cytaty z książki "Dziewczyny z Powstania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Najlepsi nasi ludzie, najlepsi Polacy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie ich zabrakło, a ich miejsce zajęły szumowiny, karierowicze. To już nie jest to samo państwo i to już nie jest ten sam naród. Stary, wspaniały świat, w którym zostałam wychowana i którego byłam i chyba do dzisiaj jestem częścią, został unicestwiony. Wiele jeszcze czasu upłynie, nim to wszystko odrobimy.
Gdy Niemiec przesłuchuje, to człowiek myśli - wróg. Ale gdy przesłuchuje rodak, mówiący po polsku - to nie da się opisać tego, jak to bardzo boli.
Moje dzieci i wnuki regularnie mnie odwiedzają. Siadają przy stole i skarżą mi się na swoje kłopoty. A to coś nie wyszło w pracy, a to nie udało się czegoś załatwić w urzędzie, a to nie wypalił jakiś wyjazd. Patrzę wtedy na nich zdumiona. I mówię:
-Czy Twoje miasto jest bombardowane? Czy Twojemu mężowi grozi śmierć od nieprzyjacielskiej kuli? Czy Twoje dzieci głodują? Jeżeli nie, to nie masz powodu do narzekania. Wszystko inne jest bowiem błahostką.
Ci młodzi żołnierze nie wszyscy mieli dziewczyny, ale wszyscy mieli matki.".
-Ja już nie wytrzymuję!-krzyknęłam.
-Nie przesadzaj-odpowiedział.-Nawet jeśli będziemy musieli zginąć, to trudno. Może przynajmniej następni, ci, co przyjdą po nas, będą mieli lepiej.
Wojna jest czasem, w którym człowiek jest przygotowany na wszystko - nawet na wycelowanie broni w cywilów, którzy nie chcą pomóc rannemu powstańcowi. Bez chwili wahania.
Idąc z meldunkiem, zawsze bardzo się bałam. Nie jest to żaden powód do wstydu. Bali się bowiem wszyscy. (..) Nigdy nie wiedziałam, czy wrócę do domu, czy przeżyję do kolejnego ranka. Nie, nie było w moim działaniu żadnej brawury czy tym bardziej bohaterstwa. Nie lubię tego słowa. To był po prostu obowiązek. Byłam Polką, i uważałam, że moją powinnością jest służba ojczyźnie.
Smak chleba docenia się dopiero, gdy jest się naprawdę głodnym.
Zwycięstwo będzie twoją nagrodą, zdrada karana jest śmiercią.
Są bowiem w życiu takie sytuacje, w których człowiek jest zdeterminowany i gotowy na wszystko. Wojna jest bez wątpienia jedną z nich.
Kupić nie można było nic. W powstańczej Warszawie istniał tylko handel wymienny. Między innymi dlatego moje panie z perfumerii tak się na Powstaniu wzbogaciły.
Ustawiały się do nich olbrzymie kolejki po... spirytus, na bazie którego robiły perfumy. A one za
każdą butelkę kasowały biżuterię.
Ludzie za alkohol byli jednak skłonni oddać wszystko. Uznali, że kosztowności są im do niczego
niepotrzebne, skoro w każdej chwili mogą zginąć. A wódka dawała choć chwilę zapomnienia.
Wojna wyciągnęła z ludzi wszystko, co najgorsze. Ludzkie życie nie miało żadnej wartości.
- Czy twoje miasto jest bombardowane? Czy twojemu mężowi grozi śmierć od nieprzyjacielskiej kuli? Czy twoje dzieci głodują? Jeżeli nie, to nie masz powodu do narzekania. Wszystko inne jest bowiem błahostką".
Gdy byłam mała, babcia powtarzała mi, że kobieta ze Wschodnich Ziem musi urodzić dużo dzieci. Bo jedno zginie podczas powstania, drugie zostanie rozstrzelane, a trzecie wywiezione na Sybir. Dopiero kolejne być może będzie miało więcej szczęścia i przetrwa. Jako dorosła kobieta przekonałam się, że babcia miała rację.
Najlepsi ludzie, najlepsi Polacy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie ich zabrakło, a ich miejsce zajęły szumowiny, karierowicze. To już nie to samo państwo i to już nie ten sam naród.
Może każdy człowiek, nawet największa bestia, miewa raz w życiu ludzki odruch?
Podczas tej wojny siedziałem dwa razy na Pawiaku, potem po Powstaniu w więzieniach w Otwocku, Kutnie, Brześciu i Moskwie. Trzy lata spędziłem w obozie. Ale wtedy więzili mnie Niemcy i Rosjanie. To było zrozumiałe. Byli to nasi wrogowie. Nie zasłużyłem jednak na to, żeby siedzieć w polskim więzieniu...
Cel, o który walczyłam w powstaniu, cel, dla którego zginęło tylu moich kolegów i koleżanek, się przecież ziścił. Tutaj jest, więc moje miejsce. Tutaj się urodziłam, tutaj walczyłam i tutaj umrę.
- Czy twoje miasto jest bombardowane? Czy twojemu mężowi grozi śmierć od nieprzyjacielskiej kuli? Czy twoje dzieci głodują? Jeżeli nie, to nie masz powodu do narzekania. Wszystko inne jest bowiem błahostką".
Do powstania poszłabym raz jeszcze. Bez najmniejszego wahania. Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeżył okupacji. Te pierwsze sierpniowe dni... Na domach zawisły niewidziane od 1939 roku polskie flagi, pojawili się polscy żołnierze, ludzie rzucali się sobie w ramiona. To był kawałek Polski, tej prawdziwej, wolnej. Straty, jakie ponieśliśmy, były oczywiście potworne. Do tego ci wszyscy niewinni mieszkańcy Warszawy... Innego wyjścia jednak nie było.
Czy było warto? Mimo tego wszystkiego, co się stało, odpowiadam bez wahania - tak. Było warto. Dlaczego? Aby to zrozumieć, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie.