Jakob Arjouni (ur. jako Jakob Michelsen) - niemiecki pisarz. Syn znanego pisarza z RFN, Hansa Güntera Michelsena (1920-1994).
Absolwent Uniwersytetu w Montpellier (Université de Montpellier).
Literacko zadebiutował jako 21-latek, co przy ojcu-pisarzu nie było czymś wyjątkowo trudnym.
Autor 4 książek (z których dwie przetłumaczono również na język polski) z serii przygód kryminalnych detektywa Kemala Kayankayi, Niemca tureckiego pochodzenia.
Jakob Arjouni zmarł na raka trzustki. Miał zaledwie 48 lat.
Wybrane książki pisarza: "Happy Birthday, Türke!" (1985, polskie wydanie: "Happy birthday, Turku!, Editions Spotkania, 1991),"Mehr Bier" (1987, polskie wydanie: "Więcej piwa", Editions Spotkania, 1992),"Ein Mann ein Mord" (1991),"Idioten. Fünf Märchen" (2003, polskie wydanie: "Idioci. Pięć bajek", PIW, 2006),"Der heilige Eddy" (2009).http://
Przyznam, że podeszłam do tej lektury z niemałą rezerwą. No dobrze, skusił mnie jej jakże subtelny tytuł, ale co dalej? Nie znałam ani autora, ani kontekstu... Idioci idiotami, ale ja i tak byłam przekonana, że mam do czynienia z lekką, niewymagającą ode mnie większej uwagi książeczką. I co? I pomyliłam się... Na szczęście... Bo Idioci to znakomicie błyskotliwe opowiadania, które demaskują ludzką bezmyślność i pozostawiają czytelnika w poczuciu lekkiego zakłopotania. A o to przecież chodzi. Ale do rzeczy...
Max to pracownik agencji reklamowej, który marzy o tym, aby jego szef, przyjaciel i wspólnik zarazem zrozumiał wreszcie, jak wielkim jest idiotą. Paul, świetnie zapowiadający się niegdyś adept reżyserii, pragnie, aby opuścił go strach przed niepowodzeniem. Nadopiekuńcza pani Radek pragnie, żeby jej syn zrozumiał wreszcie, kim jest dla niego własna matka. Dla podstarzałego pisarza, Petera Ohio, marzeniem jest znaleźć właściwy język i perspektywę do opisania sceny, z którą zmaga się już dłuższy czas. Dziennikarz Manuel chce być doceniony. Pięć historii, pięcioro różnych ludzi... Niby nic w tym dziwnego, a jednak... Co więc ich łączy? Łączy ich postać wróżki, a raczej pięciu wróżek, które pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie i jak gdyby nigdy nic obwieszczają bohaterom, że ci mają jedno życzenie. Co wybiorą, kiedy wróżka oznajmi, że najbardziej pożądane życzenia: nieśmiertelność, zdrowie, pieniądze i miłość nie wchodzą w rachubę? Czy niespełnieni na różnych polach będą potrafili sprecyzować swoje marzenia? Czy będą w stanie zmierzyć się z konsekwencjami swoich wyborów?
Arjouni zaskakuje nas wprowadzeniem formuły bajki, a jego historie są tak błyskotliwe i na wskroś prawdziwe, że nie możemy przejść obok nich obojętnie. Co z tego, że każde z życzeń spełnia się? Co z tego, że każdy z bohaterów powinien być szczęśliwym z tego powodu? Dla nas czytelników przesłanie i tak jest jasne - nie potrafimy żyć, cieszyć się, doceniać, precyzować swoich myśli. Rozgoryczeni niespełnionymi ambicjami i pragnieniami, podążamy za rozgłosem i spłycamy nasze życie. Jakie powinny być nasze wybory? Tego Arjouni już nam nie pokazuje, ale prawdą jest, że w wyrafinowany sposób przemyca w swojej książce przesłanie moralne.
Chyba jest więc oczywistym, że poleciłabym tę książkę bez zawahania, bo to naprawdę spora dawka gorzkiej prawdy, okraszona słodko-kwaśną nutą dowcipu i ironii. Trzeba ją tylko przetrawić.
W swoim gatunku – rarytas. Niepozorna, niespełna stu- stronnicowa książeczka napakowana akcją, emocjami i… humorem. Proza Arjouni’ego jest bezpośrednia jak pchnięcie nożem. Momentami aż chciałoby się podelektować tą świetnie ułożoną historią, ale autor na to nie pozwala. Gdy detektyw Kayankaya zwęszy trop, wypadki toczą się lotem błyskawicy. Chwilami można mieć pretensje, że wszystko składa się zbyt łatwo, jednak dzięki temu akcja nie zwalnia nawet na chwilę. Ciekawa alternatywa dla zalewu szwedzkich kryminałów.