Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christopher Humphrys
![Christopher Humphrys](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Syn John Humphrysa, współtwórca książki "Błękitne niebo i czarne oliwki". Mieszka w Atenach.
6,5/10średnia ocena książek autora
131 przeczytało książki autora
120 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Błękitne niebo i czarne oliwki
John Humphrys, Christopher Humphrys
6,5 z 93 ocen
248 czytelników 16 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Błękitne niebo i czarne oliwki John Humphrys ![Błękitne niebo i czarne oliwki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/107000/107161/352x500.jpg)
6,5
![Błękitne niebo i czarne oliwki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/107000/107161/352x500.jpg)
Widząc okładkę spodziewałem się książki, którą będzie się przyjemnie i szybko czytać oraz będzie miała lekki i spokojny klimat. Taka wlaśnie jest ta książka, najwięcej przyjemności sprawiły mi opisy sytuacji, w których zjawiał się jakiś losowy grek z absurdalnymi żądaniami, które potem opierał na uzgodnieniach z wcześniejszym właścicielem. Ta książka naprawdę przybliżyła mi życie w Grecji (co pewnie nie było trudne, gdyż nie wiedziałem o niej za dużo)
Błękitne niebo i czarne oliwki John Humphrys ![Błękitne niebo i czarne oliwki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/107000/107161/352x500.jpg)
6,5
![Błękitne niebo i czarne oliwki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/107000/107161/352x500.jpg)
Powiedziałabym, że było nudno, jak w polskim filmie, ale to nie byłaby prawda, bo w porównaniu z tą książką, polskie filmy bywają jednak lepsze.
Wyszperałam tę pozycję jakiś czas temu w parkowej budce z książkami, spodobała mi się okładka, cała w greckich odcieniach błękitu, widok na Morze Egejskie, i w sumie to by było na tyle z plusów. Sądząc po opisie okładkowym liczyłam na zabawną historię związaną z budową domu i osiedlaniem się brytyjskiego dziennikarza na Peloponezie. Miałam nadzieję, że znajdę w książce smaczki o Grecji, jakich nie ma w przewodnikach, ciekawostki widziane oczami człowieka, który dopiero poznaje miejscowe obyczaje i sytuację społeczno-polityczno-gospodarczą. Nie znalazłam. Prócz zawiłości związanych z budową domu, systemem własnościowym i kilkoma innymi niedogodnościami, które napotkał Humphrys podczas budowy domu, nie dowiedziałam się niczego.
Najciekawszy i najzabawniejszy okazał się rozdział 8, w którym poznajemy perypetie związane z pawiem Henrym.
Marne to było, powiem szczerze…
Pierwszą marność znalazłam już na 31 stronie. Porażający wręcz brak wiedzy na temat kraju, w którym dziennikarz postanowił się osiedlić.
„Jeśli jesteś Grekiem, jesteś wyznania grekokatolickiego, czy wierzysz w Boga, czy nie”.
Naprawdę? Jakże to możliwe, skoro, jak wyczytałam, od 1864 r. religią państwową w Grecji jest prawosławie, a liczbę wiernych szacuje się na ok. 10 mln., czyli praktycznie całość ludności. Grekokatolicy stanowią ledwie 3 tysiące wiernych, więc jest to jedynie niewielki, a nawet nikły odłam, to mocno mała mniejszość religijna.
Jak na fakt, że pozycję napisał dziennikarz, który w Grecji osiadł na stałe, to bardzo słabiutki reaserch zrobił… Książka wydana została w 2011 r. i dodatkowo zaskakuje mnie fakt, że nikt w wydawnictwie Pascal (tłumacz, redaktor, korektor) nie wychwycił tej kwestii… W tej sytuacji zaczynam podważać wiarygodność innych informacji zawartych w książce.
Jak wspomniałam, pozycja została napisana przez dziennikarza i czuć w niej ten mocno dziennikarski, wręcz suchy styl. Brakowało mi lekkości i płynności narracyjnej, zdawało mi się, że czytam obszerny, pełen suchej wiedzy artykuł w prasie, a nie książkę, która stanowi niejako osobiste wspomnienia na temat osiedlania się w Grecji. Powieść miała być zabawna – nie była, miała być poruszająca – nie była. To po prostu obszerna dziennikarska, acz mocno subiektywna, relacja z wydarzeń związanych z budową domu i osiedlaniem się, i niestety nic ponadto.
Pozycja raczej męcząca niż relaksująca.
Dodatkowo książka została okropnie wydana: mały, zbity druk na żółtym papierze, który powoduje dyskomfort w czytaniu.
Czuję się rozczarowana i żal mi poświęconego na tę książkę czasu, mimo że końcowe strony już tylko przekartkowałam.
Ogromny zawód, jak na publikację spod egidy wydawnictwa Pascal.