cytaty z książek autora "Weronika Ancerowicz"
Gdy na coś czekasz, czas się wlecze, ale gdy nie chcesz, by coś się wydarzyło, ma tendencję do zapierdalania.
- Następnym razem, zanim zaczniesz oceniać innych, zastanów się dwa razy. Zastanów się i pomyśl, czy przypadkiem nie mają problemów, o których nie wiesz. Bo może się okazać, że wszystko, co pokazują światu, to kłamstwo. Każdy z nas zakłada jakieś maski.
Bo przecież każdy trzymał jakieś trupy w swojej szafie. W mojej było ich juz tak dużo, ze przestała się domykać.
Bo choć on dla mnie znaczył wszystko, ja dla niego nie znaczyłam kompletnie nic.
Ludzie z natury są zepsuci i pełni sprzeczności. Doznają wzlotów i upadków, popełniają błędy. Ja jednak nie mogłam sobie na to pozwolić. Założyłam więc maskę, zasłaniając swoje paskudne wnętrze. Od tamtej pory wszyscy widzieli we mnie ideał.
I niezależnie, ile kłód będzie rzucało nam pod nogi, pokonamy je. Razem.
dla wszystkich idealnych z zewnątrz i gnijących w środku.
Kłamstwa i sekrety to tykające bomby, które tylko czekają na moment, kiedy będą mogły narobić najwięcej szkód.
Już dawno temu nauczyłam się, że można wykreować swoją postać w oczach innych. Wymagało to niemałej gry aktorskiej, ale po latach człowiek przyzwyczajał się tak bardzo, że w końcu przestawał odróżniać odgrywaną rolę od prawdziwego siebie.
-Przecież to nas zepsuje.
-Co zepsuje?
-No... nas
- Jakich nas?
Lata mijały, ona zaczęła świecić jeszcze mocniej, a ja coraz mocniej pogrążałem się w mroku. Ona coraz bardziej się otwierała, ja coraz bardziej zamykałem się przed światem.
Zaśmiałam się lekko.
- Myślałam, że już dawno ustaliliśmy, że kompletnie mnie nie znasz.
- Ale cały czas podoba mi się to, co odkrywam. - Uniósł kącik warg i otaksował mnie błyszczącym wzrokiem.
- Zawsze musiała mnie podkablować. A ja tylko chciałem zaimponować dzieciakom.
- Wybrałeś trochę zły sposób. - Cichy śmiech wyrwał jej się spomiędzy warg.
Wzruszyłem bezradnie ramionami.
- Zawsze byłem trochę inny.
Mama ścisnęła moją rękę.
- Nie inny, ale wyjątkowy.
Nienawidziłem ich, tej bańki, w której żyli i tego, że nie wiedzieli, jak wygląda prawdziwy świat.
Byłam osobą, której wpajano, że zawsze musi dążyć do perfekcjonizmu. Mówiono mi, że nie ma robienia czegoś na pół gwizdka. Albo wkładasz w daną czynność dwieście procent siebie, albo w ogóle sie za to nie zabierasz.
Jeśli nie zamienisz swojego życia w opowieść,
staniesz się tylko fragmentem cudzej historii.
Ludzie z natury są zepsuci i pełni sprzeczności. Doznają wzlotów i upadków, popełniają błędy. Ja jednak nie mogłam sobie na to pozwolić. Założyłam więc maskę, zasłaniając swoje paskudne wnętrze. Od tamtej pory wszyscy widzieli we mnie ideał.
- Czasami najprostszy wybór jest również tym najtrudniejszym - powiedziała cicho.
- Czasami największym aktem odwagi jest odpuszczenie.
-Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?
[...]
-"A zaspokojona ciekawość to krok w przeciwnym kierunku".
Nawet jeśli my zapomnimy o sobie, świat wciąż będzie o nas pamiętał.
On od początku wiedział, że ukrywałam prawdę przed światem. Że w rzeczywistości byłam zniszczona. (…) Nie miał jedna pojęcia, jak bardzo. A ja za to nie wiedziałam, że ten pokazujący wszystkim swoje zepsucie chłopak miał tak naprawdę piękne wnętrze.
Najgorsza była świadomość, że będę musiała grać według
ustalonych przez niego zasad.
Bo inaczej mnie zrujnuje.
Wiedziałam, że zdecydowanie za często o nim myślałam, ale Blaise był jak jakiś cholerny wirus. Rozprzestrzeniał się po organizmie, powoli wykańczając każdy z moich narządów. Najpierw zaatakował brzuch, w którym zaczęły fruwać jakieś pierdolone insekty, gdy tylko się do mnie zbliżał. Potem choroba przeszła
na dłonie, bo miałam ochotę dotknąć go za każdym razem, gdy znajdował się obok. Przeczesać ciemne kosmyki, poczuć fakturę skóry, prześledzić palcami tatuaże. Następne były nogi, które miękły na jego widok. A teraz padło mi na głowę, bo nie mogłam wyprzeć go z umysłu.
Bałam się nawet myśleć, co będzie następne.
Spróbowałem. Po raz pierwszy, kurwa, w życiu spróbowałem zawalczyć o kogoś. O jakąś relację. I co zyskałem w zamian? Beznamiętne „nie”. Nawet nie zdobyła się na to, by patrzeć na mnie, gdy całkowicie wykreślała mnie ze swojego życia. Od tamtej chwili postarałem się o to, by choćby jedna myśl nie dotyczyła jej. Dla mnie przestała już istnieć.
Wydarzenia takie jak śmierć bliskiej osoby potrafią zmienić człowieka na zawsze.
Obróciłem się i odszedłem szybkim krokiem, wracając do samochodu. Czułem, jakbym uciekał.
Od Natalie, od uczuć i od tego, co między nami właśnie się wydarzyło.
Bo ucieczka zawsze była najprostszym rozwiązaniem, prawda?
Oparłem brodę na jej głowie, po raz pierwszy od dawna czując, jak wszystkie negatywne uczucia ze mnie ulatują, a krzyk w głowie się uspokaja. W moich myślach zapadła cisza. Błoga cisza. W końcu.
Człowiek jest często jedynie tym co ukrywa : marną kupką sekretów.
-Wiesz, co oznaczają róże w różowym kolorze? - zapytał nagle Blaise, gdy przystanęliśmy w wejściu, obserwując dekoracje.
- Jeszcze niedojrzałą, ale rozkwitającą miłość - odpowiedział.