Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lubię ten moment, kiedy spodziewam się przeciętniaka, a w tracie lektury zdaję sobie sprawę, że to złoto. Dla mnie tym była ta pozycja. Naprawdę mocno i głęboko wchodzi w emocje głównej bohaterki. Czytelnie pokazuje jej pogmatwane relacje, to jak bardzo żyje i w opresji narzucanej z zewnątrz ale i stworzonej w sobie. Plus naszkicowanie całego tła, życia każdego z członków, ich trudnych doświadczeń, chorób, wzajemnych powiązań.... no rewelacja.

Lubię ten moment, kiedy spodziewam się przeciętniaka, a w tracie lektury zdaję sobie sprawę, że to złoto. Dla mnie tym była ta pozycja. Naprawdę mocno i głęboko wchodzi w emocje głównej bohaterki. Czytelnie pokazuje jej pogmatwane relacje, to jak bardzo żyje i w opresji narzucanej z zewnątrz ale i stworzonej w sobie. Plus naszkicowanie całego tła, życia każdego z członków,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mózg rządzi. Twój niezastąpiony narząd Guro Nordengen, Kaja Nordengen
Ocena 7,0
Mózg rządzi. T... Guro Nordengen, Kaj...

Na półkach:

Wiedza skondensowana, ale niepogłębiona. W zasadzie każdy rozdział i podrozdział pozostawia niedosyt. Książka podzielona tematycznie dość sensownie. Idealna dla osób kompletnie zielonych w temacie, choć myślę, że i te osoby spotkają się z pewną dawką wiedzy, którą będą znać z innych źródeł. Niestety, to taka zbieranina najnowszej wiedzy, ale dla osób już zgłębiających temat mózgu jako takiego, nie będzie tutaj nic odkrywczego.

Wiedza skondensowana, ale niepogłębiona. W zasadzie każdy rozdział i podrozdział pozostawia niedosyt. Książka podzielona tematycznie dość sensownie. Idealna dla osób kompletnie zielonych w temacie, choć myślę, że i te osoby spotkają się z pewną dawką wiedzy, którą będą znać z innych źródeł. Niestety, to taka zbieranina najnowszej wiedzy, ale dla osób już zgłębiających temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest sztampowo, niestety, i w bohaterach i w sytuacjach jakie ich spotykają. Kobiece problemy, które porusza książka.... cóż, jest to dla mnie któraś tam z kolei pozycja z takimi problemami, mniej więcej w podobny sposób poruszanymi, przedstawianymi i.... zwyczajnie wieje nudą. Pomimo tych wad, które wymieniłam książkę czyta się całkiem dobrze. Lubi się głównych bohaterów - a to też jest ważne. Odmalowane historyczne tło - w tle Włochy z uwielbieniem dla Mussoliniego - nadaje jej swoistego smaczka. Podsumowując: przyjemnie się czyta, nie jest to całkiem zmarnowany czas.

Jest sztampowo, niestety, i w bohaterach i w sytuacjach jakie ich spotykają. Kobiece problemy, które porusza książka.... cóż, jest to dla mnie któraś tam z kolei pozycja z takimi problemami, mniej więcej w podobny sposób poruszanymi, przedstawianymi i.... zwyczajnie wieje nudą. Pomimo tych wad, które wymieniłam książkę czyta się całkiem dobrze. Lubi się głównych bohaterów -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem niezmiernie zdumiona po przeczytaniu tej pozycji - czemu ta książka jest tak dość wysoko oceniana? Wystarczyło zamieścić w niej gwałt, zahukane nastolatki i... i już, przepis na sukces?

To jest źle napisane. Czyta się to jakby się brnęło po kolana przez śnieg. Nie ma w tym przyjemności z ładnie skleconych zdań, akapitów, itd. Ale żeby chociaż nie było tak topornie to by uszło - wszak nie wszystko musi być literaturą piękną. Ale nie jest nawet przyzwoicie. Dlaczego? Czyżby dlatego, że może pozycja w założeniu ma być dla nastolatek? Jednak pierwsze słyszę, że dla młodszych odbiorców tekst może być na poziomie ich szkolnych wypracowań więc ujdzie. No dla mnie nie.

Druga rzecz - litry naiwności powodujące u mnie aż odruch wymiotny. Temat tak poważny jak wykorzystanie seksualne - a poziom poruszenia i emocji mniej więcej taki, jak przy ocenie niedostatecznej z ważniejszego przedmiotu. W zasadzie cała fabuła jest wydumana i naciągana jak przymaławe gacie. Nie pomaga urozmaicenie w doborze głównych trzech bohaterek - bo wychodzi i tak sztucznie jakbyśmy składali w jeden obraz puzzle z trzech różnych pudełek.

Chyba najciekawsza w tej pozycji jest okładka. Ładna, różowa, ujmuje prostotą grafiki. I tyle.

Jestem niezmiernie zdumiona po przeczytaniu tej pozycji - czemu ta książka jest tak dość wysoko oceniana? Wystarczyło zamieścić w niej gwałt, zahukane nastolatki i... i już, przepis na sukces?

To jest źle napisane. Czyta się to jakby się brnęło po kolana przez śnieg. Nie ma w tym przyjemności z ładnie skleconych zdań, akapitów, itd. Ale żeby chociaż nie było tak topornie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesujące świadectwo osoby z Aspergerem. Może rzucić trochę światła laikom. Podane w formie całkiem przystępnej biografii. Warto jednak zwrócić uwagę, że prócz wspomnianego spektrum, autor jest także sawantem (Zespół Sawanta) oraz synestetykiem - co może trochę niestety zacierać obraz samego Aspergera jako takiego. Ale i tak zawarte jest tu kilka całkiem ważnych spostrzeżeń i przemyśleń odnośnie życia osób w spektrum. Lektura warta uwagi.

Interesujące świadectwo osoby z Aspergerem. Może rzucić trochę światła laikom. Podane w formie całkiem przystępnej biografii. Warto jednak zwrócić uwagę, że prócz wspomnianego spektrum, autor jest także sawantem (Zespół Sawanta) oraz synestetykiem - co może trochę niestety zacierać obraz samego Aspergera jako takiego. Ale i tak zawarte jest tu kilka całkiem ważnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę niezła pozycja. Można by jej zarzucić, że główna bohaterka irytuje swoim życiowym pogubieniem i ciągłą niepewnością.... ale bez tego fabuła nie była by tak przyjemnie spowita niepewnościami i nieoczywistościami.

Naprawdę niezła pozycja. Można by jej zarzucić, że główna bohaterka irytuje swoim życiowym pogubieniem i ciągłą niepewnością.... ale bez tego fabuła nie była by tak przyjemnie spowita niepewnościami i nieoczywistościami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytanie tej pozycji było dla mnie wyśmienitą zabawą. Pewnie poniekąd dlatego, że bliskie mi było wiele z opisywanych przez autorkę miejsc i aż mrugałam z wrażenia jak umiejętnie potrafi je w książce naszkicować. Podobali mi się w zasadzie wszyscy bohaterowie - nie pozostają płascy, na kartkach książki, ale ożywają w umyśle czytelnika, stają się pełnokrwiści, wielowymiarowi. Cudowne mrugnięcia okiem do fanów japońskiego pisarza H. Murakamiego - wprowadzając elementy realizmu magicznego autorka nie kryje na łamach powieści źródeł inspiracji. Przyznam, ze musiałam hamować się z czytaniem, by nie łyknąć zbyt szybko całej pozycji, by przeciągnąć przyjemność. Opowiadania mogą być odbierane jako osobne historie, ale są w nie wplecione połyskujące, łączące je nitki - jedne błyszczące wyraźniej, drugie mniej - to też daje dodatkową frajdę i pogłębia, urealnia opisywane w książce osoby. Lektura naprawdę godna polecenia.

Czytanie tej pozycji było dla mnie wyśmienitą zabawą. Pewnie poniekąd dlatego, że bliskie mi było wiele z opisywanych przez autorkę miejsc i aż mrugałam z wrażenia jak umiejętnie potrafi je w książce naszkicować. Podobali mi się w zasadzie wszyscy bohaterowie - nie pozostają płascy, na kartkach książki, ale ożywają w umyśle czytelnika, stają się pełnokrwiści,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłam wygłodniała prezentowanych w tym tomiku gatunków, więc czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie. Wszystkie trzymają dobry poziom. Chyba jedyne co mnie irytowało i męczyło to... wtręty pana Ćwieka. Tutaj jedno klimatyczne opowiadanie za drugim a tu takie między nimi niby wspominki, niby ciekawostki, czasem jakby na siłę pisane pitu-pitki, byle coś tam skrobnąć, napisać. Chyba wolałabym tomik bez tego.


