cytaty z książek autora "Monika Rutka"
Potwory kryją się w ludziach, a nie pod łóżkami. Czasem przywdziewają najpiękniejsze maski, którymi zachwycamy się i które adorujemy każdego dnia, nieświadomi tego, co się za nimi kryje.
Jeśli już miałam utonąć, to tylko ze świadomością, że chociaż przez chwilę byłam Twoja”.
-To, że patrzysz, nie znaczy, że widzisz. To, że słuchasz, nie znaczy, że słyszysz.
Uwielbiałam nasze rozmowy po północy. Wtedy żadne z nas nie miało siły udawać ani zakładać maski. Wtedy byliśmy szczerzy jak nigdy - wiedząc jednocześnie, że wszystko to zniknie, gdy na horyzoncie pojawią się pierwsze strugi światła. Gdy nadejdzie nowy dzień...
- Nie możesz chronić mnie przed całym złem tego świata - mamroczę zupełnie bezsilna.
- To nie znaczy, że nie mogę spróbować.
Nie miałam pojęcia, że tamtej nocy odegrałeś rolę swojego życia, uśmiechając się… dla mnie. Wewnętrznie leżałeś już na dnie, podczas gdy ja jeszcze spadałam. Czekałeś, by mnie chwycić. By mnie uratować. Uratowałeś. Zawsze to robiłeś.
Zapominając, wznieciłam płomień. Ten sam, który spalił każdy most prowadzący do mojej bezpiecznej wyspy. Zostałeś na niej. I choć powinno mnie to cieszyć — przerażało.
Bo i wyspa powoli się zatapiała.
A My przecież nie potrafiliśmy jeszcze pływać”.
Moim największym przekleństwem przez cały ten czas było to, że choć chciałem umrzeć przez ciebie, musiałem żyć dla ciebie.
W życiu mogę polegać tylko na siebie, bo ludzie zawodzą. O wiele częściej, niż mogłoby się nam zdawać.
Nikt nam nie powiedział, że wzniecając ten płomień, wywołamy pożar, z którego nie pozostanie nic poza popiołem; że zniszczymy siebie nawzajem doszczętnie.
Ludzie mówią, że się kochają, a później zdradzają. Na różne sposoby. Poza tym czym tak właściwie jest to uczucie? Skąd człowiek ma zdawać sobie sprawę, czy jest zakochany, czy jedynie zauroczony?
Mam ochotę krzyczeć, jednak milczę. Chcę płakać, ale moje policzki pozostają suche. Czuję wszystko i nic. Jestem wściekła, ale jednocześnie w moim wnętrzu panuje pustka. Przerażająca nicość wyżera mnie od środka.
No i on wtedy że biblia mówi że homoseksualizm nie jest rzeczą normalną i naturalną
a gadający wąż to przepraszam kurwa bardzo jest?
Wiesz, prawda jest taka, że to w naszych rękach leży życie, które mamy w posiadaniu. Czasem warto zaryzykować, pomyśleć o sobie i nie zważać na to, co się wydarzy. To nic złego. Mam na myśli chęć zaznania szczęścia.
Jedyne, o czym teraz marzę, to powrót do domu ze smutną muzyką w tle. Uwielbiam dołować się bardziej, kiedy mój nastrój i tak jest już beznadziejny. Świadomość, że ktoś też czuł się tak jak ja, jest całkiem pocieszająca.
Niesamowite, jak słowa otulone melodią potrafią oddziaływać na człowieka. Zadziwiające jest też to, jak wiele osób utożsamia się z nimi i cierpi dokładnie tak, jak autor tekstu.
Później jednak wrócimy do domu, staniemy przed lustrem, a wyćwiczony uśmiech zniknie z naszej twarzy, gdy nikt już nie będzie patrzył.
- Jeśli piekło istnieje naprawdę, to czeka tam na mnie wyjątkowo paskudne miejsce – mówię cicho, niczym zaklęta wpatrując się w ten pochłaniający mnie nefryt.
- I tak Cię znajdę – stwierdza bez zastanowienia.
A czy pod makijażem można ukrywać smutek, jeśli ktoś go nie lubi”. Pamiętam, jak zaskoczyłam ją tymi słowami. Zdecydowanie nie spodziewała się takiego tekstu z ust czternastolatki. Mimo to odpowiedziała „Można pod nim ukryć znacznie więcej słońce". Teraz wiem, że nie kłamała.
Wystarczyła iskra, aby wzniecić płomień, który zmienił cię w popiół. Bo tym właśnie się stałaś. Popiołem, cieniem, wspomnieniem. Nie tak miało być.
Życie to jedna wielka gra. Jak szachy. Pytanie brzmi, czy znasz jej zasady i swoje miejsce na planszy. Ludzie nieustannie oszukują i stwarzają pozory (...)".
Myślę, że to jest gra warta świeczki, a my powinniśmy walczyć do końca, nie pozwalając jej zgasnąć.
Jesteś perfekcyjnym kłamcą, dokładnie tak, jak ja. Stworzyłeś iluzję świata, w którą uwierzyłam. Dzięki Tobie byłam szczęśliwa. Przez chwilę. I właśnie za to Ci dziękuję.
Jej słodki głos działa kojąco na moja duszę, tak samo jak jej dłonie. Mam wrażenie, że tylko ich dotyk utrzymuje mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach. Jest moim zbawieniem i przekleństwem. Prawda i kłamstwem. Rozgrzeszeniem i grzechem samym w sobie. Sprzecznością, której potrzebuję.
Czy faceci nie znają czegoś takiego jak prośba, tylko muszą na każdym kroku pokazywać, że to właśnie oni są samcami alfa?
,,Może tutaj też naciągniesz prawdę, kłamczucho?" - znów odzywa się ten cholerny głos. Nazywa się ,,sumienie", o ile się nie mylę.