rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Najlepsza lektura, z jaką do tej pory miałam do czynienia (ale opisy przyrody niecierpliwym polecam omijać)

Najlepsza lektura, z jaką do tej pory miałam do czynienia (ale opisy przyrody niecierpliwym polecam omijać)

Pokaż mimo to

Okładka książki Mustaine Joe Layden, Dave Mustaine
Ocena 7,4
Mustaine Joe Layden, Dave Mu...

Na półkach:

Spodziewałam się czegoś lepszego, ale po lekturze biografii Slayera, która wyszła spod pióra Jacka Szubrychta mogła mi za bardzo podskoczyc poprzeczka. Po 1., historia zarówno Megadeth jak i Mustaine'a jest przedstawiona po łebkach, i to bardzo, nie jest w stanie zaspokoić apetytu Mustaine'owego maniaka. Pisane jest mniej więcej na zasadzie "Po kolejnym odwyku nagrałem kolejną płytę, ale nie mogłem na trzeźwo znieść już niczego więcej i wróciłem do alkoholu. Następnie ze składu wyleciał xxx" (to nie jest cytat). Po 2., dość wyraźnie przebijają się narcystyczne skłonności gitarzysty. Według mnie wadą jest także cała szata graficzna - książka sprawia wrażenie obszernego reportażu, z pogrubianą co początek każdego akapitu czcionką i rozwleczonymi zdjęciami. Zdjęcia - owszem, są ciekawe (młody Ulrich w lateksowych, świecących getrach, ślub Mustaine'a), jestem jednak zwolennikiem wsadzenia wszystkiego 'na kupę' i umieszczeniu np. w środku. Język pełen jest potocyzmów (akurat ten punkt uważam za neutralny). Momentami narratorowi zbiera się na rozbrajającą szczerość i wyznania typu: "chciałem zrobić płyte przyjazną radiu". Książkę czyta się szybko i przyjemnie, ale 317 stron w formacie A5 żadnego z ortodoksyjnych i ciekawskich fanów Mustaine'a i Megadeth nie zadowoli. Warto zaznajomić się z tą pozycją, ale czekam na cos lepszego.

Spodziewałam się czegoś lepszego, ale po lekturze biografii Slayera, która wyszła spod pióra Jacka Szubrychta mogła mi za bardzo podskoczyc poprzeczka. Po 1., historia zarówno Megadeth jak i Mustaine'a jest przedstawiona po łebkach, i to bardzo, nie jest w stanie zaspokoić apetytu Mustaine'owego maniaka. Pisane jest mniej więcej na zasadzie "Po kolejnym odwyku nagrałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

strasznie dzikie, książka, o ile można to książką nazwać w stylu nie wnoszących niczego nowego, a mimo wszystko wartych przeczytania. polecam, jednak 'podejdzie' nielicznym.

strasznie dzikie, książka, o ile można to książką nazwać w stylu nie wnoszących niczego nowego, a mimo wszystko wartych przeczytania. polecam, jednak 'podejdzie' nielicznym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

książka jest naprawdę gruba i trzeba spędzic nad nia trochę czasu. Nie uważam, żeby wspomnianego czasu była warta - w swej rozwlekłości nie przekazuje niczego nadzwyczajnego i momentami najzwyczajniej w świecie przynudza. Plus jedynie za barwny, 'brudny' opis wiktoriańskiej Anglii, który naprawdę oddziaływuje na wyobraźnię.

książka jest naprawdę gruba i trzeba spędzic nad nia trochę czasu. Nie uważam, żeby wspomnianego czasu była warta - w swej rozwlekłości nie przekazuje niczego nadzwyczajnego i momentami najzwyczajniej w świecie przynudza. Plus jedynie za barwny, 'brudny' opis wiktoriańskiej Anglii, który naprawdę oddziaływuje na wyobraźnię.

Pokaż mimo to