rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rewelacyjne oceny i zaskakująco płytka treść. Autor wydaje się mieć nawet pozytywne intencje, ale całą treść można było ująć na jednej stronie. Owe niby rewolucyjne cztery umowy to: 1) Szanuj swoje słowo, 2) Nie bierz niczego do siebie, 3) Nie zakładaj niczego z góry, 4) Rób wszystko najlepiej jak potrafisz. Brzmi to jak plagiat stoicyzmu, okrojonego do jakiejś formy dla ubogich (duchem). Każdy pojedynczy list Seneki do Lucyliusza zawiera w sobie więcej mądrości i poważnych przemyśleń niż ta książeczka. Książeczka oparta rzekomo o mądrość starożytnych Tolteków. Nie polecam.

Rewelacyjne oceny i zaskakująco płytka treść. Autor wydaje się mieć nawet pozytywne intencje, ale całą treść można było ująć na jednej stronie. Owe niby rewolucyjne cztery umowy to: 1) Szanuj swoje słowo, 2) Nie bierz niczego do siebie, 3) Nie zakładaj niczego z góry, 4) Rób wszystko najlepiej jak potrafisz. Brzmi to jak plagiat stoicyzmu, okrojonego do jakiejś formy dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niepozorna książka o zaskakująco dużym oddziaływaniu na to, jak patrzymy na świat. Chirurg Atul Gawande zabiera nas w podróż po życiu, które jest i kruche, i skończone. Przygotowuje nas do problemów związanych ze śmiercią i ze starością, nad którymi rzadko mamy okazję rozmyślać, bo przecież... nas nie dotyczą. Rozważa, czy ludzie śmiertelnie chorzy potrzebują tylko przedłużania życia? O czyich potrzebach tak naprawdę myślimy zostawiając ludzi w domach spokojnej starości? Czy wydłużanie życia jest zawsze ważniejsze od wolności i spędzania czasu w ulubiony sposób? Mnóstwo wziętych z życia przykładów, interesujące historie, dogłębna analiza tematu. Rewelacyjnie napisana i przygotowana książka, po lekturze której łatwo dojść do wniosku, że to, co dotychczas myśleliśmy o starości i leczeniu ciężko chorych było - niestety - bezrozumne.

Niepozorna książka o zaskakująco dużym oddziaływaniu na to, jak patrzymy na świat. Chirurg Atul Gawande zabiera nas w podróż po życiu, które jest i kruche, i skończone. Przygotowuje nas do problemów związanych ze śmiercią i ze starością, nad którymi rzadko mamy okazję rozmyślać, bo przecież... nas nie dotyczą. Rozważa, czy ludzie śmiertelnie chorzy potrzebują tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Traktowanie tej powieści jako romansu to porównywalne nieporozumienie z uznawaniem "Dnia świra" za komedię. Być może przyczyniają się do tego właśnie ekranizacje, skupiające się głównie lub wyłącznie na wątku relacji Anny z hrabią Wrońskim, choć paradoksalnie nie jest on wcale najważniejszy. W jakimś sensie trzeba tych biednych reżyserów rozgrzeszyć - jest to tak złożona i tak zaawansowana psychologicznie powieść, że upchnięcie jej do formatu krótkiej kinowej rozrywki to sztuka raczej niewykonalna. Dzieło Tołstoja to najpełniejszy leksykon ludzkich emocji. Narodziny i śmierć, szczęście i rozpacz, miłość i nienawiść, wierność i zdrada, ambicja i spokój. Lew Tołstoj postarał się, żeby nie pominąć niczego, co ważne w naszym życiu. Dał nam nieprawdopodobny wgląd w dusze ludzi, w ich ambicje, w zmieniające się uczucia, w chwiejne emocje i w plany, które nie zawsze udaje się zrealizować. Na bohatera głównego wyrasta zaś poczciwy Lewin, który nie ustaje w poszukiwaniu własnej drogi, własnego szczęścia, zrozumienia sensu życia oraz tego, co boskie. Wspaniała i jak najbardziej męska powieść, w pełnym tego słowa znaczeniu.

Traktowanie tej powieści jako romansu to porównywalne nieporozumienie z uznawaniem "Dnia świra" za komedię. Być może przyczyniają się do tego właśnie ekranizacje, skupiające się głównie lub wyłącznie na wątku relacji Anny z hrabią Wrońskim, choć paradoksalnie nie jest on wcale najważniejszy. W jakimś sensie trzeba tych biednych reżyserów rozgrzeszyć - jest to tak złożona i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podróż do prawdziwej mądrości w stylu wschodnim. A może jednak zachodnim? Noblista Hesse rzuca głównego bohatera raz za razem w nowe wyzwania, dając mu możliwość odnalezienia jemu - i czytelnikowi - prawdziwej drogi. Czy to się uda? Piękna powieść filozoficzna, którą z powodu małej objętości warto czytać powoli.

Podróż do prawdziwej mądrości w stylu wschodnim. A może jednak zachodnim? Noblista Hesse rzuca głównego bohatera raz za razem w nowe wyzwania, dając mu możliwość odnalezienia jemu - i czytelnikowi - prawdziwej drogi. Czy to się uda? Piękna powieść filozoficzna, którą z powodu małej objętości warto czytać powoli.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Arcydzieło Dostojewskiego, napisane tuż przed jego śmiercią. Zdaniem m.in. Zygmunta Freuda czy Alberta Einsteina jedno z najwybitniejszych dzieł światowej literatury. Blisko tysiąc stron rewelacyjnie opisanej historii rodziny Karamazow. Najwyższych lotów fabuła, nakreślenie i psychologia postaci, rozważania nad ludzką duszą i Bogiem. Dostojewski mistrzowsko poprowadził narrację. Mimo że od początku wiemy, że dojdzie do zabójstwa ojca, emocje systematycznie rosną - aż do ostatnich stron. Genialne są również niespodziewane zwroty akcji, zwłaszcza podczas dialogów, które pozostawiają czytelnika rozbitego na drobne kawałki. Jedna z książek, które zdecydowanie warto przeczytać minimum jeden raz.

Arcydzieło Dostojewskiego, napisane tuż przed jego śmiercią. Zdaniem m.in. Zygmunta Freuda czy Alberta Einsteina jedno z najwybitniejszych dzieł światowej literatury. Blisko tysiąc stron rewelacyjnie opisanej historii rodziny Karamazow. Najwyższych lotów fabuła, nakreślenie i psychologia postaci, rozważania nad ludzką duszą i Bogiem. Dostojewski mistrzowsko poprowadził...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niewyobrażalne przeżycia Stanisława Grzesiuka jako więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego w latach 1940-1945. Wszechobecna śmierć i cierpienie opowiedziane w stylu, w którym wszystko brzmi jak dobra przygoda.

Niewyobrażalne przeżycia Stanisława Grzesiuka jako więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego w latach 1940-1945. Wszechobecna śmierć i cierpienie opowiedziane w stylu, w którym wszystko brzmi jak dobra przygoda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dojrzewanie młodego Stanisława Grzesiuka w robotniczej dzielnicy przedwojennej Warszawy. Barwny język, lekki styl, humor. Dwie zasady: "Kapować nie wolno", "Odegrać się wolno".

Dojrzewanie młodego Stanisława Grzesiuka w robotniczej dzielnicy przedwojennej Warszawy. Barwny język, lekki styl, humor. Dwie zasady: "Kapować nie wolno", "Odegrać się wolno".

Pokaż mimo to