Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Weronika Kromołowska
1
6,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Bądź jak ona Weronika Kromołowska
6,8
„Bądź jak ona” to debiut pani Weroniki Kromołowskiej. Powieść zabiera nas do małej miejscowości w okolicach Kołobrzegu, do której wybierzemy się wraz z główna bohaterką. Lidia, bo o niej mowa, jest 19 letnią, raczej zamkniętą w sobie dziewczyną. Przyszła studentka jedzie na wakacje do matki, świeżo zaręczonej rozwódki. Lidia nie ma lekko! Nie dość, że od 10 roku życia, z własnego wyboru mieszka z ojcem, przez co relację z rodzicielką zdążyły nasiąknąć mieszanką żalu, niedomówień oraz związanych z różnicą charakterów emocji. To jeszcze Jan, mężczyzna mamy, pomimo atrakcyjnej powierzchowności, dobrego wychowania oraz sporych pokładów inteligencji, budzi w dziewczynie niepokój…? Jak nastolatka poradzi sobie w roli detektywa? Czy Jan, rzeczywiście skrywa mroczną tajemnice, a może obawy głównej bohaterki okazały się wytworem bujnej wyobraźni? Kim, tak naprawdę jest osoba odpowiedzialna za całe zamieszanie? Tego wszystkiego dowiecie się z książki.
Zanim przejdę do wrażeń, chciałbym pochwalić solidny warsztat pisarski oraz tempo powieści. Autorka bardzo dobrze zrozumiała ciężar swojego tekstu, co przełożyło się na dynamikę oraz gabaryt książki. „Bądź jak ona” ma dokładnie tyle kartek, ile potrzeba. Doświadczeni pisarze miewają trudności ze znalezieniem balansu między tym co chcą przekazać, a ilością „literek” używanych do przelania myśli na papier, natomiast w przypadku pani Weroniki otrzymujemy doskonale wyważony produkt. Nawet wyczuwane przeze mnie dublowanie akcji, poprzez często zaznajomienie odbiorcy z planami bohaterki, nie wyhamowywało powieści, a raczej nadawało przygodom Lidii więcej dramaturgii.
Szkielet fabularny nie odbiega on sprawdzonych standardów. Najpierw zaznajamiamy się z profilem psychologicznym Lidii, następnie z sytuacją w której się znalazła, zaś na koniec wchodzimy w „konflikt” z Janem. Pisarka zręcznie buduje przeróżne dwuznaczności. Karmiąc czytelników niepewnością, myli tropy i wprowadza, pożądane w kryminałach poczucie zamętu, przyjemnego zakłopotania. I tutaj pojawia się mój największy problem z powieścią. Otóż do momentu, w którym pani Weronika zostawiała możliwość, łamiącego schemat „plottwistu”, czułem największe zaangażowanie. Ostatni akt powieści rozprawiający się z moimi przypuszczeniami, przyniósł mi lekki zawód. Chciałbym podkreślić, że nie należy traktować moich odczuć jako zarzutu! Uważam, że dużo osób odczuje satysfakcję z zakończenia, zwłaszcza, że stoi za nim, rzadko spotykane w tego typu literaturze, sensowne, zgodne z aktualną wiedzą ekspercką, uzasadnienie*.
Nie obyło się kilku wpadek oraz niedociągnięć. Niektóre postacie (całe szczęście poboczne) wydały mi się przerysowane, wręcz przeszarżowane. Do Ciebie mówię Rocki! Dialogi, choć napisane poprawnie nie są siła samą w sobie, wyraźnie służą autorce do przekazania treści. Nie doświadczymy celnych ripost, czy budowania poszczególnych postaci poprzez indywidualny styl wypowiedzi. Ze spraw „technicznych” najbardziej zabolały mnie rzucające się w oczy ekspozycję. Ostatnia scena została żywcem wyjęta z dawnych filmów akcji, w których postacie w zupełnie nieodpowiednim miejscu i sytuacji, streszczają całą intrygę, byleby widz / czytelnik zyskał wszystkie brakujące odpowiedzi. Chociaż, nie ukrywam, ma to pewien urok i nie wykluczam, że autorka celowo zdecydowała się na taki zabieg.
„Bądź jak ona” moim zdaniem jest udanym debiutem pani Weroniki Kromołowskiej. Autorce już w swojej pierwszej książce udało się to, co w kryminałach najważniejsze! Wymyśliła i umiejętnie opowiedziała wciągającą historię. Z racji niewielkiej ilości stron, powieść świetnie nadaje się na jeden wieczór, bądź dłuższą podróż pociągiem, niekoniecznie w okolice Kołobrzegu.
*zaburzenia w fazie genitalno-edyptalnej
**Egzemplarz recenzencki otrzymałem od serwisu "Sztukater", gdzie znajduje się oryginalna recenzja: https://sztukater.pl/ksiazki/item/40195-badz-jak-ona.html
Bądź jak ona Weronika Kromołowska
6,8
18/52/2023 ig:@liber.tinea
Kiedy Lidia miała 10 lat, jej rodzice się rozwiedli. Jedno pozostało w Krakowie, drugie przeprowadziło się na drugi koniec Polski. Lidia została z ojcem, który po jakimś czasie związał się z miłą kobietą, razem stworzyli na nowo rodzinę, a dziewczyna tylko okazjonalnie jeździła w odwiedziny do swojej rodzicielki. Matka nie miała tyle szczęścia w miłości co jej były małżonek - była w kilku przelotnych związkach, ale nie ułożyła sobie z nikim życia. Do czasu. Rok temu, czyli już prawie dekadę od rozstania, poznała Jana. Bardzo szybko zamieszkali ze sobą. Teraz, już dziewiętnastoletnia córka kobiety, po ukończeniu liceum, przyjeżdża do matki i jej narzeczonego na kilka miesięcy nad morze, aby pobyć w jej towarzystwie. Szybko jednak nabiera uprzedzeń do partnera Anieli. Zachowanie mężczyzny wydaje się jej dziwne, tajemnicze, niezrozumiałe. Dodatkowo to, że matka zdaje się być całkiem inną osobą niż dawniej - kiedyś nie dającą się podporządkować, a dziś uległą - sprawia, że nastolatka odczuwa silny niepokój. Czy Jan naprawdę gra jakąś rolę i nie ma dobrych zamiarów, czy to tylko błędna interpretacja jego osoby przez Lidię?
Główna bohaterka od pierwszych stron wydała mi się antypatyczna. Jak każda nastolatka uważa, że pozjadała wszystkie rozumy, a cała reszta się myli. Próbuje ciągle ustawiać otoczenie pod siebie, brak jej jakiejkolwiek pokory, co niebywale mnie irytowało.
Dziewczyna nie ma żadnych skrupułów przed wytykaniem swojej matce tego, co jej się nie podoba w matczynych wyborach i chce układać jej życie po swojemu. Nieustannie wtrąca się w nie swoje sprawy, zarzuca matce uległość i chodzenie z Janem na kompromisy, tak naprawdę nie będąc nigdy wcześniej w żadnym związku partnerskim. Nieustannie w moich myślach pojawiały się słowa, że nie ma ona do tego prawa. Gdyby odwrócić sytuację i gdyby to matka była tą kontrolującą osobą, to Lidka z pewnością nie byłaby z tego zadowolona i już malują mi się przed oczami słowa większości zbuntowanych nastolatek: "jestem już dorosła, nie wtrącaj się, to moje życie, chcę je przeżyć po swojemu, a nie pod twoje dyktando." Jednak podczas lektury ciągle z tyłu głowy miałam też myśl, że może jednak gdzieś w tym zaborczym zachowaniu córki pojawia się prawdziwa troska o drugą osobę. Być może w wykoślawiony sposób okazywana, ale jednak mająca w tej podejrzliwości jakąś rację? Kolejne wyskoki Jana podkręcały z każdą stroną poziom mojej ciekawości i poddawały w wątpliwość moje obiekcje co do zachowań dziewczyny. Może to jednak nie są fanaberie zazdrosnego podrostka..?
Fabuła nieustannie trzyma Czytelnika w szponach niesamowitego napięcia. Pani Weronika Kromołowska zwinnie manipuluje jego odczuciami, lawirując między wyobrażeniami i argumentacją Lidii, a knowaniami i tłumaczeniami Jana. Autorka raz po raz pokazuje mu dziwne zachowania zarówno jednej jak i drugiej postaci, by za moment racjonalnie je uzasadnić. Nieustannie nie wiedziałam komu mogę wierzyć, czy Jan naprawdę ma coś do ukrycia, czy są to tylko wymysły, fanaberie nastolatki, której matka związała się z innym mężczyzną niż jej ojciec. Dokładając do świetnej treści wyśmienitą jakość wykonania - spójność wydarzeń, barwne słownictwo, dobry warsztat językowy, doskonale dobraną ilość słów do przekazania sedna tej opowieści - otrzymujemy naprawdę niezły thriller.
Pomimo tego, że z główną bohaterką za nic w świecie nie potrafiłam się polubić, to rewelacyjnie poprowadzona akcja sprawiła, że bardzo dobrze spędziłam czas z tą książką.