Polski pianista, kompozytor, polityk, premier Polski, działacz niepodległościowy, profesor konserwatorium w Warszawie.Na jego zlecenie w 1908 rzeźbiarz Antoni Wiwulski wykonał pomnik upamiętniający zwycięstwo wojsk polskich w bitwie pod Grunwaldem.16 I 1919 roku został premierem II RP.
Bardzo, bardzo pozytywny człowiek. Ciepłe usposobienie wylewa się z każdej strony. Nawet opisując, jak go okradziono nie mówi złego słowa na temat złodzieja. Dość niesamowite, że siłę charakteru czuć jeszcze kilkadziesiąt lat po śmierci człowieka, 100 lat po wydarzeniach z jego życia.
Dwie rzeczy powinny w tej króciutkiej autobiografii, pisanej zgrabnym i przyjemnym językiem, ująć młodego człowieka, a zwłaszcza Polaka.
Pierwsza to mizerne początki wielkiego pianisty, mówcy, dyplomaty. Nasz bohater narodowy był wyrzucany ze szkoły, wybierał się na szalone wyprawy, w trakcie których biedował, odmawiano mu talentu, dostępu do kształcenia, a raz nawet wstępu na koncert Rubinsteina! Nie znaczy to, że droga sukcesu wiedzie przez awantury z dyrektorwm oratorium. Patrząc jednak na ilość poniesionych przez Paderewskiego porażek przy niegasnącym nigdy uporze, który z czasem daje efekty! - nie sposób go nie podziwiać. Wiedząc zaś skąd i z jakimi funduszami startował - wstyd nie wziąć przykładu.
Druga rzecz to patriotyzm. Wyrażała go rodzina Paderewskich, ich przyjaciele, przyjaciele pianisty. Na patriotyźmie skoncentrowana była cała kariera pianisty. Już w wieku nastoletnim wszystkie plany sprowadzały się do tego, by w przyszłości pomóc Ojczyźnie. Co znów inspirujące - wiele z tych planów zrealizował po latach. Coś niezwykłego.
Bardzo istotna jest popularność pianisty na całym świecie. Dzięki temu poznajemy, i to od mało podręcznikowej strony, wielką liczbę postaci XIX wieku. Autor nie szczędzi też opisów samej epoki, wspaniałego świata wielkich ludzi, który przeminął bezpowrotnie, jak z żalem podsumowuje.
Wydarzenia z pamiętników kończą się na wybuchu I wojny światowej. Pozostawia to trochę uczucie niedosytu, bo to odbudowa Polski w trakcie i po Wielkiej Wojnie musiała być najciekawszym poligonem zdarzeń z udziałem Paderewskiego.
Niemniej książka wywarła na mnie wrażenie, zainspirowała, podniosła na duchu i mam nadzieję, że poszerzyła horyzonty o milimetr. Trudno oczekiwać więcej.
Czas poszukać kontynuacji!
Książka opowiada o życiu Paderewskiego wyłącznie pod kątem jego kariery muzycznej. Inne kwestie jak polityka, kobiety, życie prywatne, choroba syna zostają ledwo poruszone albo wręcz wcale. Jednak o dziwo nie jest to wadą lecz zaletą książki. Bardzo ciekawie i przyjemnie było mi towarzyszyc Paderewskiemu po stopniowym acz konsekwentnym wspinaniu się po szczeblach kariery. Swoją drogą zadziwiające jak wiele ludzi, w tym szanowanym nauczycieli, powtarzało mu, że nie ma talentu i żadnego pianisty albo wręcz muzyka z niego nie będzie. Na nasze szczęście ludzie tacy jak Paderewski dążący do spełniania marzeń nie słuchają takich przepowiedni :)
Książka pozostawia spory niedosyt. Chciałoby się usłyszeć te wszystkie historie pozostawione na 'inną okazję'.