Lem w "Powrocie z gwiazd" efektownie wykorzystuje dylatację czasu(wzór: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu) polegającą na tym, że astronauta, który poleciał na gwiazdę Fomalhaut postarzał się tylko o 10 lat chociaż na Ziemi minęło 127 lat. Wydaje mi się, że Lem popełnił tu nieścisłość, bo ta gwiazda jest odległa o 25 lat świetlnych, czyli dla jej odwiedzenia na Ziemi minęłoby 50 lat plus czas pobytu tam. A mógł zamiast niej podać np. wchodzącą w skład gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy Megrez (Delta Ursae Majoris) – odległą o 63 lata świetlne. Wtedy pomijając rozpędzanie i hamowanie do szybkości podświetlnej 0,997c lot w jedną stronę zająłby 4,5 roku. Dodając do czasu astronauty i czasu na Ziemi jeden rok pobytu w systemie gwiazdy otrzymujemy 10 lat postarzania astronauty i 127 lat upływu czasu na Ziemi podczas jego nieobecności, a więc dokładnie tak jak w powieści. Konieczność rozpędzania i hamowania statku kosmicznego powiększyłaby w podobnym stopniu obydwa czasy, czyli pogorszyła efekt ogromnego rozziewu tych dwóch czasów. Inna sprawa, że taki lot byłby niesamowicie kosztowny, bo masa astronauty i całego statku kosmicznego wzrosła by 14. krotnie wymagając odpowiednio większej energii dla jego rozpędzenia. Ale to i tak pikuś wobec tego, że nie znamy jeszcze napędu, którego fizyka nie wykluczałaby tak olbrzymich prędkości.

Lem w "Powrocie z gwiazd" efektownie wykorzystuje dylatację czasu(wzór: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylatacja_czasu) polegającą na tym, że astronauta, który poleciał na gwiazdę Fomalhaut postarzał się tylko o 10 lat chociaż na Ziemi minęło 127 lat. Wydaje mi się, że Lem popełnił tu nieścisłość, bo ta gwiazda jest odległa o 25 lat świetlnych, czyli dla jej odwiedzenia na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dopiero pod art. o wyd. Znak, ktoś mnie określił jako niekulturalnego, bo złożyłem życzenia nowej pani prezes, nie prezesce, tu pani Monika Bazdyga występuje jako Head of Marketing Audioteki i nikogo to nie razi. A nowe słuchowisko na pewno cieszy, zawsze to ciekawsza adaptacja, niż po prostu lektor czytający tekst. Trzeba będzie sprawdzić próbkę, jak wypadło  😀

Dopiero pod art. o wyd. Znak, ktoś mnie określił jako niekulturalnego, bo złożyłem życzenia nowej pani prezes, nie prezesce, tu pani Monika Bazdyga występuje jako Head of Marketing Audioteki i nikogo to nie razi. A nowe słuchowisko na pewno cieszy, zawsze to ciekawsza adaptacja, niż po prostu lektor czytający tekst. Trzeba będzie sprawdzić próbkę, jak wypadło  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zdecydowanie najlepsze dzieło tego autora

Zdecydowanie najlepsze dzieło tego autora

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post