Nie wiem, czy tytuł tej dyskusji jest trafiony. Ale przechodząc do rzeczy...
Czy macie tak, że któraś książka/książki utkwiły Wam w pamięci w ten sposób, że potraficie powiedzieć kiedy i w jakich okolicznościach ją czytaliście? Bo nie wiem czy to tylko moje jakieś schizo...
Pamiętam, że "Wieser Dawidek" Pawła Huelle towarzyszył mi zeszłego lata w gorącym słońcu na huśtawce w ogródku.
Pamiętam, że "Trzech Muszkieterów" czytałam godzinami w kuchni na twardym krześle.
Pamiętam, że "Behawioryste" Mrożą czytałam w drodze na pogrzeb Cioci.
Pamiętam, że "Dom na Sekwanie" Whartona czytałam wiele lat temu na głos w Gródku nad Dunajcem mojemu wówczas przyszłemu a obecnemu kochanemu mężowi.
Pamiętam, że koleżance, która była w ciąży zabroniłam czytać "Helter Skelter" Bugliosego.

Mam takich wspomnień mnóstwo dotyczą lepszych i gorszych pozycji.
Powiedzcie mi, jestem szurnieta czy ktoś też tak ma?

Nie wiem, czy tytuł tej dyskusji jest trafiony. Ale przechodząc do rzeczy...
Czy macie tak, że któraś książka/książki utkwiły Wam w pamięci w ten sposób, że potraficie powiedzieć kiedy i w jakich okolicznościach ją czytaliście? Bo nie wiem czy to tylko moje jakieś schizo...
Pamiętam, że "Wieser Dawidek" Pawła Huelle towarzyszył mi zeszłego lata w gorącym słońcu na huśtawce...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej