Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Odradzam ten przewodnik. Każde polecane miejsce było co najwyżej przeciętne, miejsca opisane jako urocze były kiepskie. Spróbowałem 3 "rewelacyjnych", wg autorów restauracji - czy oni byli kiedyś w czymś bardziej klimatycznym (i smaczniejszym) niż "Bar u Zosi"??

Odradzam ten przewodnik. Każde polecane miejsce było co najwyżej przeciętne, miejsca opisane jako urocze były kiepskie. Spróbowałem 3 "rewelacyjnych", wg autorów restauracji - czy oni byli kiedyś w czymś bardziej klimatycznym (i smaczniejszym) niż "Bar u Zosi"??

Historia opisana w książce jest kiepsko złożona i nie ma nawet przejawów realizmu (zarówno w prawdziwym świecie jak i odrealnionym). Mam niedparte wrażenie, że ktoś powiedzial autorowi - chcesz to sprzedać to pamiętaj: pandemia, feministki, lewica, ekologia, antyklerykalizm, antypolskość, orgazmy kobiet.... no i jeszcze wegetarianizm (oczywiście opisane jako niejedzenie mięsa z powodów etycznych), a jak dodamy na co 10 stronie powłanie Zandberga i przekombinowane twory, na siłę ukobieconych, wersji funkcji czy zawodów (jak anglojęzyczne kraje sobie radzą z feminizmem bez żeńskich końcówek ;)) to ręce opadają. Przykładziki: profesorka, doktorka i rosną emocje przy biolożce, smakoszce, a maksimum ekscytacji osiągamy przy powstance i naukowczyni. Szkoda, że Pan Zygmunt umie przerobić te wszystkie końcówki, ale nie przeszkadza mu outdoor i offroad na ten przykład :)

Historia opisana w książce jest kiepsko złożona i nie ma nawet przejawów realizmu (zarówno w prawdziwym świecie jak i odrealnionym). Mam niedparte wrażenie, że ktoś powiedzial autorowi - chcesz to sprzedać to pamiętaj: pandemia, feministki, lewica, ekologia, antyklerykalizm, antypolskość, orgazmy kobiet.... no i jeszcze wegetarianizm (oczywiście opisane jako niejedzenie...

Kilka miesięcy temu żona sprezentowała mi komplet Samochodzików. Po trzydziestu kilku latach odświeżyłem sobie serię, w większości wypadków trzyma wysoki poziom, zaskakująco przyjemne są pozycje prequelowe. Z rozpędu postanowiłem przeczytać dwie ostatnie pozycje pod nazwiskiem "Nienacki". O ile "Kolekcjoner" jest w miarę poprawny, to powyższa książka jest tragiczna. Styl, w którym jest napisana, jest tak ciężki, że musiałem się zmuszać, żeby nie rzucić tym o ścianę. Próba transplantacji książki "prawdziwego Nienackiego" z lat 50-tych do czasów w miarę obecnych, została zrealizowana w sposób tragiczny, język jest pełen anachromizów, zwrotów i pojęć dzisiaj już nie używanych. Trudno niezauważyć ostrego cięcia w końcówce, gdzie doklejone jest łączenie z nową serią. Ogolnie historia ma pewien potencjał ale nie w tej realizacji.

Kilka miesięcy temu żona sprezentowała mi komplet Samochodzików. Po trzydziestu kilku latach odświeżyłem sobie serię, w większości wypadków trzyma wysoki poziom, zaskakująco przyjemne są pozycje prequelowe. Z rozpędu postanowiłem przeczytać dwie ostatnie pozycje pod nazwiskiem "Nienacki". O ile "Kolekcjoner" jest w miarę poprawny, to powyższa książka jest tragiczna. Styl, w...