cytaty z książek autora "Maurice Blanchot"
Otrząsnęli się z tego snu i znaleźli samotność tak ogromną, że gdy potwory, którymi straszono ich za życia, podeszły do nich, spojrzeli na nie obojętnie.
Gdybym mogła stanąć przed tobą, zarazem się od ciebie odsuwając, miałabym szansę cię dosięgnąć.
Ktoś (człowiek rozjuszony) chwycił moją rękę i wbił w nią nóż. Ile krwi. Potem drżał. Ofiarował mi swoją dłoń, żebym przybił ją do stołu lub drzwi. Ponieważ zadał mi taką ranę, szalony ten człowiek wierzył, że został moim przyjacielem, swoją żonę pchał w moje ramiona; chodził za mną po ulicy krzycząc: "Jestem potępiony, jestem igraszką niemoralnego delirium, wyznaję, wyznaję". Dziwny szaleniec. Tymczasem krew kapała na mój jedyny garnitur.
Czy jestem egoistą? Żywię uczucia tylko do niektórych ludzi, nie lituję się nad nikim, rzadko chcę się podobać, rzadko chcę, żeby ktoś mi się podobał, a przecież jak, w stosunku do siebie prawie całkiem nieczuły, cierpię jedynie w innych i najmniejszy ich kłopot staje się dla mnie nieskończonym bólem, a przecież, jeśli trzeba poświęcam ich bez wahania, pozbawiam ich każdego szczęśliwego uczucia (zdarza się, że ich zabijam).
WSUWAŁ GŁOWĘ POD ŁÓŻKO, W KĄT PEŁEN KURZU, SPOCZYWAŁ W ODCHODACH NICZYM W MIEJSCU REKREACJI, GDZIE MU BYŁO LEPIEJ NIŻ W SAMYM SOBIE.