cytaty z książek autora "Georg Büchner"
Tak ślicznie sterczy trawa, iż człowiek pragnie być bydlęciem, aby się nią nażreć, a potem od nowa człowiekiem, by spożyć wołu, który zżarł taką trawę.
Niezgorsza perspektywa. Pomyleniec! Obłąkaniec! Błazen! Kto zechce mi odstąpić swoje błazeństwo za mój rozsądek?
Miłość — szczególna to rzecz. Calutki rok spoczywa się śniąc na jawie, a któregoś ranka budzi się człowiek, wypija duszkiem szklankę wody, odziewa się na nowo, dłonią przesuwa po czole: i namyśla się — namyśla.
O niebiosa, łatwiejsze jest narodzenie niż wychowanie. To żałosne, jakie brzemię narzuca nam cudza brzemienność.
Pszczoły tak gnuśnie kołyszą się na kwiatach, blask słońca tak leniwie włóczy się po ziemi. Panoszy się tu straszliwe lenistwo. Nieróbstwo to początek wszystkiego złego. Czegóż z nudów nie imają się ludzie! Zatapiają się w wiedzy z nudów, modlą się z nudów, kochają, żenią i mnożą się z nudów i wreszcie umierają z nudów — a to właśnie jest pełne humoru — czynią to z najpoważniejszymi minami, nie domyślając się dlaczego, a Bóg jeden raczy wiedzieć, o czym też roją. Wszyscy ci bohaterowie, geniusze, durnie, święci, grzesznicy, przykładni ojcowie rodzin to w gruncie rzeczy wyrafinowani wałkonie.
- Hultaju, jesteś kiepskim kalamburem. Ojca nie masz ni matki, spłodziło cię pięć samogłosek, cudzołożąc.
– A książę jesteś księgą niezapisaną, pełną myślników. Nie zwlekajcie dłużej, panowie.
Zaczynam się na dobre bać o świat, kiedy pomyślę o wieczności. To orka, Woyzeck, to ci dopiero orka! Wiecznie — to wiecznie, wiecznie. To on rozumie; no, ale czasem nie jest znowu takie wieczne i wtenczas jedna chwila, tak, tylko chwilka. — Woyzeck, dreszcz mnie bierze, gdy pomyślę, że świat w jedną dobę sam siebie obiega. Co za marnotrawstwo czasu! — do czego to zmierza? — Woyzeck, już nie mogę patrzeć na żadne koło młyńskie, bo się mnie melancholia czepia!
Nie wolno dzieciom przeszkadzać, gdy siusiają, mogą nieboraczki dostać zatwardzenia.