cytaty z książki "Travesuras de la niña mala"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Sekret szczęścia, a przynajmniej spokoju, leży w tym, żeby wyeliminować romantyczną miłość z życia, bo to ona sprawia, że człowiek cierpi. Tak żyje się spokojniej i lepiej się bawi, zapewniam cię.
Miłość to najgorsze, co się może człowiekowi przytrafić. Człowiek chodzi jak idiota i przestaje troszczyć się o siebie samego.
Jesteś dobrym człowiekiem, masz jednak okropną wadę: brak ambicji. Jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś, nieprawdaż? Ale ty nic nie osiągnąłeś, grzeczny chłopczyku. Dlatego nigdy nie będę mogła zostać twoją żoną. Bo ja nigdy nie będę zadowolona z tego, co mam. Zawsze będę chciała więcej.
Jesteś najlepszym, co mi się przydarzyło w życiu...
[...] nie ma takiego bólu, który trwałby tysiąc lat.
Szczęście? Nie wiem, co to jest, i nie chcę wiedzieć, Ricardito. Wiem za to, i to na pewno, że nie jest czymś romantycznym i trywialnym, jak według ciebie. Pieniądze dają bezpieczeństwo, bronią cię, pozwalają ci korzystać z życia w całej jego pełni i nie martwić się o dzień jutrzejszy. To jedyne szczęście, jakiego można dotknąć.
Jesteś moją modliszką, czyżbyś nie wiedziała o tym? Owadzicą, która pożera samca, kochając się z nim. A on umiera najwyraźniej szczęśliwy. To dokładnie mój przypadek.
Rzeczy zmieniają sens i człowiek zdolny jest popełnić najgorsze szaleństwa i w jednej chwili schrzanić sobie życie na amen.
- Zakochiwanie się jest błędem - zawyrokował Salomón Toledano, (...) - Kobietę trzeba za włosy i do łóżka. Niech zobaczy przed firmament i gwiazdy. Oto właściwa teoria. Ja nie mogę jej praktykować z powodu mej wątłej postury, helas. Pewnego razu spróbowałem z jednym babsztylem i dostałem w ryj, aż huknęło. Dlatego, wbrew głoszonym tezom, traktuję damy, zwłaszcza lekkich obyczajów, jak królowe.
(...) wydał mi się cokolwiek antypatyczny, ponieważ mówił zbyt dużo i tonem nieznośnie pontyfikalnym.
To przez nią złudzenia, które czynią z życia coś więcej niż sumę rutynowych zachowań, zgasły bezpowrotnie w moim sercu. Czułem się stary.
Nigdy nie uda mi się odwdzięczyć ci za tyle szczęścia, niegrzeczna dziewczynko.
Jestem zakochany w kobiecie, która pojawia się i znika w moim życiu jak błędny ognik, rozpalając je szczęściem przez krótki czas, a potem zostawia je suche, jałowe, zaszczepione przeciwko jakiejkolwiek innej namiętności czy miłości.
Kocham Cię, przeklęta, kocham, uwielbiam-szeptałem jej do ucha-Zostań ze mną, Japoneczko, przysięgam Ci, że będziemy bardzo szczęśliwi.
-(...) Jedyna kobieta, jaką kocham od czasu, gdy była dzieckiem. Robiłem, co mogłem i więcej, żeby o niej zapomnieć, ale to na nic. Zawsze ją będę kochał. Życie straci dla mnie sens, jeśli ona umrze.
Kim więc jesteś Ricardito? Być może tym, kim nazywała mnie w atakach złości Mrs. Richardson: chudopachołkiem, biednym tłumaczyną, kimś - jak zwykł o nas mawiać mój kolega Salomón Toledano - kto jest tylko wówczas, kiedy go nie ma, hominidem, który istnieje, kiedy przestaje być tym, kim jest, by lepiej przekazać rzeczy, które myślą i mówią inni.
(...)człowiek, który niewątpliwie dawno już przekroczył granicę, za którą rozpoczyna się starość, i przebywał w tej niewinnej strefie, gdzie chronologia ulega zawieszeniu i można mieć siedemdziesiąt, osiemdziesiąt a nawet dziewięćdziesiąt lat, bez wielkich różnic w wyglądzie.
Nigdy przedtem nie żyła tak intensywnie i z taką energią, czując w każdej podróży, że życie jest cudowną przygodą.
Pieniądze dają bezpieczeństwo, bronią cię, pozwalają ci korzystać z życia w całej jego pełni i nie martwić się o dzień jutrzejszy. To jedyne szczęście, jakiego można dotknąć.
Szczęście? Nie wiem, co to jest, i nie chcę wiedzieć, Ricardito. Wiem za to, i to na pewno, że nie jest czymś romantycznym i trywialnym, jak według ciebie.
Sekret szczęścia, a przynajmniej spokoju, leży w tym, żeby umieć oddzielić seks od miłości. I, o ile to możliwe, wyeliminować romantyczną miłość z życia, bo to ona sprawia, że człowiek cierpi. Tak żyje się spokojniej i lepiej się bawi, zapewniam cię.
Przełożyliśmy miliony słów, z których nie zapamiętaliśmy ani jednego, bo żadne nie zasługiwało na zapamiętanie.
Porozmawiamy, znowu ulegnę mocy, jaką zawsze miała nade mną, przeżyjemy krótką i sztuczną idyllę, nabiję sobie głowę złudzeniami, po czym w najmniej spodziewanym momencie zniknie bez śladu, a ja zostanę zmaltretowany i oszołomiony...
Jesteś moją modliszką,(...) Owadzicą, która pożera samca, kochając się z nim. A on umiera najwyraźniej szczęśliwy".
Wędrowanie po tym mieście, pełnym sekretów i cudów, bawiło mnie i w dniach silnych emocji, takich jak dzisiejszy, długi spacer, choćby pod parasolem, w deszczu i na wietrze, doskonale mi robił.
Dzięki niemu odkryłem, że predyspozycja do języków jest równie tajemnicza jak talent niektórych osób do matematyki czy muzyki i nie ma nic wspólnego z inteligencją ani wiedzą o świecie.