Najnowsze artykuły
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2017-01-10
2017-01-10
Średnia ocen:
6,6 / 10
1598 ocen
Ocenił na:
1 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (9 plusów)
Czytelnicy: 3028
Opinie: 243
Zobacz opinię (9 plusów)
Tej książce można zarzucić wiele, począwszy od rzucających się w oczy braków warsztatowych aż po porażkę na poziomie redakcyjnym (banalne literówki oraz potworne koszmarki stylistyczne - niektóre zdania trzeba czytać wielokrotnie aby odnaleźć ich sens). Trudno również nie oprzeć się wrażeniu, że mamy tu do czynienia ze szkicem powieści a nie pełnoprawnym dziełem. Książkę czyta się jak serię spisanych naprędce pomysłów, które mogą być wykorzystane w obszerniej i pełniejszej formie. Tytuł zainteresował mnie głównie ze względu na bliski mi wątek macierzyństwa, a także związane z nim emocje oraz trudności. Niestety myli się ten kto sądzi, że poważny temat podjęty przez Fiedorczuk zrekompensuje słabości w warstwie warsztatowej i językowej. Prawdę mówiąc mam wrażenie, że autorka zaprzepaściła swoją szansę na stworzenie interesującej powieści, dotykającej bogatej palety stanów psychicznych młodej matki. To co mogło być najmocniejszą stroną książki, czyli autentyczność przeżyć staje się jej piętą achillesową. Autorka łączy bowiem historie zasłyszane, przeczytane, zmyślone i przeżyte w ciąg nieskładnych anegdot. Próba opowiedzenia jednym głosem doświadczeń różnych kobiet skutkuje niespójnością a w efekcie wyraźnym brakiem wiarygodności. Z poważnej opowieści wyłaniają się banalne dykteryjki, brutalnie upraszczające i trywializujące istotny temat. Narracja dotycząca depresji przeplata się z płytkimi wynurzeniami osoby emocjonalnie niedojrzałej, naiwnej ale także roszczeniowej. Czarę goryczy przelewa końcowa notka od Fiedorczuk. Oto po emocjonalnych zwierzeniach, otrzymujemy moralizujący materiał, mający wytłumaczyć czytelnikowi sens kryjący się za treścią książki. Niedopowiedzenia i dowolność interpretacji zostają przytłoczone tezami i uzasadnieniami niemającymi swojego odzwierciedlenia w książce (przykładem niech będą wzmianki o matkach-dzieciobójczyniach (mające niewiele wspólnego z treścią książki). Już wiemy, że autorka na siłę chce nam sprzedać swoje jedyne i słuszne podejście do kwestii macierzyństwa. Szkoda tylko, że czyni to nie ważąc na jakość i literacką wartość. Wydaje się, że tak jak bohaterka książki ma trudności z radzeniem sobie z narzuconą (bądź też wybraną) rolą społeczną, tak autorka nie udźwignęła postawionego przed sobą zadania.
Tej książce można zarzucić wiele, począwszy od rzucających się w oczy braków warsztatowych aż po porażkę na poziomie redakcyjnym (banalne literówki oraz potworne koszmarki stylistyczne - niektóre zdania trzeba czytać wielokrotnie aby odnaleźć ich sens). Trudno również nie oprzeć się wrażeniu, że mamy tu do czynienia ze szkicem powieści a nie pełnoprawnym dziełem. Książkę...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to