Rzeczy (pozornie) bez znaczenia

Róża_Bzowa Róża_Bzowa
28.11.2013
Okładka książki Pamiętam że Georges Perec
Średnia ocen:
6,5 / 10
27 ocen
Czytelnicy: 116 Opinie: 2

Perec w większości swoich utworów eksploruje temat pamięci. Tak jest i tym razem. Zainspirowany książką Joe Brainarda „I Remember” postanowił stworzyć własną listę rzeczy, które pamięta. Ważne jest to, że – zgodnie z poczynionym przez niego założeniem – miały być to (…) wspomnienia niemal zapomniane, błahe, banalne i wspólne – jeśli nie dla wszystkich, to przynajmniej dla wielu1. Zapiski powstawał przez kilka lat w latach siedemdziesiątych, niektóre zostały wydrukowane w czasopiśmie.

Tom zawiera ponad czterysta drobnych, jednozdaniowych wspomnień, z pozoru mało istotnych. Odnoszą się one do lat dzieciństwa i młodości autora, dotyczą lat 40 – 60 ubiegłego wieku. Pisarz przywołuje nazwiska znanych wtedy osób: sportowców, aktorek i aktorów, komików; nawiązuje do ważnych globalnych wydarzeń politycznych i społecznych, ale również do lokalnych ciekawostek, audycji radiowych czy telewizyjnych, zabaw dziecięcych czy drobnych informacji o pisarzach, które gdzieś wyczytał czy usłyszał. Najbardziej niesamowite jest to, iż dzięki tym naprawdę drobnym strzępkom wspomnień nie tylko przywołuje klimat całych dekad, ich niepowtarzalny, miniony urok, ale również uruchamia proces otwierania w pamięci czytelnika czy (jak w tym wypadku) czytelniczki szkatułki zapomnianych skarbów z emocjami z dzieciństwa. Przywodzi to na myśl pudełko ze skarbami pewnego małego chłopca, ukrytego przez niego dekady wcześniej, które znalazła tytułowa Amelia w znanym filmie J.-P. Jeuneta. Skojarzenie nie jest bezpodstawne – film nawiązuje w swej estetyce do lat, które wspomina pisarz. Nie jest również tajemnicą, że reżyser często inspirował się w swoich filmach utworami Pereca – „Amelia” wykorzystuje motywy z opus magnum pisarza czyli dzieła „Życie instrukcja obsługi” -

Podczas czytania „Pamiętam że” nie mogłam się jednak oprzeć wrażeniu, że gdzieś już miałam do czynienia z tego rodzaju nostalgiczną wyliczanką (autor polskiego przekładu idzie jeszcze dalej, nazywając ją „litanią”2). Po przeszukaniu zakamarków pamięci (pamiętałam że, ale nie pamiętałam gdzie) znalazłam właściwy odnośnik i zlokalizowawszy właściwą płytę z filmem zasiadłam do krótkiego seansu w domowym zaciszu. Siedmiominutowy zaledwie filmik „Foutaises” (znany pod polskim tytułem „Głupstwa” lub jako „Rzeczy bez znaczenia” – pod tym tytułem wyświetlany był w latach 90. ubiegłego wieku w DKF-ach) to hołd oddany klimatom książek pisarza. Scenografia, kostiumy, muzyka i sam scenariusz nawiązują do tego samego okresu, co dzieło francuskiego autora. Bohater filmu wymienia rzeczy, które lubi i których nie lubi (aktualnie) po czym pod koniec przechodzi do wymieniania podobnej listy dotyczącej rzeczy z dzieciństwa. Bardzo to wszystko wdzięczne, ujmujące i zapada w pamięć mimo tak krótkiej formy. Tknięta jednak jakimś przeczuciem, oglądnęłam film kolejny raz i zatrzymałam go prawie na początku - na drugim zdaniu - w momencie, gdy bohater mówi: Bardzo lubię otworzyć książkę kilka miesięcy po wakacjach i znaleźć piasek między jej stronicami3 a na ekranie ukazuje się książka, z której po otwarciu faktycznie wysypuje się piasek. Tom ten to nic innego, jak… „Je me souviens” (wydanie „Pamiętam że” w języku oryginalnym) właśnie! Bohater otwiera wolumin gdzieś w okolicach 346. wspomnienia. Od razu też przypomniał mi się fragment jakiegoś wywiadu, w którym reżyser wspomniał, że pomysł zawarty w tym krótkometrażowym filmie rozwinął potem w „Amelii”, charakteryzując każdą z ważniejszych postaci przez krótkie wyliczanie lubianych przez nią lub nie rzeczy.

Ciekawe co by na to powiedział krytyk, który wiele lat temu, wkrótce po ukazaniu się książkowego wydania „Pamiętam że” w zjadliwej recenzji zamieszczonej w „Le Figaro” żałował drzew, które ścięto by dzieło wydać4. Z pewnością byłby zadziwiony popularnością, jaką książka zyskuje wciąż z różnych krajach, licznym gronem naśladowców, nie wspominając już o inspiracji, której dostarcza artystom różnych dziedzin – oprócz wspomnianych wyżej filmowych również teatralne, gdyż doczekała się adaptacji scenicznej w formie monodramu, oraz zapewne wielu innych.

Georges Perec - dziecko żydowskich imigrantów z Polski, których unicestwił Holocaust - stawiał przed sobą zadanie ocalenia ze swojej pamięci tego, co nieuchronnie skazane jest na znikanie – wspomnień dotyczących własnego dzieciństwa oraz wspomnień o najbliższych. Jednocześnie, jako przedstawiciel grupy literackiej OuLiPo (Warsztatu Literatury Potencjalnej), poddał i tym razem (jak w wielu innych swych dziełach) swą pracę pewnym rygorom i ograniczeniom formalnym, co oczywiście nie przeszkodziło mu zabarwić swego utworu jednocześnie poetycką nostalgią i dobrze skrywaną czułością w opisywaniu codziennych przedmiotów czy zdarzeń. Zachwyca przy tym fakt, iż przywoływane przez niego zabawy francuskiego dzieciństwa znajdują odzwierciedlenie w podobnych w klimacie lub treści wspomnieniach czytelniczki piszącej te słowa – osoby urodzonej kilka dekad później, odmiennej płci i żyjącej w zupełnie innej rzeczywistości geograficzno-społeczno-politycznej. Nie mniej zdumiewa to, iż książka której niegdyś zarzucano zbytnią prostotę i trywialność, po latach okazuje się być swoistym kompendium życia paryskiego w połowie XX wieku. Jak zdradza autor polskiego przekładu francuscy czytelnicy od półtorej dekady mają do dyspozycji prawie czterystustronicowe opracowanie „Je me souviens encore mieux de Je me souviens” Rolanda Brasseura – komentarz do dzieła Pereca, wyjaśniający wiele przywołanych przez pisarza faktów i nazwisk5.

Tłumacz Krzysztof Zabłocki miał niełatwe zadanie, dokonując polskiego przekładu książki. Poza bowiem samym tekstem opracował ciekawe i przybliżające ducha wspomnień przypisy, których liczba jest bliska ilości oryginalnych perecowskich wspomnień. Jego żmudna, wieloletnia praca dała fascynujące efekty – nie tylko wyjaśnia wiele nieznanych już nam obecnie faktów, ale również możemy się przekonać, że wspomnienia pisarza często mijają się z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń, bywają zniekształcone lub przekręcone, co daje nam doskonały pretekst do refleksji nad naturą i ograniczeniami pamięci. Równie ciekawy okazuje się również komentarz Zabłockiego, zamieszczony na końcu tomu, z którego kilka informacji zostało wyżej przywołanych.

Georges Perec, jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, polskim czytelnik bliżej znany stał się dopiero w wieku XXI. Wcześniej bowiem ukazały się tylko jego debiutancka powieść „Rzeczy” (1967, drugie wydanie polskie w 1997 r.) i monograficzny numer poświęcony temu autorowi w 1995r. Na początku wieku powróciło zainteresowanie wydawaniem dzieł tego oryginalnego twórcy w naszym kraju. Zaś od trzech lat Wydawnictwo Lokator podjęło się ambitnego zadania wydawania jego kolejnych utworów, powołując do życia Serię Potencjalną, dzięki której otrzymaliśmy nie tylko wznowienie książki „Człowiek, który śpi”, nowe tłumaczenie - autorstwa Wawrzyńca Brzozowskiego - uchodzącego za nie do zdobycia „Gabinetu kolekcjonera” (nakład poprzedniego wydania w tłumaczeniu Michała Pawła Markowskiego z 2003 r. dawno się wyczerpał, szczęśliwy bibliofil mógł po długich poszukiwaniach znaleźć książkę w horrendalnej cenie w antykwariacie), ale również, ukazujących się po raz pierwszy jako wydawnictwa zwarte, dwóch sztuk zamieszczonych w tomie „Teatr I” oraz dwóch zbiorów prac autobiograficznych – zbioru „Urodziłem się. Eseje” i przedstawianego tomu „Pamiętam że”. Warto zaznaczyć, że wszystkie woluminy cyklu cechuje podobna dwukolorowa szata graficzna, ciekawa, oszczędna i pozwalająca skoncentrować się na tym, co najważniejsze czyli zawartości tomu. Z niecierpliwością czekam na zapowiadaną na koniec tego roku premierę kolejnej, dobrze znanej w krajach Europy Zachodniej, książki wspomnieniowej Pereca „W albo wspomnienie z dzieciństwa” po cichu marząc, że jakiś szalony tłumacz niedługo porwie się na podarowanie miłośnikom pisarza polskiego wydania uchodzącego za nieprzekładalne, eksperymentalnego utworu autograficznego „La Disparition”. Anglosasom udało się pokonać materię tego wymagającego tekstu, może uda się i nam…

Jowita Marzec

1 G. Perec, "Pamiętam że", przełożył Krzysztof Zabłocki, Kraków, Wydawnictwo Lokator, 2013, ISBN 978-83-63056-01-8
2 K. Zabłocki, "Pamiętam Paryż Pereca" [W:] G. Perec, "Pamiętam że", przełożył Krzysztof Zabłocki, Kraków, Wydawnictwo Lokator, 2013, s. 135
3 Jean-Pierre Jeunet (reż.), "Foutaises", scen. Jean-Pierre Jeunet i Bruno Delbonnel, Zootrope, 1989
4 K. Zabłocki, op. cit., s. 133
5 Op. cit. s. 139-140

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja