Mówić o miłości to czasem znaczy umniejszyć ją, dopasować do schematu, wynaturzyć.
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariella Righini
![Mariella Righini](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
5,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
349 przeczytało książki autora
134 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Stwierdziła, że kobiety popełniają samobójstwo o wiele rzadziej niż mężczyźni, mimo że równie często popadają w depresję, a może nawet częśc...
Stwierdziła, że kobiety popełniają samobójstwo o wiele rzadziej niż mężczyźni, mimo że równie często popadają w depresję, a może nawet częściej. Wytłumaczenie? Obecność przyjaciółek. Sekret większej odporności psychicznej kobiet polegał na możliwości zwierzenia się, otworzenia przed innymi, wyrzucenia z siebie nagromadzonej goryczy, która - pozostawiona sama sobie - groziła prawdziwą eksplozją. Na tym polegała tajemnica przetrwania.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Bonbon Piment Mariella Righini ![Bonbon Piment](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-book-352x500.jpg)
5,0
![Bonbon Piment](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-book-352x500.jpg)
Dobra kawka nie jest zła, wiadomo. A cukierek o smaku ostrej papryczki ? To już byłoby ryzykowne, przynajmniej dla mnie. Mariella Righini, francuska pisarka, niewątpliwie ma słabość do przywoływania wyrazistych smaków w swoich książkach. Jej bestseller Cappuccino czytałam już dobrych kilkanaście lat temu – wówczas zachwyciła mnie opowieść o czterech przyjaciółkach, które w każdy piątek spotykają się w modnej paryskiej kawiarni i dyskutują o swoim życiu, rodzinach i związkach z mężczyznami, dzielą się kłopotami i wspólnie świętują sukcesy. Babskie ploteczki toczą się w miejsu spowitym wybornym aromatem kawy i smakowitym zapachem ciastek. Tak na marginesie, to właśnie jako nastolatka, czytając Cappuccino po raz pierwszy w życiu świadomie zauważyłam błąd w tłumaczeniu i dało mi to do myślenia. Marron glacé to nie "mrożony kasztan", ale "kasztan kandyzowany w syropie cukrowym i glazurowany". :)
Niedawno sięgnęłam po inną pozycję tej autorki, Bonbon Piment – palmy na okładce zapowiadały sympatyczną i lekką lekturę, w sam raz na lato. Niestety książka nie zachwyciła mnie, główny wątek miłosny okazał się banalny, zaś temat dziennikarskiego śledztwa dotyczącego ważnych dla wyspy Réunion kwestii społeczno-historycznych został potraktowany pobieżnie. Ale po kolei.
Ava-Marie Constant jest atrakcyjną młodą kobietą i uzdolnioną dziennikarką. W związku ze zwiększoną aktywnością wulkanu Piton de la Fournaise zostaje wysłana na wyspę Réunion położoną na Oceanie Indyjskim aby przygotować reportaż na ten temat. Już w czasie długiego lotu z Paryża na wyspę poznaje Abélarda, błyskotliwego i cieszącego się wielką renomą miejscowego adwokata. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia, i jakżeby inaczej, najeżona trudnościami, z których najmniejszą jest odległość – jak wiadomo, Francja metropolitalna i La Réunion znajdują się na przeciwnych półkulach Ziemi. Abélard ma rodzinę, i nawet jeśli od dawna nie żyje z żoną, to musi zachowywać pozory ze względu na 10-letniego syna oraz swoją pozycję zawodową. Ava-Marie, paryska singielka, mimo swoich 35 lat oraz pełnej sukcesów kariery dziennikarskiej zachowuje się momentami jak kapryśna nastolatka. Muszę przyznać, że jej postawa bardzo irytowała mnie w czasie lektury – np zwroty w stylu "Tylko On się teraz liczy", "I to wszystko dla Niego" – zastosowanie zaimków rozpoczynających się wielką literą nieodmiennie przywodziło mi na myśl zachowanie zakochanego podlotka.
Oprócz wątku miłosnego książka zawiera bogate przedstawienia pięknej tropikalnej przyrody La Réunion oraz smakowite opisy lokalnych specjałów – jednym z nich jest właśnie tytułowy bonbon piment, cukierek o smaku ostrej papryczki. W dialogach występują wtrącone słowa i wyrażenia zaczerpnięte z języka kreolskiego, który powstał na bazie francuskiego i zawiera wpływy języków afrykańskich, indyjskich i malgaskich.
Według przeczytanej przeze mnie recencji powieść miała poruszać ważny dla La Réunion temat – czyli deportacje ok. 2 tys. dzieci z wyspy do rolniczych terenów środkowej Francji w latach 1962-84. Dzieci te, niebędące wcale sierotami, zostały podstępem odebrane rodzicom którzy, często niepiśmienni, zgadzali się na przedstawiane przez urzędników propozycje "wyjazdu na stypendium do Francji" i powierzali swoje dzieci państwu, zrzekając się całkowicie praw do nich. Należy zauważyć że wówczas, podobnie jak dziś, na wyspie występowało duże bezrobocie połączone z wysokim przyrostem naturalnym. Finansowana przez państwo edukacja we Francji metropolitalnej rzeczywiście mogła wydawać się wspaniałą szansą dla ubogich mieszkańców francuskich terytoriów zamorskich. Tyle tylko, że od samego początku zamysł był inny – dzieci z La Réunion trafiały do rodzin zastępczych w kilku rolniczych departamentach wyludniającej się środkowej Francji. Niektóre zostały adoptowane, inne zaś służyły jako darmowa siła robocza w gospodarstwach rolnych, nie uczęszczały do szkół i miały spore trudności z przystosowaniem się do nowego życia. Sprawa ta, określana mianem Enfants de la Creuse, we Francji wciąż jest stosunkowo słabo znana.
Niestety, wątek deportacji dzieci i związanych z nim rodzinnych tragedii zostaje rozwinięty dopiero w ostatniej ćwiartce książki, a szkoda, bo odpowiednio pogłębiony mógłby znacznie podnieść wartość lektury. Oczywiście opowieść kończy się happy endem w stylu "tropikalna miłość pod palmami". Po raz pierwszy takie słowo padają na moim profilu, ale nie polecam tej książki.
Cappuccino Mariella Righini ![Cappuccino](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/50000/50594/352x500.jpg)
4,9
![Cappuccino](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/50000/50594/352x500.jpg)
Nie spodziewałam się wybitnej literatury już w momencie, gdy sięgałam po książkę, jednak szukałam czegoś łatwego i przyjemnego do czytania na plaży. Rzeczywiście, reprezentuje raczej słaby poziom, szczególnie w momentach, gdy bohaterki opowiadają o swoich miłosnych podbojach. Niektóre z tych opowieści były bardzo irytujące,a wręcz żenujące. Trochę szkoda, bo sam pomysł książki nie był zły, podobała mi się konwencja wplatania "wątków kawowych" w treść historii opowiadanej z perspektywy baristy, Ottavio. Fragmenty o kawie były chyba najciekawszymi w całej książce.