Nie jestem fanką polskich książek, których tytuły są w obcym języku. Autorka naprawdę uważa, że dzięki temu jej wypociny zyskują na jakości? To że ona udaje obcokrajowca albo przechwala się i chełpi znajomością jakiegoś obcego języka ma mnie skusić do wydania pieniędzy? Jeśli taki był zamysł, to się nie udało, nie kupię dla zasady. 

Nie jestem fanką polskich książek, których tytuły są w obcym języku. Autorka naprawdę uważa, że dzięki temu jej wypociny zyskują na jakości? To że ona udaje obcokrajowca albo przechwala się i chełpi znajomością jakiegoś obcego języka ma mnie skusić do wydania pieniędzy? Jeśli taki był zamysł, to się nie udało, nie kupię dla zasady. 

A skąd wiesz czy są to wypociny czy nie?  A może w kwestii tytułu nie miała nic do gadania i to sprawa nacisku wydawcy? 
Nie sądźmy książki po okładce i dodam po tytule. Kusić powinna raczej zawartość.

A skąd wiesz czy są to wypociny czy nie?  A może w kwestii tytułu nie miała nic do gadania i to sprawa nacisku wydawcy? 
Nie sądźmy książki po okładce i dodam po tytule. Kusić powinna raczej zawartość.