-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2017-04
2017-04
2017-04
2017-03
2017-03
2017-03
2017-03
2017-03
2017-02
2017-02
2017-02
2017-02
2017-02
2017-02
Nieugotowany obiad, nieogarnięte mieszkanie... rzadko mi się to zdarza. Długo już także nie udało mi się sięgnąć po książkę, która wywołałaby na mnie tak duże wrażenie, że zapomniałabym o obowiązkach domowych. Claire Douglas się udało.
Bliźnięta. Jedna z najsilniejszych więzi na świecie. Gdy jedno cierpi - drugie także płacze. Gdy jedno zostaje skrzywdzone - w drugim narasta niepokój. A co jeśli jedno ginie ? Pójdźmy dalej - drugie uważa że to jego wina i pogrąża się coraz bardziej w sferze urojeń i psychozy? Trudno sobie taką sytuację wyobrazić prawda ? A właśnie wokół tej sfery oscyluje cała powieść pt. "Siostry".
Aby nakreślić jej fabułę wystarczy odwołać się do opisu na okładce, więc tego robić nie będę. Powiem tylko tyle: naprawdę warto. Mnie lektura historii Aby zajęła zaledwie jedno popołudnie. Obgryzłam dwa paznokcie, niecierpliwie obracałam strony, wypiłam dwa kubki kawy, a córki musiały pobawić się same. Nie żałuję. Polecam wszystkim fanom tego thrillerów psychologicznych. I wydaje się , iż fabuła byłaby świetnym materiałem na genialny film.
Nieugotowany obiad, nieogarnięte mieszkanie... rzadko mi się to zdarza. Długo już także nie udało mi się sięgnąć po książkę, która wywołałaby na mnie tak duże wrażenie, że zapomniałabym o obowiązkach domowych. Claire Douglas się udało.
Bliźnięta. Jedna z najsilniejszych więzi na świecie. Gdy jedno cierpi - drugie także płacze. Gdy jedno zostaje skrzywdzone - w drugim...
2017-02
2017-02
2017-02
Po książkę Edyty Świętek chciałam już sięgnąć bardzo dawno temu. Zainteresowała mnie jej tematyka i wydawało mi się, że dostanę kawałek dobrej literatury, takiej jaka na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Kiedy więc znalazłam na bibliotecznej półce jej egzemplarz to bez najmniejszego wahania sięgnęłam po niego. Niestety, chyba jednak niepotrzebnie.
Michalinę poznajemy w momencie, gdy dziewczyna obchodzi swoje osiemnaste urodziny. Wkracza więc w okres szumnie zwany dorosłym życiem. Podczas imprezy, na którą została wyciągnięta przez koleżanki ma szansę poznać miłość swojego życia.. jednak opatrzność ma wobec niej inne plany. Kolejny "kadr" odsłania nam już dwudziestokilkuletnią studentkę, dziewczynę inteligentną, piękną, zakochaną. Jednak złośliwy i przewrotny los znów robi swoje. Mówi się, że jeśli chce się rozśmieszyć Pana Boga powinno się opowiedzieć mu o swoich planach.. no właśnie.
Zapowiada się ciekawie, nawet bardzo. Ale... coś ewidentnie autorce poszło nie tak. Po pierwsze - objętość. Nie nazwałabym tej historii powieścią, bardziej to nowelka. Po drugie - sama akcja. Dziwnie się toczy. Przeskakuje. Za szybko. Jednej rozmowie poświęca się pięć stron po to, aby potem nagle "przeskoczyć" kilka miesięcy. Ten nietrafiony moim zdaniem literacki zabieg obserwujemy tak naprawdę już od pierwszych stron. Wizja wieczności - infantylna i mocno dziecinna. Z każdą kolejną kartką tak naprawdę jest coraz gorzej. Przeczytałam, ale nie sądzę aby "Bańki mydlane" pozostały na długo w mojej pamięci. Za kilka dni oddam do biblioteki egzemplarz.. i to na tyle. A szkoda, bo naprawdę świetny pomysł, tylko z realizacją bardzo kiepsko. Słowo "przeciętna" to aż nadto, co można o tej opowieści powiedzieć. Szybko przeczytane, szybo zapomniane. Jak dla mnie - duuuże rozczarowanie.
Po książkę Edyty Świętek chciałam już sięgnąć bardzo dawno temu. Zainteresowała mnie jej tematyka i wydawało mi się, że dostanę kawałek dobrej literatury, takiej jaka na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Kiedy więc znalazłam na bibliotecznej półce jej egzemplarz to bez najmniejszego wahania sięgnęłam po niego. Niestety, chyba jednak niepotrzebnie.
więcej Pokaż mimo toMichalinę poznajemy w...