Najnowsze artykuły
-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2017
2017
Cykl:
Armagedon (tom 2)
Średnia ocen:
7,3 / 10
188 ocen
Ocenił na:
1 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (2 plusy)
Czytelnicy: 375
Opinie: 23
Zobacz opinię (2 plusy)
Patrzę i własnym oczom nie wierzę. Jakim cudem ta książczyna ma tak wysokie noty? To najsłabsze „dzieło” jakie czytałam od… dawna.
Fabuła klejona na siłę, brednia za brednią goni a do tego od truizmów aż gęsto. Do tego błędy i zwyczajna niekonsekwencja.
Książka jest aż ciężka od przemyśleń bohaterów, którymi częstuje nas autor i które chyba mają nadać głębię postaciom. Niestety, wychodzi tylko męczące ględzenie, zadawanie sobie samemu banalnych pytań i natychmiastowe udzielanie sobie równie banalnych, oczywistych i przewidywalnych odpowiedzi.
Bohaterowie to idioci. Może by to tak nie raziło gdyby nie częste podkreślanie przez autora, jakie to asy nad asami, najlepsi z najlepszych, „prawdziwy kryształ” itp. Itd.
Zabójczyni, która ma „sprzątnąć” absolutnie kluczowego dla przedsięwzięcia polityka polskiego, po drodze spaceruje, zajadając parówkę z „budy” i zastanawiając się, czy kupić drugą (to tak a propos głębi przemyśleń bohaterów).
Jej oponentka, pani oficer mająca rzeczonego polityka ochraniać (to ten „prawdziwy kryształ” wywiadu) i doprowadzić do umówionego miejsca, zasiada z nim w kawiarni po czym po trzech kawach idzie do toalety zostawiając go samego, bo to „wstyd przecież iść do toalety damskiej z mężczyzną). Ale ale, taka głupia nie jest przecież, zabezpiecza sytuację mówiąc panu senatorowi, żeby się nigdzie nie ruszał…
Ta sama pani oficer, gdy przemierza z panem senatorem Warszawę usiłując dostarczyć go do celu, po drodze rani młodocianego przestępcę, który napada ich razem z kumplami. Pani oficer tak się przejęła swoim postępkiem, że razem z gówniarzem jedzie do szpitala (taszcząc ze sobą pana senatora, oczywiście) i oświadcza, że nigdzie się ze szpitala nie ruszy dopóki nie dowie się, czy chłopak przeżyje. To wyrzuty sumienia tak ją zgnębiły o czym dowiadujemy się, a jakże, z rozwlekłych przemyśleń.
Pan generał, szef wywiadu, naprawdę niebezpieczna szycha, ma ochotę się rozpłakać gdy dostaje raporty o atakach terrorystów.
Dowódca floty, w warunkach bojowych, nie będzie zakładał hełmu, bo będzie „głupio wyglądał”. Ktoś tam inny nie założy kamizelki kuloodpornej, z tego samego powodu (już nie pamiętam, który to bohater z tej menażerii).
SPOILER: pan senator przeżywa. Dowódca terrorystów jest niepocieszony, bo to zawaliło całą starannie zaplanowaną akcję. Przyznaję się - nie zrozumiałam, dlaczego, skoro przez całą książkę szwenda się tylko po Warszawie ze swoją ochroniarką, a cała jego kluczowość sprowadza się do moralizowania, wspominek z młodości i zadyszek spowodowanych przydługim łażeniem po stolicy.
Wystarczy. Przykłady mogłabym mnożyć w dziesiątki.
Książka jest męcząca, by nie powiedzieć – irytująca. Gdybym miała zgadywać powiedziałabym, że autor ma ze 14 lat.
Nie polecam, zmarnowany czas.
Patrzę i własnym oczom nie wierzę. Jakim cudem ta książczyna ma tak wysokie noty? To najsłabsze „dzieło” jakie czytałam od… dawna.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFabuła klejona na siłę, brednia za brednią goni a do tego od truizmów aż gęsto. Do tego błędy i zwyczajna niekonsekwencja.
Książka jest aż ciężka od przemyśleń bohaterów, którymi częstuje nas autor i które chyba mają nadać głębię postaciom....