forum Oficjalne Aktualności
Gdzie jest szczęście…
… w XX-wiecznej fikcji? I to tej wyższego rzędu, nie chodzi o literaturę lekką i przyjemną. Czy szczęście, choćby w roli drugoplanowej, zużyło się już całkowicie jako temat? Czy od sytuacji szczęśliwej nawet nie może zacząć się względnie dobra historia?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [16]
ja tylko zacytuje huxleya
"Faktyczna szczęśliwość zawsze wypada blado na tle spodziewanej nagrody za nędzę. No i rzecz jasna stabilność nie jest tak efektowna jak niestabilność. Zadowolenie zaś nie ma w sobie tej aureoli, jaka zdobi szlachetną walkę z nieszczęściem, nie ma malowniczości cechującej walkę z pokusą lub upadek z powodu namiętności lub...
Od początku polskiego okresu literatury współczesnej zastanawiano się "Czy możliwa jest literatura po Oświęcimiu"? W pewnym sensie na kształt współczesności wpłynęła filozofia poprzedniej epoki: egzystencjalizm rodzący się z cierpień oraz wojna i jej skutki (zobrazowane w poezji Miłosza i Różewicza). Temat śmierci zresztą rozpoczęty w średniowieczu kontynuował Bolesław...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Akurat pogodzenie się z losem w wykonaniu Hrabala spokojnie można nazwać stanem szczęścia. Nawet u Hrabala szczęście bywa zastąpione pogodzeniem się z niewesołym losem
U Nabokova jest dużo optymizmu - w prawie każdej powieści.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dziedzictwo literackie jest tak obszerne, że nietrudno znaleźć mnóstwo przykładów dla poparcia jakiejkolwiek tezy o charakterze ogólnym. I dlatego należałoby się chyba od formułowania podobnych tez powstrzymać :)
Jedną z najbardziej charakterystycznych powieści dwudziestowiecznych stanowiących afirmację życia zdaje mi się być Colas Breugnon
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Worek pełen trywializmów, do którego wrzucono wszystkie te książki, przy czytaniu których nie boli nas brzuch od histerycznych spazmów śmiechu.
Mądrości w stylu „trudniej jest napisać powieść wesołą”.
Nie wiem – nie pisałam. I nawet nie wiem, czy trudno wbrew pozorom, bo nie próbowałam nigdy.
Staram się wrócić do wszystkich książek, które przeczytałam w ciągu ostatniego...
Że cała literatura XX-wieczna zdaje się być literaturą rozpaczy, z uwagi na czas hekatomby jest zrozumiałe. A jednak i podczas zawieruchy wojennej, bohaterowie niektórych powieści ( dla przykładu choćby ci z Czasu zamkniętego, Pokonanych Hanny Cygler) są szczęśliwi, uszczęśliwieni kiedy przeżywają miłość. Wówczas nawet wojna zostaje zdystanowana.
Poza tym, miłóść może być...
Tak, podbijam propozycję Szwejka i Hrabala, w ogóle naród czeski oraz jego dystans do świata.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post