zyskami z hitów tylko do pewnej ilości wartościowych tytułów – tym bardziej, że i te zyski topnieją, wskutek konieczności udzielania dodatkowych rabatów. A zjawisko to będzie jeszcze bardziej się pogłębiać, bowiem już teraz duże sieci skupiają się na sprzedaży książek komercyjnych, których rabatowanie przynosi sukces sprzedażowy, natomiast książka ambitna, jeśli w ogóle jest przez nie zamawiana, to często ląduje w szarym kącie i szybko jest zwracana do wydawcy. Tego typu książki sprzedają się przede wszystkim w księgarniach niezależnych – gdy więc te dalej będą znikać z naszego rynku, nie mogąc podołać wojnom cenowych, zabraknie miejsc do sprzedaży książek ambitnych. I koło się zamknie: wydawca wycofa się z kolejnych wymagających pozycji literackich. Zaczną jednocześnie znikać małe wydawnictwa, których egzystencja opiera się na wydawaniu literatury ambitnej.

Po piąte, projekt ustawy narzuca księgarniom konieczność sprowadzenia dla nabywcy każdej pozycji książkowej, znajdującej się w danym momencie na rynku w ofercie wydawniczej. I tu jest wyraźna korzyść dla czytelnika! Będzie mógł wejść do dowolnej księgarni i zamówić egzemplarz poszukiwanej przez siebie książki, a księgarz będzie mieć obowiązek ją sprowadzić z hurtowni/od wydawcy niezwłocznie.

Ustawa ma doprowadzić do tego, by cena nie była jedynym czynnikiem decydującym o dokonywanym zakupie i miejscu tego zakupu.

Po szóste, przeciwnicy ustawy zarzucają, że godzi ona w dobro przedsiębiorców, zwłaszcza tych prowadzących małe sklepy internetowe. Sama jestem przedsiębiorcą, stąd bywam bardzo wyczulona na wszelkie kwestie ograniczające wolność gospodarczą, ale jeśli moją przewagą konkurencyjną miałaby być tylko cena, to musiałabym mieć świadomość tego, że inny gracz na rynku może ją jeszcze bardziej obniżyć i po mojej przewadze nie będzie ani śladu. Jeśli mamy się martwić o los wielu przedsiębiorców, którzy nie zainwestowali większych środków w swój biznes, bo wykorzystują swój i tak już posiadany komputer, nie utrzymują magazynów i nie dają zatrudnienia innym, to pragnę zwrócić uwagę tylko na fakt, że takie działania są bardzo krótkowzroczne. Ustawa ma doprowadzić do tego, by cena nie była jedynym czynnikiem decydującym o dokonywanym zakupie i miejscu tego zakupu. Przedsiębiorca, który wypracuje swoją przewagę konkurencyjną za pomocą jeszcze innych czynników, będzie mieć zawsze lepsze perspektywy przyszłej egzystencji. Nie zapominajmy o tym, iż są na rynku światowym duże podmioty, które mogą sobie pozwolić na operowanie nawet bez zysków, tylko po to, by uzyskać z czasem przewagę poprzez doprowadzenie do upadku dużej liczby mniejszych podmiotów. Nie bez powodu Szwecja wciąż wzbrania się przed wpuszczeniem na swój rynek sieci Amazon.

Po siódme, ustawa nie będzie zabraniać obniżek cenowych – po okresie ochronnym, trwającym 12 miesięcy (we Francji ten okres to 24 miesiące), książki będą podlegać mechanizmom rabatowym. Nie można zatem mówić, że ograniczamy swobodę konsumenta – jeśli jego portfel jest mniej zasobny, w dalszym ciągu będzie mógł korzystać z przecen. Chcemy jedynie przywrócić pewną normalność, w której nowy artykuł (podobnie jak nowa kolekcja, aktualny magazyn, czasopismo, bilet do kina itd.) sprzedawany jest w sugerowanej przez wydawcę cenie. Chcemy doprowadzić do pewnej stabilizacji, w której poszczególni uczestnicy rynku będą w stanie przywrócić realizowanie swoich planów biznesowo-finansowych, bo te w obecnej rzeczywistości są maksymalnie rozchwiane.

Po ósme, stabilizacja rynku uchroni wszystkie podmioty tego rynku, łącznie – a może przede wszystkim – z autorami. Pisarze w Polsce, poza nieliczną grupą bestsellerowych autorów, skazani są na niepewne wpływy ze swojej twórczości. Bo jakże mogą opierać swój byt na twórczości w sytuacji, gdy wydawca nie wie, czy uzyska odpowiedni wpływ ze sprzedaży ich książek, albo wręcz zastanawia się, czy warto ponosić dalej to spore ryzyko? Dla wielu pisarzy i mniejszych wydawców wydawanie książek jest działalnością dodatkową i nie są w stanie opierać na niej swojej egzystencji. Czy w takiej rzeczywistości polska literatura ma szansę się rozwijać? Odpowiedź jest jednoznaczna.

Książka jest dobrem kultury, stanowi wyjątkową wartość dla kreowania kulturalnego i edukacyjnego społeczeństwa.

Po dziewiąte, mówimy cały czas o książce, której należy się trochę inne traktowanie, z uwagi na jej szczególny wkład w rozwój intelektualny społeczeństwa. Książka jest dobrem kultury, stanowi wyjątkową wartość dla kreowania kulturalnego i edukacyjnego społeczeństwa, może być wykorzystywana zarówno w indywidualnym, jak i zbiorowym kształceniu.

Po dziesiąte, bez wprowadzenia ustawy grozi nam wcale nieodległa wizja, w której nie będą istnieć już księgarnie niezależne, duże sieci doprowadzają się wojnami cenowymi do wzajemnego wyniszczenia, a sprzedaż odbywa się głównie przez Internet. To jest apokaliptyczna, ale bardzo realna wizja, która będzie efektem fali bankructw. A te już się powoli zaczynają…

Sonia Draga, Prezes Zarządu wydawnictwa Sonia Draga Sp. z o.o.

Zobacz więcej informacji na temat: Ustawa o książce

    


komentarze [109]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
yarroo 12.05.2021 14:58
Czytelnik

Już widzę tych księgarzy zatrudnionych w Empiku. Zwykle w księgarniach sieciowych pracują sprzedawcy a nie "księgarze". Taka osoba nic nie pomoże w wyborze książki, nic nie poleci, bo zwykle siedzi ze wzrokiem wlepionym w smartfona

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ROBERT1515 04.05.2021 10:22
Czytelnik

Chyba TVP kazało Pani napisać te wypowiedzi.
Tylko odnosząc się do punktu nr4.

Pisze tam, że wydawca nie ma pieniędzy na wydawanie wartościowych tytułów.
1.Zatem skąd wydawca ma pieniądze na nie wartościowe tytuły ?
2.Kto nadaje etykietkę "wartościowe" i "nie wartościowe" ?
3.Z Pani opinii wynika jednoznacznie , że Polski czytelnik jest "głupi" i kupuje nie wartościowe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
AgaGaga 30.04.2021 15:17
Czytelniczka

Ad. 1. Meksyk, Japonia i Korea Południowa jako przykłady? No cóż, nie znam tych krajów w ogóle, nie wiem, czy tam się czyta i ile kosztuje książka w stosunku do np. minimalnego wynagrodzenia, wiec trudno mi przyjąć argument, że jak gdzie indziej są takie ustawy to u nas też.
Ad. 2. Podobnie z Francją. Jaki tam jest poziom czytelnictwa i cena książki w stosunku do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Czytaczyk 18.04.2017 09:11
Czytelnik

Kupujac nowo wydana ksiazke ktora jest w promocji -25% nie uwazam by byla nie pelnowartosciowa.Ciezko jest mi uwierzyc ze jeszcze wydawnictwo doklada do takiej pozycji.Co najwyzej mniej na niej zarabia.
Co do tego ze ludzie nie kupuja lub coraz mniej ksiazek ambitnych.No coz.Przeciez mamay coraz glupsze spoleczewnstwo.To widac na codzien na ulicy.Media i politycy sie o to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ppiotrekk 13.09.2015 10:32
Czytelnik

Proponuję Pani analizę tego co stało się w Izraelu. Praktycznie identyczna ustawa. Jak to się skonczyło? Totalną katastrofą. Sprzedaż spadła, wzrosły ceny, zwiększyła się ilość nielegalnych pobrań. Tego chcecie? Proszę bardzo :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cudna_brzoskwinka 09.09.2015 10:15
Czytelnik

Piąty argument jest debilny - jeśli mam własną działalność, chcę sama decydować o moim towarze. Może wreszcie skończyć z tym myśleniem niewolniczym, pani Soniu?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cudna_brzoskwinka 09.09.2015 10:13
Czytelnik

Pilipiuk umieścił Prószyńskiego na czarnej liście wydawnictw.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AuroraBorealis 24.08.2015 11:32
Czytelniczka

Odnoszę czasem wrażenie, że co niektórzy "ważni ludzie" uważają czytelników czy pasjonatów czytania (albo prościej mole książkowe) za głupiutkie pelikany, które łykną wszystko co im się poda bez chwili zastanowienia. Ale, ale jest przecież wprost inaczej, bo ludzie, którzy czytają nie są przygłupami, które na wszystko się będą zgadzać bez słowa sprzeciwu i niejednokrotnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Narcyz 23.08.2015 14:41
Czytelnik

Już pomijając kwestie merytoryczne tej ustawy, bo już chyba wszystko zostało napisane, pytanie brzmi, jakie są realne szanse na wprowadzenie tej ustawy. Kto ją popiera w sejmie (poza PSL), na jakim etapie są prace legislacyjne, czy posłowie są wystarczająco zdeterminowani, żeby do końca kadencji przepchnąć tę ustawę?
Zostały 2 miesiące tej kadencji, ta ustawa nie jest...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Meliona 23.08.2015 18:21
Czytelnik

8 września posłowie chcą już głosować nad zmianami i chyba też nad całą ustawą. I kilka razy na tych posiedzeniach mówiono, że: "trzeba się śpieszyć, bo to ważna ustawa".
PO chyba też popiera tę ustawę (a na pewno Ewa Czeszejko-Sochacka z PO).

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,18605669,ustawa-o-ksiazce-jeszcze-w-tej-kadencji-sejmu.html

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Narcyz 23.08.2015 19:03
Czytelnik

To, że ktoś tak gada, wcale nie znaczy, że rzeczywiście będzie się spieszył, ale oczywiście jest niebezpieczeństwo, że się w tej sprawie nienaturalnie sprężą.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
wodnica 09.09.2015 02:24
Czytelnik

Szefowa podkomisji d/s tej ustawy zadeklarowała na swoim fanpage'u poselskim na fb, że projekt ma być przegłosowany jeszcze w tej kadencji. 22 września kolejne posiedzenie podkomisji i wprowadzenie zmian w projekcie. Informacje na bieżąco pojawiają się na profilu szefowej podkomisji:
https://www.facebook.com/EwaCzeszejkoSochacka
Jest możliwość komentowania.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Babi 21.09.2015 15:19
Bibliotekarka

czy to ta pani poseł, która do biblioteki w zakładzie karnym wysłała bestseller Soni Dragi? :v

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
bookowina 20.08.2015 14:19
Czytelniczka

Teraz najważniejsi czytelnicy mogą zareagować: http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/5950/wyslij-petycje-do-poslow-akcja-klub...

Ciekawe jakie będą mieli nasze poparcie w wyrażaniu NIE dla ustawy. Ja już napisałam do tych posłów co myślę o takim wprowadzaniu badziewnych ustaw "po cichaczu".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post