cytaty z książki "Czy to sen?"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie mogę ulegać za każdym razem, gdy się z kimś pokłócę. Niekiedy trzeba trzymać się swojego zdania i nie odpuszczać. Jeśli sama nie będę szanować swoich uczuć, to kto będzie?
Bałam się przejść obok nich, zwyczajnie się bałam. I to właśnie było cholernie niesprawiedliwe. Dwudziesty pierwszy wiek, a kobiety dalej muszą czuć się zagrożone samą obecnością mężczyzn. Niezależnie od tego, czy miałabym na sobie dresy, czy wysokie szpilki i kabaretki, nie powinnam bać się wejść do tego parku tylko dlatego, że jestem kobietą. Nie tak powinien funkcjonować ten świat.
Patrzyłam mu w oczy zdecydowanie dłużej, niż powinnam. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, nad którym nie potrafiłam zapanować. Miałam wrażenie, że podczas każdego naszego spotkania czas zaczynał płynąć zupełnie inaczej. Zwykłe spojrzenia trwały dłużej, a najmniejsze gesty odczuwałam silniej niż zazwyczaj”.
Była siódma rano, a ja leżałam pod pachnącą świeżością pościelą. Byłam bezpieczna, choć tak naprawdę nic się w nocy nie stało. Nie było żadnego klubu, nikogo nie musiałam cucić. Wczorajszy sen tak straszliwie mną wstrząsnął, że przez dłuższą chwilę nie mogłam tego zrozumieć. Przecież nie miałam powodów do tego dziwnego roztrzęsienia, które – już to wiem – będzie mi towarzyszyć cały dzień.
Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Obejrzałam się. Na sofie niedaleko wejścia siedział chłopak. Miał w sobie coś niezwykłego i lekko mrocznego. I chociaż dziewczyny obok walczyły o jego uwagę, on patrzył na mnie. Przeszywał mnie spojrzeniem tak, że odniosłam wrażenie, jakby czytał mi w myślach. Wydawało mi się, że czas się zatrzymał, a klub i tańczący w nim ludzie znajdują się gdzieś w puszczonym obok nas filmie. Zalało mnie ciepło.
Speszona odwróciłam wzrok, by za moment ponownie sprawdzić, czy chłopak wciąż mi się przygląda, ale jego już nie było.
Zniknął.
W mgnieniu oka z bezsilnej ofiary stała się agresorką. Wpadła w furię. Miałam jednak szczęście. Zaćpała się do tego stopnia, że nie potrafiła wstać, i już po chwili zaczęła ponownie tracić siły. Walczyła, ale i tak była całkowicie bezbronna.
– Co tu się dzieje? – Do toalety wpadł wysoki, umięśniony mężczyzna. – Wstawaj, idiotko – powiedział do Sary, zupełnie mnie ignorując. Zobaczyłam strach w jej oczach.