cytaty z książek autora "Andrew Root"
Pies jakimś sposobem wykoncypował, że Owen to człowiek - taki sam człowiek jak Kara i ja, ktoś, kto rzuca piłki i głaszcze futro. Instynktownie wiedział też, co powinien robić dla tego małego człowieka: być w pobliżu, pilnować go, bawić się z nim. Od tamtej pory nie było dnia, żeby Kirby nie spędził nocy przy łóżku naszego syna; dzień po dniu chronił go i obdarowywał swoim towarzystwem.
Musiał chyba uwierzyć, że sam jest kilkulatkiem, bo wszystkie zabawy kręciły się zawsze wokół niego; odgrywał główne role w tym wyjątkowym zoo, będąc przepełnioną mądrością istotą w tajemniczej dżungli.
W coraz większym stopniu nowa praca psów polega na tym, by przydawać naszej egzystencji tego, co odebrał nam szaleńczy tryb naszego życia. Osobiście widzę w tym tylko kontynuację tego, co psy robiły dla nas od zarania. Ni mniej, ni więcej, tylko czynią nas bardziej ludzkimi dzięki temu, iż przypominają nam, że istotą człowieczeństwa jest pragnienie bliskich więzi. Dbając o psa i pozwalając mu dbać o nas, doświadczamy powtarzalnego uczucia przywiązania, które skłania nas do opuszczenia skorupy egoizmu i do dostrzeżenia drugiej istoty. Dzięki wzajemnej opiece możemy przeżywać szczęście bycia razem. Taka dwustronna relacja musi potrącić strunę naszej duchowości.
Pies ma gdzieś, czy dostaliśmy awans, czy zrealizowaliśmy wszystkie plany, czy osiągnęliśmy wymarzoną wagę i czy posprzątaliśmy garaż. Dostrzega naszą wartość w tym, że istniejemy i że jesteśmy jego. Skłania nas do odpoczynku. Uczy, jak cieszyć się życiem takim, jakie jest teraz, a nie takim, jakie będzie, gdy na to zapracujemy.
Tak więc, jak ja to postrzegam, mamy wybór. Możemy traktować psa jak zwierzę o prymitywnych instynktach, bez przerwy czegoś się od nas domagające i brudzące kanapę, na którą tak ciężko pracowaliśmy. Możemy też jednak widzieć w nim duchowego przewodnika i uzdrowiciela, który pomaga nam doświadczyć wieczności czającej się w każdej chwili.