Cytaty z tagiem "mroczny rycerz" [5]
[ + Dodaj cytat]
Gdyby stał się kimś innym, w zasadzie można by przyjąć, że nic mu nie zagrozi. Nie zastanawiając się wiele, włożył rękę do kieszeni płaszcza i wyjął z niej to, czego szukał. Maskę stracha na wróble, z której korzystał przy okazji psychologicznych doświadczeń. Naciągnął ją sobie na głowę i...
Poczuł, jak coś się w nim zmienia. Poczuł, jak Jonathan Crane kurczy się, maleje i prawie zupełnie znika. Poczuł, jak rośnie w nim inne ja, wypełnia go, przejmuje nad nim władzę.
Chciałem, by wiedziała, że nie przeszkadzają mi jej blizny. Więc włożyłem brzytwę do ust i zrobiłem to sobie...I nie zgadniesz! Nie mogła znieść mojego widoku i odeszła. Widzisz, teraz dostrzegam zabawną stronę sytuacji. Teraz cały czas się uśmiecham.
Z jego gardła dobiegały stłumione dźwięki. Wykrzywił twarz, ale z powodu blizn nie wiadomo było, czy się śmieje, czy płacze.
Joker wyjął z tylnej kieszeni spodni świeżo naostrzony ołówek i postawił go na stoliku gumką w dół.
- Co powiecie na magiczną sztuczkę? - zapytał wesoło. - Sprawię, że ten ołówek zniknie.
Bandzior Maroniego rzucił się do przodu. Joker zrobił unik, chwycił go za tył głowy i cisnął na ołówek. Ciało zbira zwiotczało i osunęło się na podłogę.
Ołówek zniknął.
- Magia - oświadczył Joker. A przy okazji, garnitur nie był tani. Powinieneś o tym wiedzieć, bo to ty go kupiłeś.
- Pamiętasz, jak na mnie mówiliście, kiedy byłem w wydziale wewnętrznym? - spytał Dent. - Pamiętasz
- Harvey, nie chcę...
- Mów!
- Dwie Twarze - wyszeptał Gordon. - Harvey Dwie Twarze.
Dent zwrócił się w stronę Gordona i pokazał mu , co z nim zrobiły płomienie. Lewa strona twarzy była przerażająca - skóra pomarszczyła się i sczerniała, przez rozcięcie w policzku widać było zęby trzonowe, a gałki ocznej nie kryła powieka.
Odwrócili głowy. Eddie wydał z siebie zduszony, chrapliwy krzyk. Coś ciemniejszego od nocy stało na skraju dachu. Ruszyło w ich stronę. Może był to człowiek. Powoli, majestatycznie rozłożył ramiona. Pod tymi ramionami coś się poruszyło, jakby cień czegoś, czego nie było, jakby obciągnięte skórą skrzydła. Na klatce piersiowej widać było owalny kształt, który zdawał płonąć własnym światłem. Pośrodku owalu znajdował się rysunek nietoperza.