forum Oficjalne Konkursy
[Zakończony] Świąteczne cuda - wygraj książkę "Wigilia Małgorzaty"
W Wigilię naprawdę zdarzają się cuda. Czasami są to duże, napawające nadzieją cuda, czasami wywołujące uśmiech małe cudziki. Innym razem są tak zwyczajne, że prawie niezauważalne, jak choćby szczęśliwa podróż do najbliższych na Święta. Opiszcie taki zwyczajny lub nadzwyczajny świąteczny cud, którego byliście świadkami. Czekamy na teksty do 2500 znaków.
Nagrody
Autorzy pięciu najciekawszych tekstów otrzymają po egzemplarzu książki.
Wigilia Małgorzaty
Regulamin
- Konkurs trwa od 10 do 16 grudnia włącznie. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby posiadające adres korespondencyjny w Polsce.
- Odpowiedzi muszą być napisane samodzielnie. Kopiowanie części lub fragmentów tekstów, recenzji innych osób jest zabronione. Teksty nie mogą przekraczać 2500 znaków ze spacjami.
- Każdy użytkownik może zgłosić tylko jedną pracę.
- Zwycięzców wybiera administracja serwisu lubimyczytać.pl. Decyzja jest nieodwołalna.
- Dane adresowe zostaną wykorzystane przez serwis lubimyczytać.pl i Wydawnictwo Dwie Siostry.
- Adres zwycięzcy powinien zostać nadesłany do dwóch tygodniu od daty ogłoszenia wyników konkursu. Po tym terminie administracja lubimyczytać.pl dopuszcza wybór kolejnego laureata lub nieprzyznanie nagrody.
odpowiedzi [30]
Był sobie raz pewien Cud, ów Cud wziął ślub cudem, z pewnym Cudem Żeńskim. Państwo Cudni mieli trójkę Cudeniek.
Pan Cud i Pani Cudowa odkąd pamiętam wpajali w swoje Cudeńka pewną niesamowicie piękną Wigilijną zabawę.
Po kolacji, kiedy wszystkie potrawy zostały spróbowane, opłatek dawno podzielony, a kolędy jeszcze odbijały swoje roztańczone nuty gdzieś pod sufitem,...
Kilka lat temu w przeddzień Wigilii, pewna studentka udawała się w stronę hipermarketu celem zrobienia świątecznych zakupów. Zła jak osa szła przez coraz bardziej ośnieżoną stolicę. Wyrzucała sobie w duchu, że mogła wcześniej iść po prezenty dla krewnych, skoro już miała je upatrzone. Kobieta nonszalancko nie zapięła jasnego płaszcza, a olbrzymi i stanowczo za długi szalik...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo było kilka lat temu. Pamiętam tę Wigilię dokładnie, bo miałam wtedy bardzo ciężki czas. Problemy, ciężkie chwile. Każdy starał się by choć święta były piękne i spokojne, ale nie udawało się, bo każdy w głębi duszy nie czuł świat, zamiast tego zamartwiając się. Ponadto 24 grudnia nic, ale to nic nie szło jak miało iść: potrawy się przypalały, bombki spadły z choinki i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jedyny świąteczny cud jakiego byłam świadkiem wydarzył się aż 14 lat temu.
Otóż wtedy właśnie,dnia 26 grudnia 2000roku moja siostra urodziła dziecko.
Oto właśnie świąteczny cud-cud narodzin. Nasza rodzina nie mogła wymarzyć sobie piękniejszego prezentu na święta :).
Cud świąteczny pojawił się na naszej wigilii w ubiegłym roku. Miesiąc wcześniej zmarła moja babcia i to miały być pierwsze święta bez niej. Wszyscy bardzo niepokoiliśmy się o dziadka, któremu było wyjątkowo ciężko, bo przeżyli razem ponad 50 lat. Każdy z nas bał się, ze dla dziadka te święta będą tylko smutnym przypomnieniem o babci, że będzie się źle czuł, że nie zobaczymy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejKiedy byłam mała miałam ok 8 lat chciałam dostać gitarę, wieczorem usiadłam i narysowałam na kartce jak powinna wyglądać, położyłam na parapecie, żeby Mikołaj wiedział co chcę. Oczywiście rano listu nie było więc wiedziałam że Mikołaj go otrzymał. Czekałam niecierpliwie na Wigilię, wiadomo jak to dziecko czeka głównie na to co znajdzie pod choinką. Nadeszła więc...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Rok temu w wigilię Świąt Bożego Narodzenia nasze prezenty latały. A było to tak...
Jak zwykle siedliśmy do stołu około osiemnastej, w gronie najbliższych, to znaczy ja, moja siostra, dziadkowie, rodzice, wujostwo i mój młodszy kuzyn. W sumie może dziesięć osób. Plus pies, oczywiście :) Dwanaście potraw pachniało wspaniale, ale poza tym rozmowa się nie kleiła. Podzieliliśmy...
Historia miała miejsce 4 lata temu, kiedy to Święta miały upłynąć pod znakiem śniegu i zawiei. W Wigilię, a jakże, dopiero wtedy nie miałam natłoku obowiązków, wyruszyłam do mojej ukochanej wioski, by z bliskimi spędzić ten magiczny czas. A że mieszkałam solidny kawałek od rodzinnego domu, to w planie był pociąg, następnie autobus. Nie przewidując żadnych przygód ruszyłam w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej