Martha F. Nicolle Rosen 6,5
ocenił(a) na 512 lata temu Zygmunt Freud – profesor, neurolog, psychoterapeuta.
Wiele faktów z jego życia zawodowego i prywatnego poznać możemy z mnóstwa biografii i opracowań, jakie ukazały się o tym wybitnym uczonym. A Nicole Rosen w swojej beletryzowanej biografii przybliża nam postać kobiety, która pozostaje w cieniu swojego sławnego męża, a jest nią Martha Bernays Freud.
Z kart książki wyłania się postać zaskakująco bezwolna – zdominowana przez Minnę - młodszą siostrę, która po pewnym czasie przejęła w swoje ręce zarządzanie służbą i całym domem Freudów, całkowicie podporządkowana mężowi, samotna w otoczeniu dzieci, rodziny i znajomych. Zazdrosna o uczucia swoich dzieci – zwłaszcza córki Anny, którą łączyła z Zygmuntem bardzo silna więź uczuciowa i sprawy zawodowe. Ciągle pogrążona w marazmie i depresji. Odsunięta od spraw swojego męża, który z upływem lat stał się dla niej „istotą nijaką, aseksualną”, ale w głębi duszy pragnąca dzielić z nim jego zmartwienia, złudzenia, emocje. Całe życie siedziała w niej zalękniona i niepewna mała dziewczynka, bojąca się wyrazić swoje zdanie, sprzeciw. Pozbawiona oparcia nawet w swojej matce, osobie zimnej ,wyniosłej i niedostępnej, z którą dopiero w późnym wieku udało jej się nawiązać nić porozumienia. Sama o sobie mówi: „Ja, Martha, nie miałam nigdy własnego życia. I tylko do siebie mogę mieć o to pretensję”.
Książka napisana jest w formie listów Marthy do amerykańskiej dziennikarki, przeplatanych narracyjnymi rozdziałami. Autorka oddaje głos bohaterce, to jej słowami buduje całą historię, na niej opiera się cała konstrukcja. Co ciekawe, „pomiędzy wierszami” tych wspomnień bardzo łatwo możemy wyłuskać także portret samego Zygmunta Freuda, który jawi się tutaj jako bardzo dobry, kochający ojciec a jednocześnie władczy, zaborczy mąż, osoba chorobliwie zazdrosna , od dzieciństwa przyzwyczajona do kobiecej adoracji i uwielbienia. Znamienne jest to, że Martha dopiero po jego śmierci zaczęła zapoznawać się z dorobkiem naukowym męża – za jego życia nie była dopuszczana do takich spraw – uznawał że „gdyby jego żona pracowała, byłaby nieuchronnie dla niego konkurentką”.
Martha w młodości
Poprzez blaski i aureolę sławy wielkiego uczonego przeświecają więc cienie, które kładą się na życiu jego żony i całej rodziny, nadkruszając nieco legendę.
Można zastanawiać się, czy Martha wybrała życie w cieniu świadomie, ale trzeba pamiętać o sytuacji kobiet od koniec XIX i w początkach XX w. Ciągle jeszcze pozbawione prawa głosu, dopiero zaczynały podnosić głowy i głośno wołać o swoich prawach. Ruch sufrażystek był jeszcze w powijakach. Poza tym, nie wydaje mi się, żeby Martha kiedykolwiek odważyła się jednak na sprzeciw – tak została wychowana, od dzieciństwa już obsadzona w sztywnej roli doskonałej matki i żony, zajmującej się tylko i wyłącznie domem i dbającej o wygodę i spokój męża .
Nie przepadam za beletryzowanymi biografiami z tego względu, że najlepiej poznawać fakty z „pierwszej ręki”. Wiadomo, ze autor wkłada w usta postaci słowa wymyślone, często tworzy własną wizję wydarzeń nie zawsze zgodną z prawdą. Ale w przypadku książki Nicole Rosen wydaje mi się, że fikcja tak ściśle spleciona jest z rzeczywistością, że można uznać słowa wkładane w usta Marthy Freud za jej własne. Autorka posługiwała się bogatą bibliografią Freuda i dokumentami rodzinnymi oraz korespondencją, w tle nakreśliła także sytuację i życie w ówczesnym Wiedniu, wszystkie wydarzenia historyczne, o których mimochodem wspomina Martha również są prawdziwe. Myślę, że udało się, przynajmniej w jakimś stopniu, pozwolić jeszcze jednej z kobiet tamtej epoki dojść do słowa. Nigdy się jednak nie dowiemy, czy są to słowa, jakie sama chciałaby powiedzieć?