Ps.
#WyzwanieLC2024 | Kwietniowe przeniesienie.... do ,,Światów Dantego". ;)

Byłam wygłodniała prezentowanych w tym tomiku gatunków, więc czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie. Wszystkie trzymają dobry poziom. Chyba jedyne co mnie irytowało i męczyło to... wtręty pana Ćwieka. Tutaj jedno klimatyczne opowiadanie za drugim a tu takie między nimi niby wspominki, niby ciekawostki, czasem jakby na siłę pisane pitu-pitki, byle coś tam skrobnąć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż, jako, że ,,słowiańskość" ogółem mnie interesuje, ale też nie jest to jedyne i główne zainteresowanie w moim życiu, wręcz jedno z bardzo poboczniejszych i od jakiegoś czasu, niestety, dość zaniedbanych - książka ta sprawiła mi niemałą frajdę. Odświeżyła to i owo, uzupełniła inne rzeczy, olśniła kilkoma - w dodatku nie wchodząc w przyciężkawy, naukowo-wykładniczy ton, nie przynudzając czy też nie wpadając w jakiś naukowy bełkot bądź niepotrzebne rozwlekanie tematu. Mogę serdecznie polecić, czyta się naprawdę szybko i lekko.

Cóż, jako, że ,,słowiańskość" ogółem mnie interesuje, ale też nie jest to jedyne i główne zainteresowanie w moim życiu, wręcz jedno z bardzo poboczniejszych i od jakiegoś czasu, niestety, dość zaniedbanych - książka ta sprawiła mi niemałą frajdę. Odświeżyła to i owo, uzupełniła inne rzeczy, olśniła kilkoma - w dodatku nie wchodząc w przyciężkawy, naukowo-wykładniczy ton,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No, no, gratki za całkiem odświeżone podejście do tematu. Próbę opowiedzenia, w sumie dość banalnej, historii ale z innej perspektywy, pod innym kątem uważam za udaną.

No, no, gratki za całkiem odświeżone podejście do tematu. Próbę opowiedzenia, w sumie dość banalnej, historii ale z innej perspektywy, pod innym kątem uważam za udaną.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślałam, że to będzie książka głównie o statkach, pływaniu, połowach z posypką jakiś życiowych prawd i przygód, a tu proszę - ukryta niespodzianka! Bo to też książka o zagubieniu oraz literatura o... miłości. Zaserwowana owszem, inaczej niż klasycznie, ale jako nie-fanka romansideł, tutaj mi się to bardzo podobało.

Myślałam, że to będzie książka głównie o statkach, pływaniu, połowach z posypką jakiś życiowych prawd i przygód, a tu proszę - ukryta niespodzianka! Bo to też książka o zagubieniu oraz literatura o... miłości. Zaserwowana owszem, inaczej niż klasycznie, ale jako nie-fanka romansideł, tutaj mi się to bardzo podobało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię opowiadania - i ten zbiór, choć niewielki, bardzo doceniłam. Stworzone oszczędnie, ale z kunsztem, intrygujące, tak, że z zaciekawieniem śledzi się losy ich bohaterów.

Lubię opowiadania - i ten zbiór, choć niewielki, bardzo doceniłam. Stworzone oszczędnie, ale z kunsztem, intrygujące, tak, że z zaciekawieniem śledzi się losy ich bohaterów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako Afolka, uważam, że jest to pozycja must read, zwłaszcza, że na naszym rynku wydawniczym książek o Lego, skierowanych raczej do starczego odbiorcy, nie ma zbyt wielu. Ale polecam również jako zwykły mól książkowy, gdyż pozycja ta w bardzo przystępny i ciekawy sposób przybliża nie tylko powstanie Lego, ale daje szerszy kontekst - historię duńskiej rodziny, która za ową zabawką stała, skąd się wziął pomysł na słynne klocki, czy jak powstawała i rozwijała się przez lata słynna firma zabawkarska. Do tego interesujące zdjęcia, których nigdy dość (ach, no nawet mogło być więcej!). Polecam.

Jako Afolka, uważam, że jest to pozycja must read, zwłaszcza, że na naszym rynku wydawniczym książek o Lego, skierowanych raczej do starczego odbiorcy, nie ma zbyt wielu. Ale polecam również jako zwykły mól książkowy, gdyż pozycja ta w bardzo przystępny i ciekawy sposób przybliża nie tylko powstanie Lego, ale daje szerszy kontekst - historię duńskiej rodziny, która za ową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardziej niż wartość literacka fascynuje mnie wartość przedstawionego tutaj mniej znanego oblicza Japonii.

Bardziej niż wartość literacka fascynuje mnie wartość przedstawionego tutaj mniej znanego oblicza Japonii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Naiwnie słodka pozycja o niczym. Nie wiem w sumie dla kogo to. Dla dzieci? Raczej dla nich nieciekawe. Nastolatki? Oj, nie sądzę. Dla kociarzy? Jestem kociarą, ale poziom nasycenia infantylnością w tej pozycji w zasadzie mnie poraził. Czy to książka dla dorosłych? Zapewne w jakiś sposób tak. Dla dorosłych, którzy rozpaczliwie potrzebują oderwania głowy czymś beznamiętnie błahym, nijakim, ale też pseudomądrym, ale nie za mocno i nie za ciężko - na tyle by się człowiek nie połapał, że jednak niepotrzebnie zmarnował choćby minutę czasu na tę pozycję. Tak, przyznaję, nie rozumiem fenomenu tej książki, jeśli jakiś się kryje pod inwestycją w dobrą reklamę i sprzedażą ,,na kota". Literackość oceniłabym nawet na 5+, pod warunkiem, że pisałby to zdolny uczeń czwartej klasy szkoły podstawowej. Naprawdę, koty zasługują na lepszą literaturę.

Naiwnie słodka pozycja o niczym. Nie wiem w sumie dla kogo to. Dla dzieci? Raczej dla nich nieciekawe. Nastolatki? Oj, nie sądzę. Dla kociarzy? Jestem kociarą, ale poziom nasycenia infantylnością w tej pozycji w zasadzie mnie poraził. Czy to książka dla dorosłych? Zapewne w jakiś sposób tak. Dla dorosłych, którzy rozpaczliwie potrzebują oderwania głowy czymś beznamiętnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wszyscy tak jeżdżą. Czyli jak? Jakby życie mogli zresetować niczym grę i zacząć na nowo.

Jeden poważny zarzut można zarzucić autorowi - staje on po konkretnej stronie barykady i jej broni. Nie kryguje się z tym w żaden fałszywy sposób, jest z czytelnikiem szczery. Nie lubię tak prowadzonego dziennikarstwa....ale! Ale to jest temat, w którym stoję również po stronie narratora - jako kierowca, jako pieszy i sporadyczny rowerzysta.

A temat jest niesamowicie w naszym kraju ważny i beznadziejnie wręcz zaniedbany. W końcu wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu, nawet jeśli nie posiadamy na własność samochodu. Autor bardzo szeroko podchodzi do problemu polskich dróg - od patologii jak nielegalne ściganki, po wyzysk pracowniczy przewoźników, czy żerowanie firm ubezpieczeniowych. Nie wytyka tylko palcami niedociągnięcia, ale diagnozuje też w jakie zakłamujące rzeczywistość dyrdymały wierzymy i co należy zrobić aby uzdrowić funkcjonowanie i bezpieczeństwo na drogach.

Reportaż wart polecenia każdemu. Może szczególnie rządzącym. Na pewno każdemu, kto siada za kółkiem.

#WyzwanieLC2024

Wszyscy tak jeżdżą. Czyli jak? Jakby życie mogli zresetować niczym grę i zacząć na nowo.

Jeden poważny zarzut można zarzucić autorowi - staje on po konkretnej stronie barykady i jej broni. Nie kryguje się z tym w żaden fałszywy sposób, jest z czytelnikiem szczery. Nie lubię tak prowadzonego dziennikarstwa....ale! Ale to jest temat, w którym stoję również po stronie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co mnie chyba najbardziej tu urzekło, to, że to powieść koreańska, czyli z dość nam odległego podwórka. I o starszej kobiecinie, w nie całkiem oczywisty sposób. Narracja jest w miarę ciekawa - nie sprawia, że czytelnik ziewa, ale też nie pociągnie do zarwania nad książką nocy. Fabuła niestety prosta, niezaskakująca. Nie wiem czy poleciłabym rasowym fanom kryminałów - myślę, że ci mogą się jednak poczuć rozczarowani.

Co mnie chyba najbardziej tu urzekło, to, że to powieść koreańska, czyli z dość nam odległego podwórka. I o starszej kobiecinie, w nie całkiem oczywisty sposób. Narracja jest w miarę ciekawa - nie sprawia, że czytelnik ziewa, ale też nie pociągnie do zarwania nad książką nocy. Fabuła niestety prosta, niezaskakująca. Nie wiem czy poleciłabym rasowym fanom kryminałów - myślę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polubiłam tytułową bohaterkę z innej książki pana Mastertona, dlatego sięgnęłam też po ten tytuł. Nie jest to najlepszy horror, ma dość mankamentów, ale też szczerze mówiąc nie spodziewałam się ambitniejszej lektury, dlatego nie czuję się rozczarowana.

Polubiłam tytułową bohaterkę z innej książki pana Mastertona, dlatego sięgnęłam też po ten tytuł. Nie jest to najlepszy horror, ma dość mankamentów, ale też szczerze mówiąc nie spodziewałam się ambitniejszej lektury, dlatego nie czuję się rozczarowana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem zadowolona z tej książki. Jest kilka rzeczy, które sprawiają, że uważam ją za mocno przeciętny.... reportaż? Reportaże (jak w podtytule)? Zacznijmy właśnie od tego: owe reportaże zaczynają się zbierać w kupkę szokujących historii niczym z internetowych portali łapiących nas na wszelkie sensacje - byle kliknąć. Trudne historie dobrze się czyta, więc lecą jedna za drugą. Dramat goni dramat. Na plus niech będzie dla autorki zebranie całkiem pokaźnych odmian z szeregu zaburzeń odżywiania - nie będzie więc to tylko anoreksja czy bulimia, ale np. nieopanowane objadanie się. Z drugiej strony... to wciąż właśnie przyciąganie cudzym nieszczęściem na bogato. Rozmowy ze specjalistami natomiast sporadyczne, dziwnie nijakie i bardzo mało z nich wynika. Po szerokim odmalowaniu zaburzeń wszelakich brak też jakiś rad, wskazówek... co robić, kiedy trafi to na czytelnika lub bliską mu osobę? Czytelnik tak naprawdę się tego za bardzo nie dowie, może sam sobie wnioskować z przytoczonych historii, według tego co robili ich bohaterowie. Jeśli więc sięgasz po tytuł z jakiś prywatnych powodów - nastraszy Cię i nie pomoże. Uważam, że robiąc reportaże na pewne tematy wypadałoby zrobić chociażby małe i krótkie odniesienie gdzie szukać pomocy, jeśli ma się z tym styczność - to reportaż, więc nie musi być poradnikiem, ale jednak. Inaczej jest to drenowanie prawdziwych ludzi i ich smutnych historii na rzecz powstania sensacyjnego czytadełka. Inną rzeczą, która dość mocno irytowała mnie podczas lektury, jest wrażenie jakie daje autorka, jakby odkryła Amerykę - a nie jest to pierwsza pozycja w tym temacie nawet na polskim rynku wydawniczym. Czym innym jest pisanie tak, żeby czytelnik, który rzeczywiście o jakimkolwiek zaburzeniu odżywiania nic nie wiedział - coś się tam dowiedział, a czym innym pisanie jakby nikt za wiele o tym wcześniej nie pisał.

#WyzwanieLC2024

Nie jestem zadowolona z tej książki. Jest kilka rzeczy, które sprawiają, że uważam ją za mocno przeciętny.... reportaż? Reportaże (jak w podtytule)? Zacznijmy właśnie od tego: owe reportaże zaczynają się zbierać w kupkę szokujących historii niczym z internetowych portali łapiących nas na wszelkie sensacje - byle kliknąć. Trudne historie dobrze się czyta, więc lecą jedna za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Horror w wydaniu, powiedziałabym, klasycznym. Mamy nawiedzone miejsca, mamy gnębiące bohaterów postacie, rozbryzgi krwi.... ale tak całkiem nudnej sztampy w tym nie ma, jest dobrze. Jak zwykle u pana Mastertona brakuje mi trochę gawędzenia do jakiego przyzwyczaił mnie inny mistrz horroru (taak, King, owszem), ale z drugiej strony można tez go cenić za wartkość akcji, brak bezsensownego rozwlekania czy rozmieniania się na drobne. Jest kilka zgrzytów fabularnych, trochę mało jak dla mnie prawdopodobnych zachowań bohaterów, które niestety obniżyły moją ocenę z 7 na 6. Książkę fanom gatunku polecam.

Horror w wydaniu, powiedziałabym, klasycznym. Mamy nawiedzone miejsca, mamy gnębiące bohaterów postacie, rozbryzgi krwi.... ale tak całkiem nudnej sztampy w tym nie ma, jest dobrze. Jak zwykle u pana Mastertona brakuje mi trochę gawędzenia do jakiego przyzwyczaił mnie inny mistrz horroru (taak, King, owszem), ale z drugiej strony można tez go cenić za wartkość akcji, brak...

więcej Pokaż mimo to