Zamieniłabym się mieszkaniem z jakąś /jakimś ulubioną/y autorką/autorem książek. Camilla Lackberg albo Jo Nesbo. Chciałabym zobaczyć gdzie piszą, co czytają, zobaczyć ich warsztat. Troszkę pobyć w ich świecie. Do tego mieszkają w okoliczonościach przyrodniczych, które też zapewne są wielce intrygujące (mam na mysli ich ojczyznę). Można by poznać ich sąsiadów. Pójść do ulubionego sklepiku, kawiarni. Zaptrzeć się w ich ulubione okno, popijając kawę i zajadając cynamonowe bułeczki.
Wiecie co, naprawdę chciałabym, żeby to się spełniło.

Zamieniłabym się mieszkaniem z jakąś /jakimś ulubioną/y autorką/autorem książek. Camilla Lackberg albo Jo Nesbo. Chciałabym zobaczyć gdzie piszą, co czytają, zobaczyć ich warsztat. Troszkę pobyć w ich świecie. Do tego mieszkają w okoliczonościach przyrodniczych, które też zapewne są wielce intrygujące (mam na mysli ich ojczyznę). Można by poznać ich sąsiadów. Pójść do...

Chociaż bardzo lubię moje mieszkanie, to gdybym mogła zamieniłabym się z kimkolwiek, kto mieszka nad polskim morzem. Nieważne, czy byłoby to mieszkanie, drewniany domek, czy apartament, grunt, by codziennie wstając, witać nowy dzień pięknym widokiem na wodę i rozkosznym szumem fal docierającym do uszu. Chociaż bardziej skłaniałabym się ku drewnianemu domku, z dużym tarasem, gdzie w letnie poranki mogłabym jeść śniadanie w towarzystwie szumu fal i zapierającego dech w piersiach widoku. W pochmurne, ale nie deszczowe dni, brałabym kubek herbaty i książkę, by wśród cudownego krajobrazu móc zatopić się w lekturze.
Niekiedy wyobrażam sobie takie miejsce, czerpiąc inspiracje z powieści, które czytam oraz zdjęć zrobionych podczas podróży.
Jest coś metafizycznego w widoku morskiej wody, której barwa zmienia się wraz z porami dnia i roku.

Chociaż bardzo lubię moje mieszkanie, to gdybym mogła zamieniłabym się z kimkolwiek, kto mieszka nad polskim morzem. Nieważne, czy byłoby to mieszkanie, drewniany domek, czy apartament, grunt, by codziennie wstając, witać nowy dzień pięknym widokiem na wodę i rozkosznym szumem fal docierającym do uszu. Chociaż bardziej skłaniałabym się ku drewnianemu domku, z dużym tarasem,...

Gdybym mogła zamienić się z kimś bliskim domem lub mieszkaniem, padłoby na moją przyjaciółkę. Ta kobieta to przykład współczesnego nomada. Nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej. Cały czas szuka jakiejś lokalizacji, gdzie chciałaby zostać na stałe, ale na razie jest w fazie, że szkoda życia na siedzenie w jednym miejscu, skoro można mieszkać wszędzie i nigdzie ;) Mieszkała już w Warszawie, Barcelonie, Berlinie, pod Londynem, w małym miasteczku w Szkocji, w rustykalnym domku pośrodku Islandii, w Estonii, a teraz? Teraz mieszka za kołem podbiegunowym, na totalnym odludziu. W małej wiosce, gdzie liczba mieszkańców nie przekracza tysiąca. A temperatura powietrza nie przekracza 20 stopni... I to - WŁAŚNIE TO jest głównym powodem, dla którego chciałabym się z nią zamienić... Mam już dosyć tego lata, marzę o tym żeby w końcu ZMARZNĄĆ... Więc tak, to właśnie z moją przyjaciółką chciałabym się teraz zamienić :)

Gdybym mogła zamienić się z kimś bliskim domem lub mieszkaniem, padłoby na moją przyjaciółkę. Ta kobieta to przykład współczesnego nomada. Nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej. Cały czas szuka jakiejś lokalizacji, gdzie chciałaby zostać na stałe, ale na razie jest w fazie, że szkoda życia na siedzenie w jednym miejscu, skoro można mieszkać wszędzie i nigdzie ;) Mieszkała...

Mieszkam w malowniczej, polskiej wsi, w domu po części własnego projektu, więc śmiało mogłabym powiedzieć: spełniłam marzenia o swoim miejscu na ziemi, tylko....tęskno mi czasem za gwarem ulicy, za możliwościami jakie daje miasto. Chciałabym czasem wyjść do kina czy kawiarni nie planując tego, poprostu spontanicznie. Niestety, wszędzie trzeba dojechać, wszystko zorganizować. Chętnie zamieniłabym się z przyjaciółką, która mieszka we Wrocławiu. Świat atrakcji stoi otworem i czeka na rządnych przygód. Zamieniłabym się ale... tylko na chwilę 😊

Mieszkam w malowniczej, polskiej wsi, w domu po części własnego projektu, więc śmiało mogłabym powiedzieć: spełniłam marzenia o swoim miejscu na ziemi, tylko....tęskno mi czasem za gwarem ulicy, za możliwościami jakie daje miasto. Chciałabym czasem wyjść do kina czy kawiarni nie planując tego, poprostu spontanicznie. Niestety, wszędzie trzeba dojechać, wszystko...

Gdybym miała zamienić się z kim mieszkaniem, choćby na chwilę, wybrałabym dom cioci. Dlaczego? Aktualnie mieszkam przy ruchliwej ulicy, wokół sąsiadów, którzy ciągle coś robią. A to słychać stukanie młotka, a to kosiarka, a to piła. U mojej cioci jest cisza i spokój, ponieważ wokół siebie nie ma sąsiadów. I co najważniejsze! Można urządzać sobie spacery na pobliskie jezioro :)

Gdybym miała zamienić się z kim mieszkaniem, choćby na chwilę, wybrałabym dom cioci. Dlaczego? Aktualnie mieszkam przy ruchliwej ulicy, wokół sąsiadów, którzy ciągle coś robią. A to słychać stukanie młotka, a to kosiarka, a to piła. U mojej cioci jest cisza i spokój, ponieważ wokół siebie nie ma sąsiadów. I co najważniejsze! Można urządzać sobie spacery na pobliskie jezioro :)

Bez wahania zamieniłabym się domem z moją ciocią, która mieszka w małym, ale bajecznie pięknym domku w spokojnej, zielonej dzielnicy pewnego niemieckiego miasteczka.
Od dzieciństwa jestem zakochana w miejscu, w którym mieszka. Kojarzy mi się z utopią. I choć wiem, że życie w każdym miejscu może mieć swoje wady i zalety, to jednak mam poczucie, że tam mogłabym być prawdziwie szczęśliwa.
Piękny jasny salon z wyjściem do małego, ale wielobarwnie ukwieconego ogrodu, biała, przytulna kuchnia i 3 pokoiki na piętrze, w których czytanie książek w ciemny, jesienny wieczór z kubkiem herbaty w ręce musi być cudownym przeżyciem.
W pobliżu oczywiście to, co niezbędne: parki, sklepy i ekspresowy dojazd do malowniczego centrum ze starówką.

Bez wahania zamieniłabym się domem z moją ciocią, która mieszka w małym, ale bajecznie pięknym domku w spokojnej, zielonej dzielnicy pewnego niemieckiego miasteczka.
Od dzieciństwa jestem zakochana w miejscu, w którym mieszka. Kojarzy mi się z utopią. I choć wiem, że życie w każdym miejscu może mieć swoje wady i zalety, to jednak mam poczucie, że tam mogłabym być prawdziwie...

Ja to bym się chętnie zamieniła z kimś, kto mieszka gdzieś przy lesie, przy jeziorku albo rzece, zupełnie z dala od cywilizacji. Gdzie słychać tylko śpiew ptaków i brzęczenie owadów i gdzieś z dała szum rzeczki. Problem tylko w tym, ze nie chciałabym się stamtąd wynieść 😛 najlepiej by jeszcze było, jakbym mogła się tam przenieść wczesną jesienią albo latem ewentualnie. W takich miejscach właśnie w tym okresie najlepiej odczuwa się ten błogi klimat. Ahhh marzenie... 😊

Ja to bym się chętnie zamieniła z kimś, kto mieszka gdzieś przy lesie, przy jeziorku albo rzece, zupełnie z dala od cywilizacji. Gdzie słychać tylko śpiew ptaków i brzęczenie owadów i gdzieś z dała szum rzeczki. Problem tylko w tym, ze nie chciałabym się stamtąd wynieść 😛 najlepiej by jeszcze było, jakbym mogła się tam przenieść wczesną jesienią albo latem ewentualnie. W...

Zamiana wraz z moim chrzestnym, który mieszka na wsi i prowadzi niewielką gospodarkę. Jako dziecko uwielbiałam jeździć do niego i za każdym razem chętnie pomagałam mu w polowych pracach. Myślę, że to jest życie w którym ja świetnie potrafiłabym się odnaleźć. Cisza, spokój, z dala od ludzi i ciężka praca, ale fizyczna i na świeżym powietrzu! Zdecydowanie bardziej czuje się zmęczona po jakimkolwiek wysiłku psychicznym, aniżeli męczy mnie fizyczny wysiłek. Wręcz daje mi on spokój psychiczny i odprężenie. Dlatego jemu dałabym odpocząć od ciężkiej, fizycznej pracy, a sama chętnie przejęłabym jego obowiązki traktując to jako wolne od pracy, w której ciągle trzeba myśleć! Dodatkowo uwielbiam wieś!!

Zamiana wraz z moim chrzestnym, który mieszka na wsi i prowadzi niewielką gospodarkę. Jako dziecko uwielbiałam jeździć do niego i za każdym razem chętnie pomagałam mu w polowych pracach. Myślę, że to jest życie w którym ja świetnie potrafiłabym się odnaleźć. Cisza, spokój, z dala od ludzi i ciężka praca, ale fizyczna i na świeżym powietrzu! Zdecydowanie bardziej czuje się...

Moje mieszkanie można by nazwać niezespolonym połączeniem przypadkowych pomieszczeń, bo nic nie jest do końca tam, gdzie można się tego spodziewać. Mieszkam w domku i mieszkanie rozłożone jest na 2 piętrach. Na dole w piwnicy urządzoną mam całkiem sporą pralnię z kuchnią letnią i chłodziarnią (2 pełne zamrażarki) oraz ogromną w rozmiarach suszarnię, która mieści pranie 4 osób, w tym 3 mężczyzn. Na górze 2 pokoje - duże, a jednak małe przy naszej ilości rzeczy, bo ubrania i zabawki naszych synów, plus książki i ubrania moje zajmują tyle miejsca, że dla męża ledwo już go starcza :D. Obok pokoi kuchnia - długa i wąska. Przy naszych rozmiarach dwie osoby ocierają się o siebie non stop. Za kuchnią łazienka z wejściem z korytarza, w której centralne miejsce zajmuje wanna, bo oprócz niej mieści się już tylko kompakt wc i wiszący zlew, przy czym żeby przejść do wanny lub muszli nikt nie może stać przy zlewie, bo ten stoi centralnie przy drzwiach. Gdybym więc miała zamienić się z kimś bliskim, to byłby to….. sąsiad z naprzeciwka. Bo w jego piwnicy do mojej pralni i suszarni dodatkowo jest kanapa i duży telewizor z netflixem, a łazienka ma wielkość mojego pokoju, kuchnia to aneks połączony z salonem, a pokoi jest 5 nie 2. I wcale nie przeszkadzałaby mi bliskość do starego domu, bo ja go straaaasznie kocham mimo jego wad. W końcu to dom mojego dzieciństwa. Pamięta wszystkie ciepłe, pełne miłości przytulasy i wspomnienia osób, których już nie ma, ale nadal są w tym domu i w moim sercu.

Moje mieszkanie można by nazwać niezespolonym połączeniem przypadkowych pomieszczeń, bo nic nie jest do końca tam, gdzie można się tego spodziewać. Mieszkam w domku i mieszkanie rozłożone jest na 2 piętrach. Na dole w piwnicy urządzoną mam całkiem sporą pralnię z kuchnią letnią i chłodziarnią (2 pełne zamrażarki) oraz ogromną w rozmiarach suszarnię, która mieści pranie 4...

Moje mieszkanie jest dobre, bo jest moje. Ma jednak pewną wadę, nie mieszczą mi się już książki. Chciałbym więc zamieszkać tam, gdzie jest dużo półek i przestrzeni, a jednocześnie cisza i spokój. Może Bilbo Baggins reflektuje na jakąś zamianę...;-)?

Moje mieszkanie jest dobre, bo jest moje. Ma jednak pewną wadę, nie mieszczą mi się już książki. Chciałbym więc zamieszkać tam, gdzie jest dużo półek i przestrzeni, a jednocześnie cisza i spokój. Może Bilbo Baggins reflektuje na jakąś zamianę...;-)?