To nie jest kraj dla dobrych ludzi

Zicocu Zicocu
23.05.2019
Okładka książki Ocalisz życie, może swoje własne. Opowiadania zebrane Flannery O'Connor
Średnia ocen:
7,4 / 10
119 ocen
Czytelnicy: 747 Opinie: 25

Nie wiem, czy zgodzą się ze mną Państwo co do tego, że istnieje taka literatura, którą masy mogą pokochać tylko w danym momencie dziejów, najczęściej bliskim jej wydaniu. Niezależnie od owej zgody, zaliczę do tej kategorii – zachowując, oczywiście, perspektywę tylko i wyłącznie czytelnika polskiego – opowiadania Flannery O’Connor. Dzielę się z Państwem tą krótką refleksją po to, by dopełnić ją jeszcze jedną, niejako ją potwierdzającą: gdyby o popularności prozy decydowała jej jakość, co najmniej kilka spośród dzieł amerykańskiej pisarki wszyscy miłośnicy książek znaliby na pamięć.

Umówmy się: „Ocalisz życie, może swoje własne” nie zaczyna się wcale okazale. Pierwsze opowiadania są co najwyżej przyjemnymi przerywnikami leniwej codzienności – dominuje ciepła ironia, a wyłaniający się z nich obraz biednej Ameryki jest nie tyle nawet nieautentyczny, co banalny. Można przy nich pokiwać głową, potwierdzić, że nędza ma wyjątkowy dar do łamania jednostek i niszczenia żyć, docenić, że autorka potrafi zajmująco pisać nawet o pelargonii w oknie – wszystko to jednak nie zapowiada emocjonalnego i koncepcyjnego rollercoastera, do którego O’Connor ma zamiar czytelnika wsadzić.

Pierwsze opowiadanie, w którym pojawia się iskra prawdziwie unikalnego talentu – mająca potem zmienić się w otwarty ogień swobodnie rozpalany przez autorkę – to bodaj „Skrobaczka”. Opowiadanie w pewien sposób niewygodne, bo traktujące o spacerze obfitującym w nieco żenujące przygody, budzące odległe skojarzenia ze zdecydowanie późniejszym, ale podobnym gatunkowo komizmem Wellsa Towera, ogólnie rzecz biorąc jest udane – aż do zakończenia. Bo w zakończeniu po raz pierwszy nieco się O’Connor odkrywa i pokazuje, że jej tematem wcale nie są dziwactwa codzienności i postaci tyleż zwykłe, co zabawne, lecz duchowość – duchowość skażona, duchowość w krwawym boju zwarta z cielesnością, duchowość duszna, niepokojąca, duchowość uwikłana w grzech i wokół tego grzechu osnuta. Nagle okazuje się, że człowiek umoczony w banale nie jest wcale pozbawiony przestrzeni wewnętrznych, a jeśli ktoś nie ma zamiaru owych przestrzeni zwiedzać – to może ze strachu?

Owo pierwsze olśnienie niespodziewanym atakiem O’Connor na czytelnika można szybko uznać za nieco przypadkowe, bo kolejne trzy teksty (czyli „Serce parku”, „Uśmiech szczęścia” oraz „Enoch i goryl”) raczej tak głębokich doświadczeń nie oferują, choć nie są także nieudane. Potem jednak przychodzi „Trudno o dobrego człowieka” i człowiek, nieważne czy zły, czy dobry, zaczyna się zastanawiać, czy nie trafił przypadkiem na podrzucone podstępnie przez wydawcę dzieło Cormaca McCarthy’ego. Pisarka pokazała bezsensowną, pierwotną i zimną brutalność z wirtuozerią kojarzącą się z „Krwawym południkiem” (popularniejszym z pewnością w naszym kraju niż jej twórczość, ale napisanym ponad dwadzieścia lat po jej śmierci!). I tym razem nie jest to żaden szczęśliwy wypadek przy pracy, żaden fuks, a właściwa treść tej twórczości. W potężnej dawce wraca to, co zaledwie mignęło w „Skrobaczce” – cały skryty mrok, który podgryza małomównych bohaterów, żeby wybuchnąć nagle w destrukcyjnej ekstazie. Czasami rodzi się on ze zderzenia prostych ludzi z nieznanym (często z religią, rzadziej z czarnoskórymi – ci drudzy pojawiają się w zbiorze w dużej liczbie, ale wynika to raczej z konkretnych realiów czasoprzestrzennych niż ze szczególnego zaangażowania społecznego O’Connor), czasami wydaje się rzeczą czy właściwością pierwotną, przyrodzoną. Opowiadania zebrane w „Ocalisz życie, może swoje własne” sztafaż mają bardzo podobny: traktują w większości o życiu amerykańskiej wiejskiej biedoty, bogatszej nieco niż absolutni nędzarze, najczęściej trudniącej się hodowlą krów, niekiedy bimbrownictwem. Jednak to wcale nie sztafaż definiuje rozwój fabuł – lecz skryty w cieniu świat wewnętrzny poszczególnych postaci, niekoniecznie nawet bardzo rozległy, ale niezmiennie zaskakujący.

