Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicole Perlroth
1
7,3/10
Pisze książki: militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
102 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Cyberbroń i wyścig zbrojeń. Mówią mi, że tak kończy się świat
Nicole Perlroth
7,3 z 25 ocen
135 czytelników 4 opinie
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Cyberbroń i wyścig zbrojeń. Mówią mi, że tak kończy się świat Nicole Perlroth
7,3
Reporterka New York Times o cyberbezpieczeństwie, Nicole Perlroth, rzuca nam przerażające spojrzenie na nowy rodzaj globalnej wojny – hakowanie. Hakerzy istnieją już od ponad wieku. W latach 70. XIX wieku grupa nastolatków została przyłapana na majstrowaniu przy systemie telefonicznym swojego kraju. Jednak od tego czasu sprawy znacznie się posunęły i jest to przerażająca lektura.
Sednem tej opowieści jest przerażający błąd oprogramowania znany jako Zero Day. Ten mały demon umożliwia hakerom włamywanie się do sieci komputerowych na całym świecie. Jest niewidoczny, dopóki nie zostanie odkryty, a między innymi może podłączyć się do dowolnego iPhone'a i jest w stanie wyłączyć moc całego narodu, jak odkryła Ukraina.
Kilka lat temu dwóch badaczy bezpieczeństwa odkryło jeden exploit Zero-day w Jeepie Cherokee, który pozwolił im przejąć kontrolę nad kierownicą, wyłączyć hamulce, przykręcić reflektory, kierunkowskazy, wycieraczki i radio, a nawet przeciąć silnik ze zdalnego komputera oddalonego o tysiące mil! A to tylko jeden przykład jego możliwości.
Obszerne i pouczające spojrzenie na najciemniejsze zakamarki Internetu, gdzie kliknięcie przycisku może całkowicie zdziesiątkować zarówno kraje, jak i ludzi. Już nigdy nie będę patrzeć na technologię w ten sam sposób.
Cyberbroń i wyścig zbrojeń. Mówią mi, że tak kończy się świat Nicole Perlroth
7,3
Może nadmiernie sugeruję się opinią innych, jednak gdy książka zostaje uznana przez "Financial Times" (najlepszy dziennik biznesowy na świecie) i McKinseya (najlepszą firmę konsultingową) za "najlepszą książkę biznesową roku", to musi być powód. Moim zdaniem tym powodem jest fakt, że książka jest wybitna, a jej autorka, dziennikarka "New York Timesa", wykonała absolutnie fantastyczną pracę w zbieraniu informacji.
To nie jest książka techniczna (i dobrze),ale reportaż (który czyta się jak najlepszy thriller). Autorka zjechała świat, spotkała się z ludźmi (hakerami),którzy co do zasady nie lubią się z nikim spotykać, wydobyła od nich informacje, których wolałbym nie znać, ponieważ napawają mnie strachem. W książce są też ciekawe szczegóły: dowiedziałem się, że w redakcji NYT w NYC znajduje się specjalny pokój zabezpieczony przed elektronicznym podsłuchem, w którym dziennikarze omawiają tajne dokumenty przed ich opublikowaniem. Im więcej dowiadujemy się o Pegasusie, tym większą mam ochotę, aby zabezpieczyć się przed elektroniczną inwigilacją. Tylko czy da się to zrobić?! Nicole Perlroth nie pozostawia złudzeń: gdy opinia publiczna dowiaduje się o jakichś technologiach do inwigilacji, oznacza to tylko tyle, że po cichu stosowane są już jeszcze bardziej zaawansowane technologie.
Nie wiedziałem, że z National Security Agency wykradzione zostało supertajne oprogramowanie i nikt (?!) nie wie, w czyje trafiło ono ręce. Ze zdumieniem przeczytałem, że niektórzy hakerzy po wykryciu jakiegoś dużego błędu w ważnych aplikacjach informują o tym właściwe firmy, pokazują, jak naprawić błąd, dostają za to grube miliony (w dolarach) i spokojnie żyją sobie gdzieś w górach czy nad ciepłymi wodami. Wiedziałem, że hakerzy są zatrudniani przez agencje rządowe (w tym służby specjalne) i firmy, ale dopiero z książki dowiedziałem się, jak rozpowszechniona jest ta praktyka.
Książka jest gruba (600 stron),więc autorka mogła zamieścić w niej mnóstwo szczegółów i w pełni skorzystała z tej możliwości. Na szczęście książka zawiera indeks, co ułatwia znajdowanie poszukiwanych treści. Snowden? Proszę bardzo, około 30 odniesień. CIA? Jakieś 40 odsyłaczy. Wydawnictwa rzadko robią teraz indeksy, a szkoda, bowiem dobry indeks naprawdę jest pomocny.
To z pewnością nie jest książka do "jednego czytania", trochę trzeba ją studiować, ale nagroda w postaci "wejścia" w bardzo ciekawy i jeszcze bardziej niepokojący świat hakerów i cyber(nie)bezpieczeństwa warta jest czasu przeznaczonego na jej lekturę.