Popularne wyszukiwania
Polecamy
Megan Whalen Turner
2
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura dziecięca
Urodzona: 01.01.1965
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://meganwhalenturner.org
6,5/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
The Queen of Attolia Megan Whalen Turner
7,0
Pełna recenzja obu części cyklu na https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/2018/01/od-zodzieja-do-megan-whalen-turner.html
W "The Queen of Attolia" ponownie spotykamy się z Genem, czy też raczej Eugenidesem, niedługo po jego powrocie do kraju rodzinnego. Tym razem nasz złodziej pakuje się w poważne tarapaty, gdy jego misja na dworze Królowej Attolii przybiera mroczny obrót i kończy się w lochach zamku Attolii. Od tego momentu życie królewskiego złodzieja nigdy już nie będzie takie same, podobnie jak losy obu królestw i ich władczyń. Decyzje podjęte przez Attolię i Eddis zmienią oblicze ich krain i doprowadzą do wojny, w którą wplątuje się również podstępny ambasador imperium Medea, Nahuseresh.
Po przeczytaniu "The Thief"miałam wrażenie, że seria o Złodzieju Królowej będzie lekką, przyjemną, acz niezbyt skomplikowaną historyjką młodzieżową z sympatycznym bohaterem i niezbyt szybką, choć emocjonującą akcją. Jak strasznie się myliłam! "The Queen of Attolia" zdaje się wręcz napisana być przez zupełnie inną autorkę. Nie ma już pojedynczej perspektywy głównego bohatera, nie ma lekkiej i zabawnej przygody w grupie paru zaledwie postaci. Przelewki się skończyły, na szali leżą losy królestw, a w centrum całego zamieszania mamy Eugenidesa oraz królowe Attolii i Eddis. To właśnie z perspektywy tych dwóch ostatnich, bardziej niż Eugenidesa, śledzimy rozwój akcji. Obie władczynie są świetnie napisanymi postaciami kobiecymi, silnymi, ale bynajmniej nie niezwyciężonymi. Attolia walczy o swój kraj nie tylko z zagrożeniami z zewnątrz, ale również z nieposłusznymi baronami, którzy nie potrafią znieść samotnej kobiety na tronie. Równocześnie królowa toczy wewnętrzną walkę z samą sobą i z wyrzutami sumienia po tym, czego się dopuściła w stosunku do Gena. Eddis stawia czoła zupełnie innym problemom. Mieszkańcy jej kraju kochają bowiem swoją ubraną w spodnie, wojowniczą władczynię, więc nie tu leży problem. Eddis leży w górach, zależny jest od importu wielu potrzebnych do życia materiałów i wojna na dwa fronty, z Attolią z jednej, a Sounis z drugiej, powoli prowadzi kraj na granicę upadku. Sprawy nie ułatwia fakt, że po wyswobodzeniu z lochów Attoli Eugenides ma problemy z powrotem do zdrowia fizycznego, a jeśli chodzi o psychiczne, to jest jeszcze gorzej.
Druga część cyklu to zupełnie inny styl literacki, bardziej poetycki i liryczny. Także pod względem fabuły różni się od "The Thief" ogromnie. Na tor pierwszy wychodzi polityka wewnętrzna i zewnętrzna, a intryga goni intrygę. Władczynie Attolii i Eddis stają się pełnokrwistymi, skomplikowanymi postaciami, a Eugenides okazuje się być wrażliwym, a równocześnie niezwykle przebiegłym i inteligentnym młodym człowiekiem. Skończyłam czytać książkę zachwycona zarówno postaciami, które polubiłam ogromnie, jak i fabułą.
The Thief Megan Whalen Turner
6,0
Jak sam tytuł wskazuje, głównym bohaterem jest Gen (tudzież Eugenides),młody złodziejaszek, którego poznajemy w więzieniu władcy Sounis, małego kraju o dużych aspiracjach. Gen, ze względu na swoje umiejętności, zostaje zwerbowany (czytaj zmuszony pod groźbą śmierci) do wykradzenia Daru Hamaithesa, legendarnego kamienia dającego prawo do tronu sąsiedniego kraju Eddis. Razem z magusem, doradcą króla i pomysłodawcą tego nieco szalonego planu, jego dwoma uczniami Sophosem and Ambiadesem, oraz strażnikiem Polem, wyrusza nasz bohater do wrogiego kraju Attolia, gdzie według magusa znajduje się miejsce, w którym ukryty jest ów kamień.
Już na samym początku książki zwraca na siebie uwagę świat, w którym umiejscowiona jest akcja powieści, przywodzący na myśl starożytną Grecję z jej bogami, świątyniami, gajami oliwnymi i gorącym słońcem. Nawet legendy, którymi w trakcie podróży dzielą się ze sobą bohaterowie, przypominają mity greckie. Większość autorów fantasy umieszcza akcję swoich książek w światach wzorowanych na średniowiecznej Europie, dlatego "Złodziej" pod tym względem przynosi ze sobą powiew świeżości.
Jeśli chodzi o bohaterów, to oczywiście najważniejszą, a zarazem najbardziej dającą się lubić postacią jest Gen. Złodziejaszek z poczuciem humoru, który momentami wydaje się być kimś więcej, niż prostym chłopakiem, który zszedł na złą drogę. Nie ma łatwego życia, pół książki spędza a to w kajdanach, a to w pętach. Sprawy nie ułatwia również Ambiades, który do najmilszych towarzyszy podróży nie należy. Magus traktuje Gena z (niekiedy) uprzejmym lekceważeniem i lekką pogardą, i właściwie tylko Sophos i Pol nie patrzą na niego z góry. I to tyle, jeśli chodzi o bohaterów opowieści, gdyż poza tą piątką wszystkie postaci pojawiają się na chwilę i nie grają większej roli w rozwoju akcji.
Sama akcja sunie raczej niż pędzi do przodu, dopiero w trzech czwartych książki przyspiesza i przynosi coś więcej niż tylko powolną podróż przez gaje oliwne. A i wtedy nie mogę powiedzieć, bym śledziła ją z zapartym tchem, ot lekko zadrżało mi serce. Właściwie największe emocje poczułam przy nieoczekiwanym zwrocie fabularnym, którego się nie spodziewałam, choć właściwie powinnam. Zakładam jednak, że ponieważ "The Thief" jest pierwszą częścią większego cyklu, w kolejnych tomach można się spodziewać przyspieszenia akcji i większych emocji.
Podsumowując, książka pani Turner jest lekką i przyjemną lekturą, która prawdopodobnie nie przyprawi was o krwawiące serce i sterty chusteczek na otarcie łez, ale zapewni całkiem niezłą rozrywkę na dwie, trzy godziny. A z Genem z chęcią spotkam się w kolejnych odsłonach opowieści, bo chłopak ewidentnie ma zdolności do pakowania się w kłopoty.