Gillen D’Arcy Wood o marzeniach i gorących ambicjach w krainie zimna

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
31.08.2022

Na takim kontynencie jak Antarktyda stwierdzenie „zziębnąć do szpiku kości” nabiera nowego znaczenia, bardziej dosłownego, niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić. Taki ziąb odczuwają badacze, którzy dziś – wyposażeni w puchowe kurtki, specjalne tkaniny, pokarmy z odpowiednią liczbą kalorii – zmagają się z mrozem i wiatrem. Jak bardzo marzli ci, których opisuje „Kraina wiecznego zimna” dwieście lub prawie dwieście lat temu, podczas swych nieomal samobójczych wypraw na kompletnie nieznanych wodach?

Gillen D’Arcy Wood o marzeniach i gorących ambicjach w krainie zimna Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] „Kraina wiecznego zimna” to porywająca historia Białego Kontynentu, od wielkich odkryć XIX wieku po współczesne przełomy naukowe.

Antarktyda, lodowe królestwo okalające biegun południowy, zajmuje ważne miejsce w ludzkiej wyobraźni. Przez wieki kusiła odkrywców, jednak jej surowy klimat i trudno dostępne wybrzeża długo odpierały ataki ludzi. Kraina wiecznego zimna opowiada historię pionierskich wypraw i zaciętej rywalizacji między francuską, amerykańską i brytyjską ekspedycją, by zdobyć i zbadać tę mroźną pustynię.

Dziś Antarktyda stawia nam nowe wyzwania. Naukowcy szukają ukrytych w lodzie i na dnie morskim śladów przeszłości oraz monitorują wpływ globalnego ocieplenia na polarną czapę lodową, grożącą zatopieniem miast położonych na wybrzeżach całego świata. Gillen D’Arcy Wood przedstawia rolę Antarktydy w tektonicznych dziejach Ziemi, zmianach klimatycznych i ewolucji gatunków, przeplatając doświadczenia współczesnych odkrywców z dramatycznymi historiami odkryć wiktoriańskich prekursorów.

Wyścig do Antarktydy

Kalendarium, które otwiera książkę, przypomina czytelnikom praktycznie wszystkie nazwiska tych, którzy wiedzeni ciekawością, rzuceni daleko na południe przez morskie prądy czy realizujący zlecenia możnych sponsorów – próbowali poznać niezwykły ląd. Od końca XVIII wieku, kiedy Yves Joseph de Kerguelen-Trémarec, bretoński żeglarz, dobił do wyspy, którą nazwał Wyspą Szczęścia, do roku 1917 i zakończonej porażką wyprawy Ernesta Shackletona w poprzek Antarktydy. Dobrze jest przejrzeć kalendarium, mając przed oczami mapę Antarktyki (Antarktyda i otaczające ją morza i wyspy). Nazwiska wielu, jeśli nie wszystkich odkrywców zostały utrwalone w nazwach zatok, cieśnin, wysp i półwyspów. Gillen D’Arcy Wood określa wyprawę Shackletona jako ostatnią z wypraw tak zwanej ery heroicznej.

O takich właśnie wyprawach, a właściwie o wielkim wyścigu traktuje ta książka. Napędzanym ambicjami zarówno państw i ich władców, jak i indywidualnymi – dowódców. Rywalizacja między Francją, Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi to zmagania (w dużej mierze „korespondencyjne” – choć Amerykanie i Francuzi prawdopodobnie się na wodach Antarktyki spotkali, a przynajmniej zobaczyli) między Dumontem D’Urville’em, Jamesem Rossem i Charlesem Wilkesem. Każdy z nich starał się dopłynąć jak najdalej na południe, próbując potwierdzić legendy o kontynencie, który gdzieś jest – daleko za miażdżącym kadłuby ich statków lodowym pakiem.

Gillen D’Arcy Wood łączy w pracy naukowej zainteresowania humanistyczne z przyrodniczymi. Dzięki temu połączeniu „ognia z wodą” zarówno Ross, jak i D’Urville czy Wilkes nie są w tej książce tylko odkrywcami, postaciami ze spiżu stojącymi na dziobach swoich okrętów, wpatrzonymi w spowity mroźną mgłą widnokrąg. Są ludźmi z krwi i kości, mającymi swoje wady i zalety, niosącymi bagaż różnych doświadczeń, chwilami próbującymi po prostu przetrwać. Czasem są małostkowi, czasem bohaterscy – „Kraina wiecznego zimna” na pewno nie jest panegirykiem na ich cześć. Paradoksalnie tym większy podziw budzą jako ludzie przełamujący nie tylko lodowe bariery.

Nie tylko „byle dalej”

Wielu – zarówno możnych, jak i zwykłych zjadaczy chleba – zainteresowanych było wyłącznie tym, by ich wyprawy dotarły jak najdalej. Pamiętać przy tym należy, że informacje docierały do Francji, Anglii czy Stanów Zjednoczonych z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Autor opisuje, jak oficerowie i marynarze wyprawy D’Urville’a zostawili listy w drewnianej skrzynce w miejscu zwanym Port Famine – na południowych krańcach Patagonii. Nie było urzędów pocztowych, nie było telegrafu, ale była morska solidarność. Statek wielorybniczy przepływający tamtędy miesiąc później zabrał listy do portu docelowego, a jego kapitan zadbał, by dotarły pod właściwe adresy. Żeby było jasne, Port Famine nie był malutką miejscowością. Był bezludną zatoką z drewnianą skrzynką zamocowaną na pniu drzewa. Jeśli wiadomości dochodziły, to tą drogą… I dochodziły!

Na pokładach statków biorących udział w XIX-wiecznym wyścigu do wybrzeży Antarktydy byli także ludzie zafascynowani otaczającym ich światem przyrody – tej nieożywionej, zaklętej w skałach i minerałach, zjawiskach związanych z polem magnetycznym czy lodem, jak i światem żywym – pulsującym przede wszystkim w morskich głębinach, choć nie tylko. W swym poznawaniu byli często okrutni. Chyba jedną z najbardziej smutnych historii, jaka pozostała w głowie piszącego te słowa, był los pingwina porwanego na pokład statku przez marynarzy wyprawy D’Urville’a. Pingwina Adeli – którego nazwa gatunkowa była symbolem miłości dowódcy francuskiej wyprawy do swojej żony. Pingwina dręczono na pokładzie ku uciesze załogi, ochrzczono wulgarnym imieniem, a gdy się znudził – zabito i wypchano.
Książka Gillena D’Arcy’ego Wooda nie skupia się tylko na badaniach tych, którzy płynęli na i pod pokładami brytyjskich, amerykańskich czy francuskich statków w epoce zwanej wiktoriańską. Autor skacze wraz z czytelnikami w czasie to w wiek dwudziesty, to nawet w dwudziesty pierwszy, opowiadając o historii i odkryciach, do których rzecz jasna nigdy by nie doszło, gdyby nie zapał tych, którzy przecierali szlaki sto lat wcześniej. Którzy szkicowali i notowali swoje obserwacje, nie mając pewności, czy ktokolwiek kiedykolwiek je przeczyta, czy też pójdą na dno ze zgniecionym przez antarktyczny lód kadłubem ich statku.

Nie tylko wyścig na biegun

„Kraina wiecznego zimna” to historia trzech wypraw z dziesiątkami odniesień do XX-wiecznych badań, kiedy często „głębiej”, jeśli chodzi o geologiczne odwierty, było równie ważne, co „dalej” w wieku XIX. To też świetnie nakreślone sylwetki ludzi, którzy mimo że nie byli spiżowymi pomnikami, sprawili, że ich następcy, ci z epoki heroicznej, i następcy następców, prowadzący badania w stacjach polarnych, uczynili z Antarktydy kontynent, który stał się ogromnym polem naukowych badań; ostatnio zaś wielkim ostrzeżeniem dla ludzkości przed nieodwracalnymi już być może zmianami. Wielka lodowa czapa na południowym biegunie naszej planety topnieje, naukowcy robią, co mogą, by uprzytomnić światu konsekwencje tego topnienia.

Gillen D’Arcy Wood podąża za swoimi bohaterami do końca ich dni. Towarzyszy zgorzkniałemu Wilkesowi, samotnemu, rozpitemu Rossowi i tragicznie zmarłemu wraz z żoną i synem D’Urville’owi. Pokazuje ich jako ludzi takich jak ich wielbiciele i oponenci, krewni i mecenasi, wreszcie jak czytelnicy, którzy być może po przeczytaniu „Krainy wiecznego zimna” skojarzą Lodowiec Szelfowy Rossa pojawiający się w doniesieniach prasowych z osobą twardego Anglika realizującego konsekwentnie marzenia – i te naukowe, i osobiste – którego złamały nie polarne mrozy, a śmierć ukochanej żony. Morze i Ziemię Wilkesa z postacią osądzonego i skazanego, niezwykle konfliktowego „Kapitana Nawałnika”, który popadając w coraz głębszą mizantropię, kolekcjonował wrogów z konsekwencją godną podziwu. Wreszcie stację naukową D’Urville z osobą odkrywcy i badacza – nie tylko polarnych – mórz i lądów, autora książek kształtujących pokolenia następców, których pełnego wydania sam nie doczekał.

Przeczytaj fragment książki „Kraina wiecznego zimna”

Kraina wiecznego zimna

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Kraina wiecznego zimna” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Remigiusz Koziński - awatar
Remigiusz Koziński 31.08.2022 14:00
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post