Po „Trudno o dobrego człowieka” podobnie bezlitosnych i porażających tekstów pojawia się całe zatrzęsienie – warto wśród nich wymienić tytułowy, a także „Rzekę”, „Uchodźcę”, „Greenleaf”, w końcu genialnych „Poczciwych wiejskich ludzi”. Ten ostatni bodaj najczyściej opisuje zło, którym przesiąknięta jest wiejska Ameryka O’Connor. To w nim autorka uszyła wilkowi płaszcz z owczej wełny i najdokładniej i najdłużej ukrywała go przed oczami uważnego czytelnika, żeby uderzyć w momencie opuszczenia gardy; to w nim najskuteczniej odwracała uwagę od szatańskiego (to ważne słowo, bo religia powraca w każdym niemal opowiadaniu w spaczonej formie) planu. Chociaż po chwili zastanowienia stwierdzam, że wystarczy pochylić się dłużej nad którymkolwiek innym dziełem Amerykanki, aby odnaleźć w nim przebłysk geniuszu – ot, choćby precyzję w opisie apokaliptycznego gniewu, który wypełnia „Widok na las”.

Nie oznacza to oczywiście, że z każdej literackiej potyczki ze skrzywioną moralnością Ameryki O’Connor wychodzi w pełni zwycięsko. Kiedy zło rozszarpuje ułożony świat w „Trudno o dobrego człowieka”, czytelnik czuje się zdruzgotany i zaskoczony. Kiedy dochodzi do tego w „Cieple rodzinnego gniazda”, kilkanaście tekstów później, pojawiają się wątpliwości – czy przypadkiem cały ten mrok nie ma przytępionych kłów, czy nie stracił pazurów, czy nie został przez O’Connor oswojony, a jego atak nie jest mechaniczną reakcją na jej zachciankę? Opowiadanie to nie jest z pewnością nieudane, ale w misternie zaplanowanym zakończeniu ręka autorki staje się zbyt widoczna. Znika na chwilę zadeklarowany mimetyzm tej prozy, znika jej bezpośredniość. Wcześniej pisarka deklaruje: taka jest Ameryka. Tutaj zdaje się mówić: taką widzę Amerykę. Zmiana subtelna, aczkolwiek znacząca, co najwyraźniej można dostrzec w „Kulawi wejdą pierwsi” – przydługim opowiadaniu, które kończy się bardzo wydumaną (choć, muszę przyznać, zapowiedzianą wcześniej) sceną.

„Ocalisz życie, może swoje własne” to potężne dzieło mało popularnej w Polsce Flannery O’Connor i obawiam się, że nie znajdzie zbyt wielu amatorów w naszym kraju. Piszę, że się tego obawiam, bo nieprzeczytanie tego zbioru dla wszystkich miłośników amerykańskiej literatury będzie poważnym przeoczeniem. W tysiącach wyborów opowiadań zdarzają się perełki, rzadko jednak tyle w jednym – tutaj zakończenie lektury jednego świetnego opowiadania daje nie tylko satysfakcję, ale i szansę do zmierzenia się z kolejnym, równie dobrym. Ta Ameryka jest przerażająca, lecz i niezwykle fascynująca.

Bartosz Szczyżański

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja