Lech

Profil użytkownika: Lech

Szczecin / Basel Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
2
Polubień
opinii
Szczecin / Basel Mężczyzna
Dodane| 17 cytatów
Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Opinie


Na półkach:

Książka „ Jak ja ich kochałem” Jerzego Antczaka, wybitnego polskiego reżysera telewizyjnego, teatralnego ( Teatr Telewizji) i filmowego, oddana w ręce czytelników przez Wydawnictwo Axis Mundi ( 2020), już przy pierwszym z nią spotkaniu, jeszcze przed zapoznaniem się z tekstem, robi zaiste swym nietuzinkowym wyglądem, niezwykle pozytywne i zachęcające do dotknięcia i przeglądnięcia choćby przed lekturą wielkiej ( 680 stron) i edytorsko dopieszczonej książki ( na karcie czołowej przepiękny kadr fotograficzny, przedstawiający Barbarę i Bogumiła Niechciców ze wspaniale zrealizowanej przez autora ekranizacji „Nocy i Dni” Marii Dąbrowskiej stojących jak w oceanie życia, w bezkresnych łanach zboża. A to przecież ewidentny znak wyzwania podjętego przez Jerzego Antczaka w ,,Jak ja ich kochałem” zapisania, uwiecznienia, opisania istotnych zdarzeń z jego życia i przedstawienia w sposób doprawdy niepowtarzalny wszystkich ważnych dla niego osób, tak ,, jak je bardzo kochał”.
Wspomnienia, wspomnienia, refleksje osobiste. Szczerość wyznań wręcz bezgraniczna. A to nie jest łatwe zadanie. Artysta poradził sobie z nim rewelacyjnie i oryginalnie ruszając w przeszłość w sposób graniczący z podróżą zaczarowanym wehikułem czasu ( niczym poetycką dorożką). Cóż za znakomity zasób pamięci szczegółowej. Ile pracy włożonej w przeglądanie zapisków, dokumentów, fotografii. Należy dodać, że zdjęć i innych materiałów faktograficznych jest w tej książce ilość niezwykła, co pozwala głębiej i z większym zrozumieniem poetyki opisywanych czasów dotknąć ich realiów i poznać przedstawiane w opisie osoby.
Jerzy Antczak, urodzony artysta, przyszedł na ten świat 25 grudnia 1929 roku na Wołyniu. I jak mistrz sam pisze: ( ….) Pewne jest, że niemal wszystko czym karmiłem moją sztukę przez lata ma swój początek na Wołyniu – we Włodzimierzu Wołyńskim, Wszystko to co robiłem ma swe zródło w natchnieniu. Potęga natchnienia ma wielką siłę. Jest według twórcy, kreatora nieprzeciętnej miary -sprawcza i wagę ma ogromną. Antczak jednoznacznie konstatuje: ( …) Sięgając pamięcią wstecz, pierwsze doznania mogę zarejestrować od szóstego roku życia, a więc gdzieś tak od 1935 roku. Od tej daty po dzień dzisiejszy życie moje obfituje w wydarzenia, których logika oszałamia. Wszystko jest zagęszczone, ale najbardziej zdumiewa konsekwencja, z jaką wydarzenia te łączą się, tworząc w pełni ukształtowany monolit, czyli moją gotowość do otwierania i zamykania różnych etapów! Kiedy dzisiaj patrzę wstecz, doznaję wrażenia, że był to okres zaskakujących zwrotów.
Stąd ta książka wspomnieniowa, dedykowana przez autora,, Jak ja ich kochałem”: ,, Najukochańszemu ze wszystkich, których kochałem – mojemu synowi Mikołajowi”- dodam – niezwykła i różniąca się pod wieloma względami od innych dzieł pamiętnikarskich, diarystycznych, czy rozmaitych utworów literatury pamiętnikarskiej, stworzona na dziewięćdziesiąte urodziny Artysty, przesiąknięta jego prywatnością i portretami tych, którzy w podroży, na rozmaitych etapach wędrowania ziemskiego mu towarzyszyli- tworzy Wielki Zapis wszystkiego co ważne dla Jerzego Antczaka, mistrza reżyserii życiorysów zapisanych w scenariuszach znaczących obrazów teatru, filmu( tu na pierwszym planie ,, Noce i Dnie”), ale także przebogata i wprowadzająca w wielką zadumę niejednego egzystencjalistę, któremu nie śnił się zawarty w tej książce styl rozważań. Zauważmy częste operowanie techniką wynikającą z natury rozważań i wspomnień narrator główny tworzy swą opowieścią ramę fabularną. W jej obrębie pojawiają się postacie będące narratorami innych fabuł, z których również wyłaniają się kolejne opowieści następnych uczestników zdarzeń. Mistrz Antczak przyjął, że tworząc „ Jak ja ich kochałem” musi przestrzegać następujących założeń:
- przywołam ludzi w wiarygodnym kształcie, aby – nie byłbym tym kim jestem- tu gdzie jestem.
- wydarzenia – najważniejsze ogniwa w mojej karierze
- jakie przeżycia odłożyły się w mojej emocjonalnej pamięci – stając się karmą dla moich artystycznych dokonań.
Książka Jerzego Antczaka,,Jak ja ich kochałem”, to wielkie wydarzenie na rynku księgarskim, ale także w sferze teatralnej, filmowej. To prawdziwie wyjątkowy scenariusz dzieła na scenę lub plan filmowy. Kto pragnie przeżyć wspaniałą opowieść o nietuzinkowym życiu, zdarzeniach, które poruszają prawdą zapisu trwania, tworzenia i przetrwania etc. - polecam tę książkę. Na dnie i noce.



image
Jerzy Antczak
,, Jak ja ich kochałem”
Wydawnictwo Axis Mundi, 2020






( recenzja Lech Galicki) z Salon24

Książka „ Jak ja ich kochałem” Jerzego Antczaka, wybitnego polskiego reżysera telewizyjnego, teatralnego ( Teatr Telewizji) i filmowego, oddana w ręce czytelników przez Wydawnictwo Axis Mundi ( 2020), już przy pierwszym z nią spotkaniu, jeszcze przed zapoznaniem się z tekstem, robi zaiste swym nietuzinkowym wyglądem, niezwykle pozytywne i zachęcające do dotknięcia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

WSTĘP ( Krzysztof. P. Orszagh)
Pozwolić Mu mówić, by poczuć Jego ból...
Nie jest łatwo być człowiekiem. Takim, na podobieństwo Boga stworzonym. Gdzieś po drodze zgubiliśmy nasze dusze. Może je nam ukradziono? A jeśli umarły, pozostawiając nas niczym puste odwłoki? Nie ma miejsca na miłość, empatię, altruizm. Spolegliwy, miłosierny człowiek nie brzmi dumnie. Nie jest na topie. Wręcz przeciwnie, kojarzy się źle. Ze słabością, nieudacznictwem, nieznajomością
obowiązujących trendów. Nowy (?) Świat jest dla silnych jednostek. Tylko one mają prawo do życia. Te słabe muszą im ustąpić pola. Niech gniją gdzieś po cichu, nie deprymując swoim widokiem szczęśliwych twarzy ludzi new age.I odchodzą. Umierają bezgłośnie. Czasem z wielkim hukiem... Idą do światła, bez żalu zostawiając pusty odwłok w eleganckim pasażu handlowym. Żebracza papierowa torba uwalnia się od agonalnego uścisku rozsypując na ziemi odrobiny chleba. Zniesmaczeni „porządni ludzie” rozchodzą się poirytowani. Nie są potrzebne wielodzietne rodziny. Nie są potrzebne samotne matki. Nie są potrzebne sieroty. Nie są potrzebni starcy. Nie są potrzebni obłożnie chorzy. Nie są potrzebni bezdomni. Czasami niepotrzebnych się po prostu zabija... Odrzucasz ich Człowieku. Odrzucasz Boga, chociaż w niedzielę łżesz, składając do Niego ręce.
Sonka – bohaterka jednego z opowiadań tego tomu – przyszła, gdy odeszli inni. Jej szara rzeczywistość
postrzegała to, co dla pozostałych nie istniało. Była wiatykiem na drogę człowieka, który funkcjonował w wirtualnym świecie. Dzięki Sonce jego droga ku Światłu posypana była płatkami gestów...
Cała twórczość Lecha Galickiego to symbole. Przesłanie wyrażone w znakach.
Autorowi „Sennika lunatyka” niejako łatwiej epatować. Pozwolono, bowiem Jemu zobaczyć to, co dla innych nie istnieje, a czego będą musieli kiedyś ze zdziwieniem dotknąć.
Lech Galicki ma po prostu obowiązek szukać Boga w ludziach „niepotrzebnych”, a tym „potrzebnym” mówić o drogach prowadzących do Światła. O tym, że „człowiek w biegu zapomina
o najpiękniejszych snach...” Galicki to robi. Z kunsztem. Trochę kuchennymi drzwiami. Zaczynając czytać Jego teksty nie dość, że chce się czytać dalej to jeszcze ich lektura zmusza do retrospekcji. Wystarczy zamknąć oczy, by ujrzeć kadry ze swego życia.
Takie same, jakie błyskawicznie są nam przywoływane, gdy nagle ulatujemy ku Światłu...
„Jeżeli usłyszysz, że umarłem nie wierz, ja żyję... ja Jestem” – panie Lechu.

Krzysztof P. Orszagh
(Prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej, dziennikarz. Kilkakrotnie cudem uniknął śmierci, dwukrotnie przeżył śmierć kliniczną. Zabójstwo Joli było przełomem w Jego życiu....)

WSTĘP ( Krzysztof. P. Orszagh)
Pozwolić Mu mówić, by poczuć Jego ból...
Nie jest łatwo być człowiekiem. Takim, na podobieństwo Boga stworzonym. Gdzieś po drodze zgubiliśmy nasze dusze. Może je nam ukradziono? A jeśli umarły, pozostawiając nas niczym puste odwłoki? Nie ma miejsca na miłość, empatię, altruizm. Spolegliwy, miłosierny człowiek nie brzmi dumnie. Nie jest na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zródło: https://www.salon24.pl/u/lech-galicki/992682,pisze-sie-odpowiada-spiewnie-autor-piesni-strzelistej-natchnienia-i-zamyslenia
tekst: Pisze się...? Odpowiada a capella autor *Pieśni Strzelistej naTchnienia i zaMyślenia *

Lech Galicki dla *Kuriera Szczecińskiego * nr 138 20 622) / 18 lipca 2019 r.
Zapis odpowiedzi:

* - Może na początek o tym co się napisało. Wydawnictwo Polgres Multimedia dzięki z wdzięcznością przez autora powitanemu dofinansowaniu ze środków miasta Szczecin w ramach realizacji zadania publicznego pn. ,,Mecenat kulturalny Miasta Szczecin ,, z dużym edytorskim wysmakowaniem i profesjonalizmem wydrukowało moją antologię* Pieśń Strzelista naTchnienia i zaMyślenia.*. Ten tom fetujący setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości zawiera utwory tematycznie i refleksyjnie związane ze Szczecinem ( tu szczególnie: Jasne Błonia), moim miastem rodzinnym. Ukazuje ważne zdarzenia z historii Polski, sprawy wiążące się z wolnością człowieka i narodu, losem ludzi, jest pochwałą uczuć wyższych, wiary w Absolut Boga. W książce dominują utwory religijne, patriotyczne, osobiste; poetyckie i prozatorskie, które stanowią wybór krótkich form moich wypowiedzi , które wcześniej ukazywały się w oddzielnych tomikach lub w Internecie. Są też utwory nowe, niepublikowane. Gdy czytelnik zechce przyjrzeć się pomieszczonym przeze mnie w antologii tekstom prozatorskim i poetyckim, skonstatuje, iż jest to swoisty pamiętnik, a może nawet, odrzucając zbędne dostojeństwo i napuszenie, rodzaj testamentu człowieka urodzonego w grodzie Gryfa w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wybierając do antologii teksty pisane przeze mnie przed laty, czy też opisując teraz w nowych utworach rozmaite zdarzenia, lub dzieląc się refleksjami o rozmaitych sprawach: ważnych, ważniejszych i najważniejszych, przyjąłem, że nadrzędną rolę musi odgrywać w nich szczerość, nawet do bólu. I prawda. Często kosztem uchylenia mojej prywatności, którą bardzo sobie cenię, realizowałem ten zamysł. Mam nadzieję, że jest to czytelne i ważne. To się napisało.
- Tak, pisze się. Już od dawna, od czasów, gdy pracowałem z Tobą w drogim mi tygodniku Morze i Ziemia, który prowadził na stanowisku redaktora naczelnego, pan Ryszard Liskowacki, a były to lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku, bardzo interesowała mnie tematyka społeczna. I jako dziennikarz w niej się spełniałem. W roku 1988, gdy zbierałem materiały do reportażu o życiu mieszkańców Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej przy ulicy Eugeniusza Romera 21 - 29 w Szczecinie, robiłem to z tak wielką dociekliwością, że ostrzeżono mnie ( z wysokości kierowniczego stanowiska), że za nadgorliwość zostanę podany do sądu. Wybronił mnie Szef gwarantując prawną obronę. Reportaż został wydrukowany. Po wielu latach, los płata figle, podjąłem pracę w tym Domu. Opisywałem między innymi, dzień po dniu, na stronie Internetowej tej placówki, wszystkie zdarzenia, które w sposób obiektywny, jak puzzle układały się w prozaiczny i jednocześnie intrygujący obraz * Firmy zwanej domem.* To tytuł roboczy książki, którą piszę. Odeszli mieszkańcy, zmieniły się osoby zarządzające, a ten z wielu względów niezwykły Dom zachował swą niezwykle intrygującą, trudną do zrozumienia przez osoby z zewnątrz specyfikę i zwyczaje, czy też obowiązujące, nieformalne rytuały. Myślę, że właśnie teraz, gdy tak dużo mówi się o seniorach, ich przywilejach etc., taka książka może zaciekawić wiele osób, także juniorów. Poezję pisuje raczej do szuflady. Księgarze mówią, że czas wieszczów minął, i nikt nie wie kiedy powróci. *

Zródło: https://www.salon24.pl/u/lech-galicki/992682,pisze-sie-odpowiada-spiewnie-autor-piesni-strzelistej-natchnienia-i-zamyslenia
tekst: Pisze się...? Odpowiada a capella autor *Pieśni Strzelistej naTchnienia i zaMyślenia *

Lech Galicki dla *Kuriera Szczecińskiego * nr 138 20 622) / 18 lipca 2019 r.
Zapis odpowiedzi:

* - Może na początek o tym co się napisało....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Lech Galicki

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Sennik lunatyka Zobacz więcej
Lech Galicki Sennik lunatyka Zobacz więcej
Lech Galicki Efekt motyla Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Sennik lunatyka Zobacz więcej
Lech Galicki Sennik lunatyka Zobacz więcej
Lech Galicki Efekt motyla Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej
Lech Galicki Pieśń Strzelista. NaTchnienia i zaMyślenia Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
2
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 10,0

Spędzone
na czytaniu
19
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
17
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]