cytaty z książki "Idź do nieba! Duchowa mapa do wieczności"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wiara jest jak życie; musi być przyjęta w całości. Dwie matki pojawiły się przed sądem Salomona. Obie twierdziły, że dziecko należy do nich. Salomon powiedział, że rozpołowi dziecko i da każdej z nich po połowie. Jedna z kobiet zaprotestowała i rzekła: 'Oddaj dziecko tej drugiej kobiecie'. Mądry Salomon stwierdził wówczas, że dziecko należało do tej, która zaprotestowała, gdyż była ona prawdziwą matką. Taki właśnie jest Kościół; obstaje przy całej Prawdzie.
Dlatego nie możesz przebierać i wybierać spośród słów naszego Zbawiciela i mówić: 'Zaakceptuję kazanie na górze, lecz nie uznaję twoich słów o piekle'. Lub: 'Wierzę w twoją doktrynę o macierzyństwie, lecz nie uznaję twojego nauczania, że niedozwolone jest, by mężczyzna rozwodził się i żenił ponownie'.
Prawdy Boga są niczym owo dziecko: albo całe dziecko albo nic.
Gdybyście zapytali mnie, co znaczy dla mnie Kościół, ciało Chrystusa, odpowiedziałbym: Wierzę, że jest on świątynią miłości, w której jestem żywym kamieniem, jest świątynią, której kamieniem węgielnym jest Chrystus; jest drzewem życia wiecznego, którego jestem gałęzią; jest ciałem Chrystusa na ziemi od momentu Jego Wniebowstąpienia, a ja jestem jedną z komórek owego ciała.
Dlatego ciało Chrystusa znaczy dla mnie więcej, niż sam dla siebie znaczę; jej życie - nazywam ciało Chrystusa 'nią', ponieważ Pismo Święte nazywa Kościół Jego oblubienicą - jej życie jest bogatsze niż moje, albowiem żyję w jedności z nią, a bez niej posiadam jedynie życie fizyczne. Jej miłości są moimi miłościami; jej prawdy są moimi prawdami; jej umysł jest moim umysłem. Moim największym bólem jest to, że nie służę jej lepiej. Bez niej jestem wykarczowanym pniem, samotną kolumną pośród martwych i zapomnianych ruin. Z nią wyznaję wieczność i nie lękam się.
Z jej tabernakulów biorę Chleb Życia, z jej biskupich dłoni - olej, który umacnia, błogosławi i konsekruje, z jej wiecznej lampki czerpię zapewnienie, że Chrystus nie pozostawił nas sierotami.
Dlaczego tak się dzieje, że gdy podamy dwóm osobom silny argument intelektualny na rzecz wiary, jedna z nich go przyjmie, a druga - nie? Przecież skoro przyczyna jest identyczna, to skutek również powinien być ten sam, a jednak tak nie jest. Musi istnieć inny czynnik, który sprawia, że jeden człowiek przyjmuje prawdę, a drugi ją odrzuca: znajduje się on w umyśle dotkniętym przez prawdę. Światło rzucone na ścianę wygląda inaczej niż światło skierowane w stronę okna. Podobnie, owym czynnikiem x, który sprawia, że w jednym przypadku Boża prawda zostaje przyjęta, a w drugim - odrzucona, jest wola. Święty Tomasz ujął to w wyrafinowany sposób: 'Boskie rzeczy znane są ludziom na różne sposoby zgodnie z różnorodnością ich postaw. Ludzie dobrej woli postrzegają Boskie rzeczy przez pryzmat Prawdy; ci, którym brak dobrej woli, postrzegają je w zagmatwany sposób, który sprawia, że powątpiewają i zdaje im się, że są w błędzie'.
To, co człowiek zechce zaakceptować w sposób intelektualny, zależy w dużej mierze od tego, kim jest lub kim pragnie być. Wola, zamiast uznać prawdę przedstawianą umysłowi, może ją blokować i odpierać. Boska pogoń za ludzkim umysłem skazana jest na porażkę, chyba że umysł również goni za dobrocią.