cytaty z książek autora "Harold S. Kushner"
Ból jest ceną, którą płacimy za życie.
(...) pędząca kula nie ma sumienia(...)rozrywający się granat nie rozróżnia między ofiarami, których śmierć będzie tragedią i takimi, których nikt nie będzie żałował.
Prawa natury traktują wszystkich tak samo. Nie robią wyjątków dla szczególnie dobrych czy szczególnie złych ludzi.
Nieszczęścia dobrych ludzi nie są problemem tylko dla nich samych i ich rodzin. Są problemem dla każdego, kto chce wierzyć w sprawiedliwy, prawy i nadający się do życia świat.
Jeśli chcemy pozbierać nasze rozbite na kawałki życie i żyć dalej, musimy przezwyciężyć irracjonalne poczucie, że nieszczęście zdarzyło się z naszej winy, że było bezpośrednim rezultatem naszych pomyłek czy niewłaściwego wyboru. Doprawdy nie mamy aż takiej mocy. Nie wszystko, co się zdarza, jest wynikiem naszego działania.
(...) zdolność do przebaczenia i zdolność do miłości są bronią, którą dał nam Bóg, byśmy mogli żyć w sposób pełny, odważny i sensowny na tym dalekim od doskonałości świecie.
(...) śmierć jest jednym z danych warunków życia. Nie możemy jej wyjaśnić, tak jak nie możemy wyjaśnić samego życia. Nie panujemy nad nią i nie możemy jej odsunąć. Wszystko, co możemy zrobić, to wznieść się ponad pytanie: ,,Dlaczego to się stało?” i zadać pytanie: ,,Co mam robić teraz, kiedy to już się stało?”.
Bóg pozostawia nam wolność wyboru czynienia dobra lub zła, abyśmy mogli być wolni, abyśmy mogli być ludzcy. Jeśli nie wolno nam wybrać zła, to nie wolno nam również wybrać dobra.
Poczucie, że jesteśmy niedoskonali i pełni wad, uświadomienie sobie, że moglibyśmy być lepszymi ludźmi, niż jesteśmy, jest jednym z motorów moralnego rozwoju i naprawy w życiu społecznym.
Miłość nie jest podziwem dla doskonałości, ale akceptacją niedoskonałej istoty z wszystkimi jej niedoskonałościami, ponieważ kochanie jej i akceptowanie czyni nas lepszymi i silniejszymi.
Wszyscy jednak są naszymi siostrami i braćmi w cierpieniu. Nikt nie przychodzi do nas z domu, w którym nie było rozpaczy. Przychodzą, żeby nam pomóc, bo wiedzą, co znaczą rany zadane przez życie.
Bóg, w którego wierzę, nie zsyła na nas nieszczęść; daje nam siły, żeby z nimi walczyć.
(...) nikt nie obiecał nam życia wolnego od bólu i rozczarowań. Co najwyżej obiecano nam, że nie będziemy samotni w bólu i że potrafimy sięgnąć do źródeł wykraczających poza nas samych, by znaleźć siłę i odwagę potrzebne, żeby przeżyć tragedie i niesprawiedliwości życia.
Bóg nie powoduje naszych nieszczęść. Niektóre spowodowane są przez zły los, inne przez złych ludzi, a jeszcze inne są po prostu nieuniknioną konsekwencją tego, że jesteśmy ludźmi, że jesteśmy śmiertelni i że żyjemy w świecie rządzonym przez nienaruszalne prawa natury. Bolesne rzeczy przydarzają nam się nie jako kara za grzechy, nie są one żadną częścią wspaniałego planu Boga. Ponieważ tragedia nie jest wolą Boga, nie musimy czuć się zdradzeni przez Niego, gdy w nas uderza. Możemy się zwrócić do Boga, żeby nam pomógł ją przeżyć, właśnie dlatego, że wiemy, iż Bóg jest tak samo oburzony jak i my.
Trzęsienie ziemi nie jest dla mnie ,,dziełem Boga”. Dziełem Boga jest odwaga ludzi, którzy zabierają się do odbudowania życia po trzęsieniu ziemi, oraz solidarność wszystkich niosących pomoc.
Ale dlaczego musimy mieć wszystko zrozumiałe i wytłumaczalne? Dlaczego muszą istnieć wyraźne przyczyny wszystkiego, co się dzieje? Dlaczego nie możemy pozwolić, żeby wszechświat miał trochę nieoszlifowanych kantów tu i tam?