cytaty z książki "Niewyczerpany żart"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
The so-called ‘psychotically depressed’ person who tries to kill herself doesn’t do so out of quote ‘hopelessness’ or any abstract conviction that life’s assets and debits do not square. And surely not because death seems suddenly appealing. The person in whom Its invisible agony reaches a certain unendurable level will kill herself the same way a trapped person will eventually jump from the window of a burning high-rise. Make no mistake about people who leap from burning windows. Their terror of falling from a great height is still just as great as it would be for you or me standing speculatively at the same window just checking out the view; i.e. the fear of falling remains a constant. The variable here is the other terror, the fire’s flames: when the flames get close enough, falling to death becomes the slightly less terrible of two terrors. It’s not desiring the fall; it’s terror of the flames. And yet nobody down on the sidewalk, looking up and yelling ‘Don’t!’ and ‘Hang on!’, can understand the jump. Not really. You’d have to have personally been trapped and felt flames to really understand a terror way beyond falling.
Satyra jest zazwyczaj dziełem człowieka, ktory nie ma do powiedzenia nic nowego.
Tkwimy nawzajem w swoich łańcuchach pokarmowych. Wszyscy. To jest sport indywidualny. Witajcie w głębi znaczenia indywidualny. Jesteśmy tutaj głęboko samotni. To jedno mamy wspólne, tę samotność.
Osoba z tak zwaną „psychotyczną depresją”, która próbuje się zabić, nie robi tego z cytowanej „beznadziejności” lub jakiegokolwiek abstrakcyjnego przekonania, że życiowe aktywa i obciążenia nie są równe. I na pewno nie dlatego, że śmierć nagle wydaje się pociągająca. Osoba, w której Jego niewidzialna agonia osiągnie pewien poziom nie do zniesienia, zabije się tak samo, jak osoba uwięziona w końcu wyskoczy z okna płonącego wieżowca. Nie mylcie się co do ludzi skaczących z płonących okien. Ich strach przed upadkiem z dużej wysokości jest nadal tak samo wielki, jak dla ciebie lub dla mnie stojącego spekulacyjnie przy tym samym oknie i sprawdzającego widok; tj. strach przed upadkiem pozostaje stały. Zmienną tutaj jest inny terror, płomienie ognia: kiedy płomienie zbliżą się wystarczająco blisko, upadek na śmierć staje się nieco mniej strasznym z dwóch horrorów. To nie jest pragnienie upadku; to terror płomieni. A jednak nikt na chodniku, patrzący w górę i krzyczący „Nie!” i „Trzymaj się!”, nie jest w stanie zrozumieć skoku. Nie bardzo. Musiałbyś osobiście zostać uwięziony i poczuć płomienie, aby naprawdę zrozumieć terror wykraczający poza upadek.
...kiedy nagląca potrzeba ćpania magicznie zniknie, gdy minie sześć czy osiem miesięcy bez Substancji, wtedy zaczniesz kontaktować z przyczyną, dla której w ogóle brałeś Substancje. Zaczniesz rozumieć, dlaczego uzależniłeś się od tego, co było w sumie anestetykiem. Nawiązanie kontaktu z własnymi uczuciami to jeszcze jeden owinięty w bawełnę slogan, który, jak się okaże, maskuje upiorną rzeczywistość. Zaczyna wychodzić na jaw, to że im banalniej brzmi slogan AA, tym ostrzejsze są kły rzeczywistości, którą ten slogan skrywa".