cytaty z książek autora "Marcin Dębicki"
Pułkownik wiedział. Znał całą prawdę mogącą zachwiać równowagę społeczeństwa. Odkąd awansował, doskonale orientował się w sytuacji. Całe tygodnie musiał poświęcić na badanie niewytłumaczalnych zjawisk w tunelach. Ludzie żyli jak zwierzęta w dzikim rezerwacie. Co bogatsi i cwańsi mogli sobie pozwolić na luksus, lecz i oni trwali w beznadziei.
Pewna kobieta sądziła, że została uprowadzona przez obcych. Ile razy to się słyszało, prawda? Mówiła, że widziała ich jako kompletnie odrębną grupę bytów. Tworzyli społeczeństwo zorganizowane i jednolite. Czuła się jak intruz w ich „mrowisku”. Porównała obce istoty do mrówek właśnie. Czy możliwe było to, że dla nich byliśmy niczym owady, tak jak dla nas insekty to natrętne intruzy? Wyobraźmy sobie uwięzioną w słoiku mrówkę. Czy nie czuje się tak, jakby porwała ją obca cywilizacja? Dla niej to sytuacja niezrozumiała. Dla człowieka takie uprowadzenie mogłoby wyglądać podobnie. Czułby się obco w nowej rzeczywistości. Jak mrówka w słoiku.
Ojczym Vaughna powiadał, że czasem z człowiekiem dzieją się złe rzeczy, gdy coś w zwojach mózgowych pęka, gdy puszcza jakaś linka i mechanizm przestaje funkcjonować bądź – co gorsza! – funkcjonuje nieprawidłowo. Rzekł to miesiąc przed tym, jak próbował zabić swoją żonę, a Vaughna matkę, lecz ostatecznie, gdy mechanizm na moment odzyskał sprawność, usunął usterkę, zabijając siebie.