cytaty z książek autora "Alan Hollinghurst"
Na świecie jest miejsce nie tylko na jeden rodzaj piękna.
Na zapleczu była ściana książek [...], podarte papierowe okładki, burobrązowe płótno, niejasne mozliwości, ostrożny błysk ekscytacji ukryty najczęściej w zapachu kurzu i zaniedbania. Zapach książek był jak narkotyk, obietnica przyjemności zmieszana z rodzajem przewidywalnego żalu. W snach wspinał się lub unosił nad podobnymi regałami, gdzie niedające się opisać ważne egzemplarze nigdy nieistniejących wydań kryły się między sobą w skromnych, zblakłych kolorach starej zieleni, ochry i spłowiałej żółci.
Dudley znał Śmierdziela Strange-Pageta od dzieciństwa i był wobec niego wyzywająco lojalny, traktując jego mętne zaściankowe ploteczki jak objawienia jakiegoś mądrego gnoma.
-Absolutnie wspaniałe - wymamrotała, lekko teraz podchmielona i rozespana. Rozbudziła się na siłę. - Pamiętny wieczór!
-Przeczytam mój ulubiony fragment - powiedział Cecil, pociągając bezmyślnie łyk ze swojej szklaneczki. Pił wodę czy whisky? - Wiatr rozkołysze konar, a nie twoje dłonie.
-O tak, uwielbiam ten fragment - oświadczyła Freda z przesadą, chcąc zatuszować poprzednie zachowanie; córka popatrzyła na nią rozwścieczona.
-A kwiecie nie osypie się do twoich nóg.
/Daphne/ odczuwała coś podobnego, choć w pewien sposób było to znacznie gorsze, w stosunku do setek książek, które przeczytała, powieści, biografii, okolicznościowych rozpraw o muzyce i sztuce; nie pamiętała z nich absolutnie nic, więc wydawało się bezsensowne przyznawanie się, że w ogóle je czytała, ludzie przywiązywali do tego wielka wagę, nie przypuszczała jednak, by pamiętali więcej niż ona. Czasami książka pozostawała jak kolorowy cień na skraju pola widzenia równie niewyraźny i niemożliwy do uchwycenia, jak coś widzianego w deszczu z jadącego pojazdu; kiedy zobaczyło się to przez moment, znikało bezpowrotnie, czasem zostawała atmosfera...