pfefferminztee

Profil użytkownika: pfefferminztee

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
7
Przeczytanych
książek
7
Książek
w biblioteczce
7
Opinii
31
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Niektórzy zarzucają autorce, że nie potraktowała tematu jakoś szczególnie odkrywczo, a odwrócona chronologia wprowadza chaos i rozprasza. I to się zgadza.
Natomiast sam styl pisania jest po prostu bardzo, bardzo dobry, Jodi Picoult czyta się gładko i z przyjemnością, tym bardziej, że książka jest świetnie przetłumaczona i starannie zredagowana.
Duże plusy za:
- epilog - nie spodziewałam się!
- "iskrę światła" - nie tylko poetyckie określenie, ale i jego przełożenie w naukowych badaniach.

Niektórzy zarzucają autorce, że nie potraktowała tematu jakoś szczególnie odkrywczo, a odwrócona chronologia wprowadza chaos i rozprasza. I to się zgadza.
Natomiast sam styl pisania jest po prostu bardzo, bardzo dobry, Jodi Picoult czyta się gładko i z przyjemnością, tym bardziej, że książka jest świetnie przetłumaczona i starannie zredagowana.
Duże plusy za:
- epilog -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czego w tej opowieści nie ma!
I bogaty, przystojny prawnik z NY, oczywiście syn biednej sprzątaczki, samotnej matki. I cierpiąca na anoreksję, walcząca dla dobra całego świata, piękna jak z obrazka eksżona wspomnianego adwokata. I jeszcze im dziecko umarło, i się rozstali, ale nadal płoną do siebie miłością żarliwą wielką, bo "są sobie przeznaczeni" od momentu, gdy lalka została przez niego uratowana przed śmiercią (mieli wtedy po 8 lat). Aaa, ten facet, który zarabia pół miliona dolców rocznie i nienawidzi wywyższającego się eksteścia (który jakoś zapomniał być wdzięczny za uratowanie życia córce), weźmie na siebie winę za spowodowany przez niego (się znaczy eksteścia) wypadek niemal śmiertelny, tracąc reputację. Bo teść pije, wiecie, trzeba mu współczuć. Zresztą adwokatowi również - adwokat zapomniał w pewnym momencie, że nie jadł od 24 godzin, więc bywa głodny. Ale może w sumie nie potrzebuje pożywienia?, bowiem gdyż wszak jest POSŁAŃCEM. Kasy też nie potrzebuje, rozdaje ją ja prawo i lewo, mimo że jeszcze x stron wcześniej była tak jakby sensem jego życia.

Postacie są tak wiarygodne, jak obietnice przedwyborcze.

Przynajmniej czyta się szybko.

Czego w tej opowieści nie ma!
I bogaty, przystojny prawnik z NY, oczywiście syn biednej sprzątaczki, samotnej matki. I cierpiąca na anoreksję, walcząca dla dobra całego świata, piękna jak z obrazka eksżona wspomnianego adwokata. I jeszcze im dziecko umarło, i się rozstali, ale nadal płoną do siebie miłością żarliwą wielką, bo "są sobie przeznaczeni" od momentu, gdy lalka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł na książkę całkiem niezły, chociaż bohaterki mało wiarygodne (może oprócz rozmemłanej Gabi), a niektóre wątki niedorzeczne (Np.: Z czego utrzymywał się trener i jak organizował sobie zwykłe codzienne sprawy, skoro miał czas być aniołem-stróżem Ewy? Jakim cudem w fundacji "przeoczyli", kim jest klient młodej adwokat?)

Nie da się niestety powiedzieć, że autorka ma lekkie pióro. Z tekstu przebija takie zadęcie, że przez pierwsze 100 stron nie mogłam przebrnąć przez 3 tygodnie. Potem akcja zaczyna się jednak na tyle rozkręcać, że da się nie zwracać uwagi na pretensjonalny styl.

Czego jednak nie mogę przełknąć - głównie dlatego, że jestem mieszkanką Siedlec:

- Gabi nigdy by nie poszła do Calypso - kto tu mieszka, ten wie, dlaczego. Skoro autorka i tak uprawia szeroko zakrojony product placement, to może by chociaż robiła to jakoś logicznie? Pani Zaczyńska z pewnych powodów pomija milczeniem naprawdę ciekawe lokale gastronomiczne w okolicy, po to, by lansować coś, co dawno straciło na świetności. Okej, nie każdy czytelnik będzie się zagłębiał w temat, ale ja mam takiego what-the-fucka, bo mi zaburzyła jedność ze wszechświatem.
- Z jednej strony krytyka prokatolickich włodarzy miasta tworzących "mafię" wręcz, a z drugiej strony peany pochwalne na cześć lokalnego biznesmena, dobrodzieja i dewelopera, wizjonera bez skazy - bo błagam! Włazidupstwo takie, że aż kość ogonowa boli!

Odniosłam również wrażenie, że pani Zaczyńska cierpi na wielokropkozę, jakby uważała czytelnika za muła, któremu trzeba tymże wielokropkiem wskazać puentę, bo inaczej biedny nie zauważy.
To samo jest zresztą z niektórymi wątkami, np. z brakiem orgazmów Gabi. Sam temat jest całkiem na czasie, zwłaszcza w kontekście zupełnie przeciętnej kobiety z małego miasta, której małżeństwo zawisło na włosku. Jednak sformułowanie mielone jest już w pierwszym rozdziale sryliard razy, jakby czytelnik cierpiał na zaburzenia koncentracji i trzeba mu było non stop wtłaczać w łeb, czemu kobieta chętniej puka wałkiem wołowinę, zamiast pukać się z mężem.

Ogólnie - książka lepsza, niż się spodziewałam, momentami całkiem zabawna, ale dużo traci przez siedleckie wątki i manieryczność.

Pomysł na książkę całkiem niezły, chociaż bohaterki mało wiarygodne (może oprócz rozmemłanej Gabi), a niektóre wątki niedorzeczne (Np.: Z czego utrzymywał się trener i jak organizował sobie zwykłe codzienne sprawy, skoro miał czas być aniołem-stróżem Ewy? Jakim cudem w fundacji "przeoczyli", kim jest klient młodej adwokat?)

Nie da się niestety powiedzieć, że autorka ma...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika pfefferminztee

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
31
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 4,4

Spędzone
na czytaniu
37
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]